„Liczy się przekaz, emocja i zachęcenie do działania – skoro my możemy, to Ty, Bratku, Siostro, też możesz!”

Rock nie umarł – on tylko czeka na swoją szansę! 🎸🔥

Czy muzyka rockowa jest dziś niedoceniana? Organizatorzy EERA 2025 nie mają co do tego wątpliwości! Ich celem jest przywrócenie gitarowego grania do łask i danie młodym zespołom prawdziwej szansy na międzynarodowy sukces. W rozmowie opowiadają o wyjątkowym konkursie, wielkim festiwalu w Bukareszcie i tym, dlaczego rockowa scena wciąż ma wiele do zaoferowania. Przekonaj się, co wyróżnia tę inicjatywę!

Jakie są główne cele EERA 2025 i jak projekt wpłynie na rozwój młodych zespołów rockowych w Europie Wschodniej?

Czołem! Muzyka rockowa od jakiegoś czasu, delikatnie mówią, nie jest najbardziej popularnym gatunkiem. Wydaje nam się, że jest mocno niedoceniana i niezauważana. EERA to szansa, żeby to zmienić. Zarówno bezpośrednio – przez organizację koncertów gdzie ludzie mogą przyjść i zobaczyć soczyste granie. Oraz poprzez konkurs dla młodych kapel, które będą miały szanse wystąpić przez dużą publicznością. Jak i pośrednio – żeby pokazać, że da się, żeby zachęcić do działania wszystkich grajków szarpiących druty po garażach i piwnicach. Żeby zarażać dźwiękiem i tekstem, kultywować to w naszej opinii zasługuje na dużo więcej niż obecnie.

Jakie kryteria będą brane pod uwagę przy wyborze zwycięzców Konkursu Młodych Zespołów? Co oprócz talentu będzie najważniejsze?

Prawdę mówiąc – wszystko. Nie chodzi o to, żeby znaleźć najsprawniejszego gitarzystę czy najszybszego bębniarza. Zespół rockowy to całość, drużyna, która ma to „coś” co sprawa, że się tego chce słuchać i że to się przeżywa. Forma ekspresji na bardzo wielu polach i z olbrzymim spektrum możliwości. Wydaje nam się, że te wszystkie czynniki muszą połączyć się tak, żeby rozruszać ludzi – i fizycznie, somatycznie, i emocjonalnie. I – przede wszystkim – szczerze!

Co wyróżnia EERA 2025 w porównaniu do innych inicjatyw wspierających młode zespoły w regionie?

Bez wątpienia skala. Nie wiem czy jest na lokalnym przeglądzie nagroda pod postacią wyjazdu do Bukaresztu i stanięcia w jednym rzędzie za kilkoma headlinerami. Pal sześć nagrody rzeczowe, ludzie mają różne priorytety – ale zaistnieć międzynarodowo, o, to już coś. Poza tym – to oddolna inicjatywa. Sami gramy i chcemy napędzić na to innych, to nie jest proteza ani plasterek na czarną dziurę – solidaryzujemy się z tysiącami muzyków, którzy często nie widzą dróg do zaprezentowania się szerszej publiczności.

Jakie konkretne korzyści oferujecie młodym zespołom, które wezmą udział w konkursie, poza nagrodami finansowymi i sprzętem muzycznym?

Przede wszystkim, wyjazd do Bukaresztu i udział w finałowym festiwalu. Bez kosztów własnych – jest nagroda, która co najmniej pokryje wszystkie koszty takiej podróży. Oczywiście prezentacja we wszystkich mediach związanych z EERA i uczestniczącymi zespołami. Plus, jeśli to będzie naprawdę super kapela, to czemu nie mielibyśmy zaprosić jej do dalszego udziału w projekcie? Planujemy kolejną edycję, kto wie, jak bardzo i w co to nam się rozwinie…

Jakie wyzwania napotykacie organizując międzynarodową trasę koncertową po tak różnych krajach jak Rumunia, Czechy, Słowacja i Polska?

Ha – te różnice naprawdę nie są duże. Każdy zespół organizuje występy w swoim kraju. Działamy na tych polach od lat, mamy kontakty, wiemy jak to się robi, więc akurat samo „trasowanie” nie sprawia jakichś olbrzymich kłopotów. Jest oczywiście do ogarnięcia logistyka, czasówki, hotele, wyżywienie, technika, zabezpieczenie, kluby, marketing itp. – ale to dla nas chleb powszedni. Nie musimy na nowo wymyślać koła. No i mamy w dużej części finansowanie Unijne, dzięki któremu mogliśmy pozwolić sobie na zdecydowanie więcej. Nie ma granic, wszyscy mamy podobny mental a ta część świata zrobiła fenomenalny progres cywilizacyjny. Boże, błogosław Unię 🙂

Czy planujecie współpracę z jakimiś wytwórniami muzycznymi, aby wspierać młode zespoły w dalszym rozwoju po zakończeniu trasy?

Szczerze? Nie. Wszystkie trzy kapele – pomysłodawcy działają kompletnie niezależnie. I bardzo to sobie cenią. Nie sądzę, żeby jakakolwiek wytwórnia chciała i była w stanie NAPRAWDĘ pomóc zespołowi, który się wybije. To zresztą przekazywaliśmy w trakcie Warsztatów towarzyszących – jak zrobić to samemu żeby być do przodu a nie stracić niezależności. Oczywiście, nigdy nie wykluczamy współpracy, mamy bardzo otwarte głowy. Ale, mając doświadczenia z rodzimych rynków, jakoś tak czujemy, że nie zanosi się na urwany telefon z propozycjami 🙂 

Jakie wydarzenia towarzyszące EERA 2025 (warsztaty, spotkania) będą dostępne dla uczestników i fanów?

Po pierwsze, warsztat – zrób to sam, czyli jak poruszać się po rynku muzycznym. Po drugie – konkurs dla kapel. Po trzecie, festiwal finałowy. Wreszcie – koncerty, czyli kość i krew rock and rolla. To wszystko jest dla Ludzi, my tu tylko gramy. Liczy się przekaz, emocja i zachęcenie do działania – skoro my możemy, to Ty, Bratku, Siostro, też możesz!

Jakie oczekiwania macie wobec fanów rocka, którzy chcą uczestniczyć w EERA Festiwalu? Co powinni wiedzieć, zanim zarezerwują bilety?

Że dostaną bardzo soczyście po uszach, i to bardzo grubą mieszanką muzyczną. Od bardzo ciężkiego grania Dirty Shirt, poprzez bigos muzyczno – satyryczny Łydki, po bardzo skoczne i energetyczne ska – punk Helenine oci. Wszystko w kapitalnym wydaniu, bo wszystkie trzy zespoły mają po 20 lat doświadczenia na scenie i tłuką okrutnie dobrze. A my czego oczekujemy? Tego, że Kochani – przyjdziecie i zaszczycicie nas swoją obecnością i chęcią do wspólnego przeżywania tego, co dla nas jest najpiękniejsze.

Jakie grupy lub artyści – oprócz wspomnianych Dirty Shirt, Łydka Grubasa i Heľenine Oči – mogą pojawić się na scenie w trakcie EERA Festiwalu?

Na pewno zwycięzca, być może i inni uczestnicy konkursu. Bez wątpienia ze dwa – trzy zespoły z Europy Wschodniej, które są już ciut wyżej i mają swoją publiczność. No i jakiś bardzo gruby headliner, który jest w trakcie załatwiania. Myśleliśmy o Dubiozie, ale są wtedy w trakcie trasy – na pewno będzie to band co najmniej tego kalibru. Ujawnić więcej niestety nie da rady na tą chwilę, bo światowe zespoły mają klauzule tajności, żeby nie spalić sobie innych koncertów. 

Jakie działania podejmujecie, aby zapewnić, że EERA 2025 będzie dostępne i otwarte dla szerokiej publiczności, niezależnie od miejsca zamieszkania?

Wybraliśmy miasta i kluby, które umożliwiają sfinansowanie całości. Nawet z wkładem Unijnym, nie jest to proste i wymaga wysiłku. Ale o to właśnie chodzi, żeby zaprezentować się przed Publicznością, która nie miałaby szansy obejrzeć, przykładowo, Dirty Shirt czy Helenine oci na „normalnym” koncercie. Dzięki środkom Wspólnotowym, możemy zrobić bilet w bardzo przystępnej cenie, plus zaoferować super cenę dla studentów, bezrobotnych itp. – zresztą, taki jest wymóg projektu. No i nie wykluczamy, że jeśli wszystko wypali należycie – sięgniemy po ambitniejsze cele i odwiedzimy wiele miejsc, żeby być blisko ludzi, jak tylko się da. 

Napisz komentarz