Kiedy Leepeck bierze się za muzykę, to Muzykoholicy zacierają rączki. Całkiem niedawno pojawiła się nowa piosenka Piotra Lipki „Dopóki jesteś”, o której porozmawiamy.
Karolina Filarczyk
Leepeck
? Mówią, że Piotr Lipka otwiera nowy rozdział w życiu. Nie ma to bynajmniej nic wspólnego, z tym że twoja zalotna bródka zniknęła z twojego lica. Ów nowy rozdział związany jest ściśle z twoją muzyką. Co się musiało stać, żeby podjąć takie decyzje?
Faktycznie otwieram nowy rozdział, choć to wciąż ta sama powieść i bohater. Moja muzyka jest nieodłączną częścią mnie a wszystko, co robię, jest konsekwencją tego, co robiłem wcześniej. Rzecz jasna ewoluuję, bo inaczej byłoby nudno i mało kreatywnie. W żadnym wypadku nie odcinam się jednak od swoich korzeni i dorobku. Jestem dumny z ostatniej płyty „Na mnie już czas”, którą zrobiliśmy z Jurkiem Zagórskim. Z pozostałych osiągnięć również 🙂
Lubię jednak eksperymentować i doświadczać nowych rzeczy. Moje poszukiwania w związku z tym prowadzą mnie często w nieznane. Do tego nie jestem głuchy na to, co się dzieje obecnie na rynku, jak i na sugestie ludzi, z którymi pracuję. Natomiast nie zmieniłem wyznania, imienia, koloru skóry, przekonań a jedynie, choć może właśnie aż, wkroczyłem na ciut inną drogę artystyczną. Kiedyś błąkałem się po amerykańskich bezdrożach, gdzie można spotkać diabła na rozstaju dróg. Później wszedłem na poziom offowego poety z melodyjnymi piosenkami drogi. Obecnie wjeżdżam na autostradę. Dlatego będzie prościej, szybciej. Ale raz na jakiś czas zatrzymamy się na papierosa. Bo taka już moja natura…
? Kuba Galiński to postać, która doskonale wie, co to dobra muzyka. Na swoim koncie ma współpracę m.in. z Mrozem, czy sanah. Jak Tobie udało się trafić w jego „szpony”?
Szpony brzmią dziko, choć może dzikość jest domeną dobrych producentów. Bezkompromisowość, wizja, wyostrzone zmysły. Tak. Choć ja raczej mniemam, że to ja upolowałem Kubę, a nie on mnie. A może po prostu połączyła nas opatrzność. Kuba się zna jak mało kto i lubi stare gitary. To drugie na pewno nas łączy 🙂
A że Kuba Galiński się zna, to spodobała mu się niezmiernie moja nowa piosenka „Dopóki Jesteś”. Wysłałem mu demo, kolejnego dnia byłem już w studio Piwnica Galińskiego i dwa, może trzy dni później wersja singlowa utworu była gotowa. A skoro jesteśmy przy ptasich metaforach, to może jest ona jak Żuraw zwiastujący wiosnę i nowe otwarcie. Swoją drogą Żurawie biją się u mnie pod oknem. O dziewczyny chyba 🙂
? „Dopóki jesteś” to singiel promujący twojego „nowego ja”. Opowiedz nam proszę, co jest tak wyjątkowego w tej piosence, że postanowiłeś właśnie ją wystawić na pierwszy plan?
Piosenka jest dla mnie wyjątkowa. Przyśniła mi się. Tak jak Paulowi M „Yesterday”. Obudziłem się rano i jeszcze w półśnie odpaliłem dyktafon i nagrałem frazę „Dopóki Jesteś”. Po południu zarejestrowałem całą formę, a kolejnego dnia wysłałem Kubie. Reszta jest lub będzie historią.
Dla mnie ta kompozycja jest jak senny strumień myśli. Jak słoneczna apokalipsa i harmonia nieskończonej liczby dźwięków. Jest jak piękna kobieta… Dla której Kuba uszył suknię. Czy dla ludzi będzie zjawiskowa i wyjątkowa? Mam nadzieję. Za gustem człowieka w makroskali „nie dojdziesz” ale wierzę, że ten utwór zadziała na zbiorową podświadomość i w niej zostanie.
? „Dopóki jesteś” stanie się singlem promującym film „Pokolenie Ikea” (dystr. NEXT FILM). Jak wygląda proces wdrażania piosenki w fabułę filmu? To ty wpadłeś na ten pomysł, czy ktoś zasłyszał utwór wcześniej i stwierdził, że idealnie się nadaje do filmu?
Producent filmu „Pokolenie Ikea” złożył mi taką propozycję. Wydała mi się bardzo ciekawa i w zasadzie od razu się zgodziłem. Powiedział mi, że moja piosenka idealnie oddaje emocje i dynamikę kulminacyjnej sceny. Bardzo podoba mi się pomysł, że w takich okolicznościach tysiące ludzi będzie miało okazję usłyszeć moje nowe dzieło. Kino, nastrój, film, wszechobecny dźwięk, wzruszenie, łzy kapiące w półmroku, ściśnięte gardło, puste pudełko po popcornie…i moja muzyka. Aż się sam wzruszam widząc ten obraz 🙂
Co do szczegółów technicznych i procesu wdrażania to wygląda to również ciekawie. Negocjacje, umowy, edycja piosenki pod zwiastun, który będzie promował film. Showbiznes, wiadomo 🙂 Do tego bardzo przychylne komentarze ludzi po podaniu informacji o premierze przez media, influencerów i autora Piotra C.
A jak się skomponuje utwór w pełnej wersji z obrazem filmowym, to cóż, czekam z niecierpliwością na 3 marca. I oczywiście zapraszam gorąco!
? Premiera filmu już na początku marca, a kiedy możemy się spodziewać premiery płyty?
Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Chciałbym, żeby bieg wydarzeń oraz ich tempo doprowadziły nas szybko do tej publikacji. Ale jest to zależne od wielu zmiennych, a świat się szybko zmienia, co pewne rzeczy spowalnia. Niemniej jednak liczę na to, że będzie można tego nowego Lipka, o którym dziś rozmawiamy, dotknąć jeszcze w tym roku nim zegar wybije północ.