Cinemon grają w chowanego – posłuchajcie singla Twisted Hide and Seek

Krakowski Cinemon nie zwalnia tempa! Zespół prezentuje kolejny, a zarazem ostatni przed premierą nowego albumu singiel — Twisted Hide and Seek.

Twisted Hide and Seek to czwarty singiel zapowiadający nadchodzący album Cinemon, który ukaże się już w czerwcu. Grupa obiera w nim nieco inny kierunek brzmieniowy. Po energetycznych, manifestujących numerach Supercharged, Flood, The Last Trip i Bleeding-heart Blues, zespół gra znacznie spokojniej, melancholijniej, wręcz balladowo.

Szukaliśmy dość długo formatu na ten utwór. Słyszałem tam chór gospel żywcem wyjęty z “Just a man” Faith No More. Podobny efekt udało się uzyskać z pomocą naszych znajomych: Julity Zielińskiej, Michała Kuczera, Oli Madej i Weroniki Wardak — wspaniałych wokalistów, których poznaliśmy przy okazji programu „Tak Brzmi Miasto Inkubator”. Brakującym elementem okazały się smyczki w aranżacji Weroniki Błaszczyk i Natalii Orkisz — element cokolwiek nietypowy, jeśli chodzi o nasze brzmienie — tłumaczy lider zespołu, Michał Wójcik.

Nastrój utworu, choć niecodzienny dla zespołu Cinemon idealnie oddaje przekaz piosenki, którą zainspirowały trudne wydarzenia z życia lidera formacji — samobójcza śmierć jego znajomego.

Mimo że nie żyliśmy na co dzień bardzo blisko, za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, odczuwałem podskórne połączenie. Nigdy nie mieliśmy dość czasu, żeby się nagadać i zawsze rozstawaliśmy się z niedosytem. Wiedziałem, że Rafał to niespokojny typ, ale nigdy nie miałem okazji dokopać się do sedna — opowiada Wójcik.

Pytania, jakie stawia utwór Twisted Hide and Seek to czy wspomniane dokopanie się do sedna jest w ogóle możliwe? Czy da się zrozumieć drugą osobę w pełni? Czy można dać jej na tyle mocne oparcie, by odciągnąć ją od ostatecznej decyzji?

Teraz pozostają już tylko pytania, na które nikt nie umie udzielić odpowiedzi. Po śmierci Rafała wszedłem w jakiś dziwny rezonans, rozedrganie, rozpościerające się między depresją a manią. W pewnego rodzaju odrealnioną introspekcję, w której ukryłem się przed światem zewnętrznym, również przed moimi bliskimi, zachowując jedynie pozory normalnego życia — dodaje lider zespołu.

Właśnie ten stan zawahania między dwoma stanami istnienia stał się inspiracją dla utworu Twisted Hide and Seek — dziwnej zabawy w chowanego, w której z jednej strony chcesz się schować jak najgłębiej, tak by nikt cię nie znalazł, a z drugiej, podskórnie pragniesz, by jednak ktoś cię z tego wyciągnął.

Mimo że ja wciąż żyję, to myślę, że cały czas krążę wokół tej granicy pomiędzy decyzją o schowaniu się, a o tym, żeby jednak dać się odnaleźć. Jednak świadomie podejmuję trud wyjścia z kryjówki, bo moim zdaniem, to nasza własna odpowiedzialność, by poradzić sobie z tym demonem i nikt nie jest w stanie nam w tym pomóc. Nie ma potrzeby bawić się w chowanego, choć czasem zdarza się o tym zapomnieć. Śpiewając słowa: “there’s no need, for hide and seek” – w jakiś dziwny sposób przypominam sam sobie, by wychodzić na zewnątrz z tym, co dzieje się we mnie. Wyobrażam sobie też, że kieruję je do Rafała — choć on już z nich nie skorzysta, to może ktoś inny, kto przypadkiem je usłyszy, podejmie decyzję o wyjściu z kryjówki — puentuje Michał Wójcik


Rockowe trio z Krakowa Cinemon tworzone przez Michała Wójcika (gitara, wokal), Kubę Pałkę (bębny, wokal) oraz Tomka Bysiewicza (bas). Nie bacząc na trendy, jako zespół DIY wydeptują własne ścieżki na całym świecie. Najlepiej sprawdzają się na żywo – zagrali już w 11 krajach (w tym Kanada, Niemcy, Ukraina, Macedonia i inne).

Działają też prężnie we własnym studio – za nimi 7 wydawnictw, w tym na ich ulubionych, analogowych winylach. Współpracowali przy nich z największymi ludźmi rocka m.in. z Markiem Rainsem (Rival Sons), Denisem Blackhamem (Eric Clapton, Black Sabbath), Markiem Szwarcem (Pink Freud, Lao Che).

Ich muzyka prezentowana jest regularnie w alternatywnych mediach (357, Antyradio, Czwórka, Trójka, Jedynka, Kino Polska Muzyka, Radio Kraków, Radio Afera i wiele innych). Brzmienie Cinemon jest surowe i prawdziwe, ale wciąż oscyluje wokół piosenki. To blend klasyki lat 70., sceny Seattle lat 90. i współczesnej alternatywy, niebojącej się eksperymentów spoza jakichkolwiek gatunków.

Podziel się swoją opinią ;)