Karaś i Rogucki w Stodole

W ubiegły czwartek odwiedziliśmy warszawski klub Stodoła za sprawą koncertu duetu Karaś/Rogucki. 

Zazwyczaj na koncerty wpadam na ostatni moment, na chwile przed rozpoczęciem. Tym razem udało mi się zjawić w Stodole z dużym wyprzedzeniem i na spokojnie wejść w klimat tego dnia. Nie byłem jedyny – udało mi się złapać kilku fanów i porozmawiać o tym, co za kilka chwil miało się wydarzyć. Duet Karaś/Rogucki to połączenie nie tylko dwóch artystycznych dusz, wrażliwości i energii. To także spotkanie pokoleń, co widoczne było wśród publiczności. Jej przekrój zaczyna się od nastolatek szalejących do hitów zespołu, a kończy na dojrzałych słuchaczach, dla których słowo było tego wieczora najważniejsze. Jestem pewny, że nikt tego wieczora się nie zawiódł.

Ale wrócę na chwilę do samego początku. Ucieszyłem się, kiedy przeczytałem, że supportować koncert będzie Holden, który akurat tego dnia wydał najnowszy singiel „Kochania”. Kamil zagrał na prawdę dobry koncert. Zarówno on jak i band zawładnęli sceną i sprawili, że już po ich wejściu zaliczyłem ten wieczór do udanych – a to był dopiero początek.

„Czułe kontynenty” to drugi album zespołu Karaś/Rogucki, który na mojej playliscie ma swoje miejsce już od września ubiegłego roku, kiedy to został wydany. Jednak podczas tego koncertu odebrałem ten materiał zupełnie inaczej, chyba w końcu tak jak powinienem. Faktycznie okazało się, że to kolejna ważna paczka piosenek o miłości. Uwielbiam kiedy podczas ich koncertów na scenie łączy się skromność (mówię tu o skromnym składzie, w którym prócz Kuby Karasia i Piotra Roguckiego, za bębnami zasiadła niezastąpiona Wiki Jakubowska, a z gitarą wystąpił Kamil Kryszak) z przepychem ekspresji Kuby i Piotra. Od razu widać, że panowie prócz dobrego współbrzmienia i zrozumienia na scenie są dobrymi przyjaciółmi. To połączone z ich talentem i wizerunkiem na scenie daje gwarancję, że to musi się udać!

Nie zabrakło niespodzianki, którą panowie zapowiedzieli w żartobliwy, charakterystyczny dla nich sposób.

Piotr: Kuba, mamy coś w rękawie…

Kuba: Legitymacje seniora?

Piotr: Asa

Tym asem okazał się cover zespołu Rezerwat, który razem z zespołem wyśpiewały setki gardeł zebranych tego dnia w Stodole. Był to najbardziej znany numer grupy – „Zaopiekuj się mną.”

To był wieczór pełen dobrej muzyki – to bez dwóch zdań. Wieczór nowości za sprawą rewelacyjnego supportu Holdem’a. Wieczór przemyśleń, ale i dobrej zabawy. Jedyne czego mi zabrakło. To piosnka „Katrina”, ale nie można ponoć mieć wszystkiego.

tekst: Łukasz Krupa

Napisz komentarz