Zespół Zkeletron to jedno z najbardziej intrygujących odkryć na polskiej scenie muzycznej, który łączy mroczne brzmienia z ironiczną estetyką. Ich muzyka, określana jako #batwave, łączy w sobie klimat klasycznych horrorów, gotyckiej nostalgii oraz nowoczesnych dźwięków, które wciągają słuchaczy w świat pełen tajemnic i nieoczywistych emocji. Zanim zanurzymy się w tę nietuzinkową opowieść o ich inspiracjach, filozofii oraz planach na przyszłość, zapraszamy do lektury wywiadu, w którym zespół opowiada o swojej unikalnej muzyce, kreatywnych poszukiwaniach i wyjątkowej współpracy między Polską a Meksykiem.
Zkeletron to zespół, który nie boi się eksperymentować z mrokiem, wplecionym w dźwięki i obrazy, a ich muzyka jest jak zaproszenie do świata, gdzie przyjemność spotyka się z niepokojem. Czy batwave to tylko muzyka, czy też pewna filozofia i estetyka? Jakie emocje kryją się za ich debiutancką płytą, pełną mrocznych, ale przyjemnych melodii? Dowiedz się, co Zkeletron ma do powiedzenia o swoich inspiracjach, procesie twórczym i dalszej drodze w muzycznym świecie.
Wasz styl określacie jako #batwave. Jak doszliście do tej nazwy i co ona dla Was oznacza? Czy uważacie, że batwave to coś więcej niż tylko gatunek muzyczny, a raczej pewna estetyka i filozofia?
Termin Batwave został pierwotnie zasugerowany przez Exemię jako żart, ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że doskonale oddaje klimat naszej muzyki, jako że jesteśmy fanami „nietoperzy na sznurku” tak popularnych w starych horrorach klasy B i innego fejkowego, kiczowatego sztafażu w technicolorze, którym się inspirujemy, poza tym z jednej strony nawiązanie do darkwave, a drugiej do kultowego klubu Batcave, czyli do jednego z miejsc, gdzie rodziła się muzyka postpunkowa i gotycka. Jest w tym aura błądzenia nocą po oświetlonym neonami mieście, gdzie nostalgia spotyka się z futurystycznym snem, ale też ironia i humor. Obejmujemy mrok z przymrużeniem oka. Batwave to nasza estetyka zdecydowanie, ale może pełny system filozoficzny to na razie za dużo powiedziane 😉
Wasza muzyka czerpie inspiracje z mrocznych filmów, literackich koszmarów i mitycznych stworzeń. Które z tych inspiracji są dla Was najważniejsze i w jaki sposób przekładają się na Waszą muzykę?
Główna naszą inspiracją podczas tworzenia tekstów i muzyki dla Zekeltron był dla nas „ciepły” i „bezpieczny” klimat, czarnej magii, Crowleya, Cthulu, inkwizycji itp. czyli miks wszystkich wyświechtanych motywów, które od zawsze pojawiają się w produkcjach okołogotycko horrorowych, które wszyscy znamy i lubimy (a na pewno większość ludzi związanych z mroczną sceną 😉 ), chciałbym, żeby słuchacz mógł się poczuć jak u siebie, wygodnie rozsiąść się i rozkoszować się jeszcze raz przeżywaniem tych samych motywów, ale podlanych kolorowym sosem i podanych w trochę inny sposób, żeby miał uczucie, jakby wrócił z tułaczki do domu rodzinnego, gdzie może się ogrzać przy płomieniach dobrze znanego kominka, z którym łączy się wiele miłych wspomnień. Taki gotycki „wieczny powrót” do świata gdzie nic nie może Cię nieprzyjemnie zaskoczyć i zaburzyć dobrostanu psychicznego. Samo czarne dobro, jak u Nosferatu za piecem hahah!
Wasza debiutancka płyta to prawdziwy manifest mroku. Jakie emocje chcieliście przekazać słuchaczom i co dla Was oznacza słowo 'mrok’ w kontekście muzyki?
Nasz mrok to mrok w którym gra znajoma przyjemna, ale nieznacznie i minimalnie niepokojąco odkształcona melodia, gdzie możemy odetchnąć pełna piersią, gdzie kontury rozmywają się w błogości rozluźnienia, jednak jest tam też oczekiwanie i czujna ekscytacja na zastrzyk wilkołaczej dopaminy który nadchodzi.
Współpraca polsko-meksykańska to rzadkość na polskiej scenie muzycznej. Jakie są plusy i minusy takiego połączenia i jak wpływa ono na Waszą muzykę?
Tak, to bardzo egzotyczne na pozór połączenie, światowa, duża, chaotyczna i rozświetlona kolorami Tijuana i polskie bezpieczne, urokliwe , bogobojne małe miasto pod postacią Kalwarii. Pomimo tych kontrastów mam wrażenie, że wspólnota kulturowa ludzi związanych z określonym rodzajem tematów i muzyki jest na tyle duża, że pozwoliło to na ominięcie zgrzytów i nieporozumień. „Plusy i minusy” w naszym mniemaniu determinuje mentalność poszczególnych jednostek, a nie odległość je dzieląca czy miejsce pochodzenia. Dystans geograficzny między nami na pewno stanowi wyzwanie podczas ewentualnych tras koncertowych, ale nigdy nie był barierą twórczą.
Jakie są Wasze plany na przyszłość? Czego możemy się spodziewać od Zkeletron w najbliższym czasie?
Nie mamy jakichś bardzo sprecyzowanych dalekosiężnych planów, mówiąc klasykiem „czas pokaże” A jeśli chodzi o plany krótkoterminowe to na pewno jest promocja naszej nowej płyty i dotarcie do jak największej liczby słuchaczy. Oczywiście będziemy też dalej tworzyć naszą muzykę i wypuścimy może kilka coverów. Będzie mrocznie, zabawnie i ze Zkeletronowym twistem!
Karolina Filarczyk
Dzięki za świetnie przeprowadzony wywiad! 🙂