Pan Zupka gotuje na mocnym ogniu i nie oszczędza na składnikach. W tym muzycznym garnku obok mocnych gitar znajdziemy orientalne brzmienia, elektronikę oraz sample.
Prawdziwą papryczką chilli nie jest tu jednak brzmienie, ale tekst – zbiór cytatów, które autor (Polak o wietnamskich korzeniach) słyszał na temat swojego egzotycznego pochodzenia.
Niektórzy psychologowie twierdzą, że bezmyślnie wypowiadane słowa potrafią powiedzieć o człowieku o wiele więcej niż ten chciałby zdradzić. Dlatego też zacytowane przez Francisa Tuana wypowiedzi mówią prawdopodobnie więcej o ich autorach niż o samych zainteresowanych – Azjatach. Zebrane razem i wykrzyczane z punkową energią ujawniają swój komiczny charakter. Ale czy na pewno tylko komiczny?
Ta piosenka oczywiście nie ma nikogo pouczać – mówi wrocławski muzyk. – To przede wszystkim reportaż. Na temat wizerunku Wietnamczyków w Polsce, ale też w ogóle – różnych mniejszości. Chyba nic lepiej nie oddaje tego poczucia obcości, które czasem się pojawia, zwłaszcza przy wchodzeniu w nowe środowisko, niż te niby-troskliwe pytania („Ty chyba nie masz polskiego pochodzenia? Ale ja nic do tego nie mam!”). Zebrane razem robią naprawdę absurdalne wrażenie. A z drugiej strony: ile razy mam jeszcze tłumaczyć, że można ze mną rozmawiać po polsku? Dlatego chciałem to wykrzyczeć.
Pan Zupka wpisuje się w kolażowy charakter utworów Francisa Tuana, łączących ze sobą różne, pozornie nieprzystające do siebie stylistyki. Chociaż tak mocno jeszcze nie było, rockowa ekspresja kontrastuje tu z brzmieniami wietnamskich instrumentów: gongu oraz dwustrunowego đàn nguyệt, wykorzystywanego przez Francisa od początku działalności. Pojawiająca się w tle elektronika została z kolei zainspirowana soundtrackami japońskich animacji (kolejnego stereotypowego elementu azjatyckiej kultury). Do anime nawiązuje także promujący piosenkę teledysk stworzony przez Maria Klara Studio. Towarzyszą mu krótkie filmiki, w których Francis Tuan w prześmiewczy sposób próbuje wejść w stereotypowe role przypisywane Wietnamczykom w Polsce.
Piosenka zapowiada nadchodzącą płytę Francisa Tuana o tytule Samiec omega. Muzyk tworzy ją w towarzystwie zespołu, w którego skład wchodzą Ajda Wyglądacz (bas), Gabrysia Cybuch (syntezatory, flet) i Paweł Drygas (perkusja), znani również z innych wrocławskich grup, m.in. Katedra, Bethel, Chwilantropia czy Fox in the Box. Za produkcję albumu odpowiada Paweł Cieślak, współpracujący z takimi artystami jak Ralph Kamiński, COMA czy Swiernalis. Wydawnictwo ukaże się w marcu 2023 roku nakładem wytwórni Karrot Kommando.
Francis Tuan jest jak pierogi z farszem do sajgonek – niby znasz poszczególne składniki, ale kiedy zjesz je razem, smakują zupełnie inaczej. Współczesna alternatywa, indie pop, a nawet typowo polski rock współgrają tu z orientalnym instrumentarium i brudnymi, gitarowymi brzmieniami. Pozornie odległe od siebie style łączy ze sobą tekst, poruszający zazwyczaj aktualną tematykę. Francis opisuje świat z perspektywy wrażliwego mężczyzny i nawiązuje do problemów dotykających dzisiejszych młodych dorosłych. Często posługuje się przy tym autoironią. Sam określa siebie jako „Samiec omega” i taki jest też tytuł jego nadchodzącej płyty.
Działa razem ze zgranym zespołem, nazywanym przez niektórych „polsko-wietnamską ABBĄ”. Od kilku lat wydaje albumy i występuje w Polsce oraz za granicą. Pojawił się między innymi na festiwalach: Open’er Festival, Halfway Festival, Slot Art Festival, szwedzki Live at Heart, czy kanadyjski Canadian Music Week. Ma w dorobku mini album „Poems” z 2017 roku (zawierający utwór „I Thank You God For Most This Amazing”, który trafił na Listę Przebojów Trójki) oraz album „Let’s Pretend” z 2020 roku. W 2022 ukazały się single „Lody naturalne” (nr 1 na liście Radia Afera) i „Będę kiedyś młody”, zapowiadające polskojęzyczny album „Samiec omega”, który ukaże się w marcu 2023 nakładem wytwórni Karrot Kommando.