Z radością zapraszam do lektury wywiadu z artystką, której twórczość na pograniczu wielu gatunków muzycznych porusza serca i umysły.
W rozmowie Aurelia opowiada o swoim najnowszym utworze „Maura!”, który jest bardzo osobistym zapisem jej przemyśleń i emocji. Zdradza, jakie inspiracje kryją się za tym utworem, jak wyglądała współpraca z DJ-em Epromem oraz jak definiuje swój unikalny styl muzyczny. Artystka dzieli się także swoimi planami na nadchodzące miesiące, pełne nowych projektów, koncertów i ekscytujących wyzwań. To rozmowa, która pozwala lepiej poznać artystkę, jej twórczość i pasję, które ją napędzają. Zapraszam do lektury!
„Maura!” to bardzo osobisty utwór – co było główną inspiracją do jego powstania?
„Maura!” to utwór, który wyrósł z bardzo osobistych przeżyć i refleksji nad współczesnym światem, a także nad relacjami – zarówno z innymi, jak i z samą sobą. Inspiracją do jego powstania była świadomość, jak łatwo w dzisiejszych czasach zagubić się w chaosie, stracić grunt pod nogami i poczucie sensu. To opowieść o braku zrozumienia, o samotności w tłumie, ale też o potrzebie odnalezienia własnej drogi – płynięcia z prądem, nawet jeśli niesie nas on w nieznane. W utworze widać też moje fascynacje wielkomiejskim życiem – ten kontrast między intymnością a zgiełkiem miasta, które przytłacza, ale jednocześnie daje schronienie. „Maura!” to takie spojrzenie na siebie w tych milionach świateł i próba zaakceptowania tego, co niewidzialne, nieuchwytne.
Nowy Jork to miasto pełne kontrastów i energii. Jakie emocje chciałaś uchwycić w tej piosence?
W piosence próbuję ukazać poczucie zagubienia, ale też fascynację tym, jak miasto pochłania, inspiruje i zmusza do działania. To emocje sprzeczne – od izolacji i tęsknoty, po zachwyt nad energią, która płynie z tego miejsca. Chciałam, by słuchacz poczuł zarówno ciężar tych emocji, jak i ich piękno, bo właśnie z tego kontrastu czerpałam inspirację. Nowy Jork jest właśnie takim miastem pełnym kontrastów. To miejsce, gdzie samotność w tłumie nabiera nowego wymiaru, a życie toczy się w zawrotnym tempie, nie zważając na nasze zmagania.
Współpracowałaś z DJ-em Epromem nad produkcją utworu. Jak wyglądał ten proces i co wniosło to do finalnego brzmienia?
Dwa lata temu spotkałam się w studio z moją dwójką znajomych muzyków – Maćkiem Starnawskim i Wojtkiem Krzemińskim. Stworzyliśmy wtedy pierwszą wersję demo utworu. Ja napisałam topline piosenki (czyli główną linię melodyczną wokalu, oraz tekst). Następnie ślady do utworu przejął właśnie DJ EPROM i gdy rozpoczęliśmy wspólną pracę studyjną, to od razu wiedziałam, że nadajemy na tych samych muzycznych falach. To on nadał ostateczny szlif Maurze i zawarł w niej kawałek siebie.
Tworzysz muzykę na pograniczu wielu gatunków – jak definiujesz swój styl i w jakim kierunku chcesz go rozwijać?
Mój styl to swoisty kolaż inspiracji – łączy elementy UK garage, alternatywnej elektroniki, popu, g-funku, ale też innych gatunków, które w jakiś sposób odcisnęły na mnie swoje piętno. Lubię eksperymentować, bawić się rytmami, harmonią i teksturami dźwięków, by tworzyć coś, co wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. Moja muzyka jest w dużej mierze emocjonalnym zapisem tego, co czuję i obserwuję – stąd różnorodność brzmień i wpływów. Interesuje mnie odkrywanie przestrzeni między elektronicznymi, pulsującymi brzmieniami a czymś bardziej organicznym i nastrojowym. Zależy mi na tym, by moja muzyka była autentyczna, ale jednocześnie zaskakująca i ciągle ewoluująca.
Twoja kariera nabiera tempa. Jakie masz plany na najbliższe miesiące – nowe utwory, koncerty, może większy projekt?
Najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo intensywnie i ekscytująco! Obecnie pracuję nad moją pierwszą długogrającą płytą studyjną, którą tworzę we współpracy z DJ-em EPROMEM. To dla mnie wyjątkowy projekt – możliwość rozwinięcia mojego brzmienia i opowiedzenia spójnej, głębokiej historii. Album będzie pełen niespodzianek, ponieważ oprócz EPROMA pojawi się na nim wielu ciekawych gości, których obecnie jeszcze nie mogę zdradzić, ale mogę obiecać, że będą to nieoczywiste i inspirujące kolaboracje! Już 16 lutego wystąpię w warszawskim klubie Bazar, gdzie zaprezentuję część nowego materiału. Ogromnym wyróżnieniem jest dla mnie także zaproszenie na koncert w Radomiu 15 marca, gdzie podczas Święta Rock’n’Roll zagram na jednej scenie z zespołem Ira, wykonując jeden z ich utworów. To wyjątkowa okazja, która pozwala mi zmierzyć się z ich legendarnym repertuarem i dodać coś od siebie. W międzyczasie planuję kolejne koncerty i współpracę, które pozwalają mi eksplorować nowe kierunki muzyczne. 2025 to rok pełen wyzwań, ale już nie mogę się doczekać, żeby podzielić się efektami mojej pracy z odbiorcami!
Karolina Filarczyk