„Mam swój świat i dobrze mi w nim, jeżeli ktoś będzie chciał w nim ze mną być, będzie mi niezmiernie miło.” – Ana

Ana to artystka pełna pasji i emocji, które przelewa na papier i struny gitary. W swoim wywiadzie dzieli się niezwykłą historią muzycznego rozwoju, inspiracjami oraz tym, co sprawia, że jej utwory są tak autentyczne i szczere. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak powstała jej płyta „Chcę Żyć”, co kryje się za tytułem oraz jak Dolores O’Riordan wpłynęła na jej twórczość, koniecznie przeczytajcie rozmowę pełną refleksji i muzycznych uniesień!

Ana, na początku chciałabym zapytać o Twoje początki w muzyce. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tworzeniem utworów?

Tak naprawdę próbowałam pisać utwory już dawno temu, ale nie wiedzieć czemu nie potrafiłam. Mam gdzieś w szufladzie słowa w stylu rap, ale nie są warte szukania :). Może do tego trzeba po prostu dojrzeć… hmm. Pierwszy utwór pt. „Wołam Cię” powstał bardzo szybko, wydaje mi się, że dosłownie w godzinę. Miałam w sobie tyle żalu, bólu… nie zastanawiałam się, co piszę. Nie wiedziałam, czy jest to dobry tekst, w ogóle ciężko mi samej oceniać, czy słowa nie są błahe, „oklepane”, czy utwór nie jest tandetą, a tego bym nie chciała. Nie miałam odwagi umieścić go w sieci i pamiętam, jak leżałam chora i było mi wszystko jedno – zrobił to za mnie Michał Baran (producent muzyczny z Kielc). Dostałam wtedy wiele pozytywnych wiadomości, co dało mi kopa, aby pisać dalej i oczywiście dzielić się tym z ludźmi.

Twoja płyta „Chcę Żyć” jest pełna emocji. Jakie uczucia towarzyszyły Ci podczas tworzenia tego albumu?

Płyta „Chcę Żyć” ma 12 utworów, tak naprawdę każdemu towarzyszyły inne emocje. Gdy jest smutno, łatwiej jest napisać utwór. Te wesołe zazwyczaj zajmują mi więcej czasu. Płyta to zbiór moich fochów na życie, Boga, ludzi. Ale też jest pełna uczuć – tych negatywnych, pozytywnych i skomplikowanych. Można też zauważyć wdzięczność, która jest wyrażona w utworach „Razem można więcej”, „Dolores O’Riordan”, „Chcę Żyć”, „Dokąd się Śpieszysz”. Myślę, że każdy znajdzie tam coś o sobie i może się z tymi przeżyciami, uczuciami utożsamić.

Mówisz, że nie lubisz o sobie opowiadać i wolisz, żeby ludzie poznali Cię poprzez Twoje utwory. Co chciałaś, aby Twoi słuchacze poczuli, słuchając Twojej muzyki?

Chciałabym, aby moi słuchacze po prostu słuchali. Nie o to chodzi, aby ktoś tylko kupił płytę i ją przesłuchał – ja marzę o tym, aby słuchacz usłyszał, co śpiewam. Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi. Gdy śpiewam na mniejszej lub większej scenie, widzę, kto słucha. Czasami jest to tylko grupka ludzi lub pojedyncze osoby, a są dla mnie ważniejsze niż tłumy.

Na płycie znalazły się zarówno delikatne ballady, jak i mocniejsze, energiczne utwory. Jakie były Twoje główne inspiracje przy tworzeniu tych kompozycji?

Komponuję melodię na gitarze akustycznej, więc zdecydowanie łatwiej jest mi stworzyć ballady. Ale „Lato tylko razem” czy utwór „Internety” – tutaj faktycznie sięgnęłam po gitarę elektryczną. Było mi w ten sposób łatwiej dodać trochę zadziora. A inspiracje to oczywiście zespoły, które uwielbiam od lat: Hey, O.N.A, The Cranberries, Martyna Jakubowicz, Manaam, Edyta Bartosiewicz.

„Chcę Żyć” to tytuł utworu, który nadał nazwę całej płycie. Co dokładnie kryje się za tym tytułem?

Choćby nie wiadomo co się działo w życiu, to trzeba mieć chęć do życia. Jak tego zabraknie, nic nie będzie miało wartości. Każdy z nas ma mnóstwo problemów, ale gdy jest chęć życia, z wszystkim sobie poradzimy.

Czy mogłabyś opowiedzieć o jednym z utworów na płycie, który jest dla Ciebie szczególnie ważny?

Najważniejszym utworem z płyty, albo takim, z którego jestem dumna, jest nr 8 – „Dolores O’Riordan”. Napisałam tekst o swojej idolce, wokalistce zespołu The Cranberries. Ja po prostu bardzo chciałam o niej coś napisać, a że się udało, jestem przeszczęśliwa. Mimo że mój angielski nie jest idealny, zaśpiewałam w tym języku, ponieważ chciałam, aby fani z całego świata mogli posłuchać i zrozumieć, co śpiewam. Troszkę trudu mnie to kosztowało, ale było warto. Dostaję miłe wiadomości dosłownie z całego świata, że utwór jest OK.

Wspomniałaś, że Twoim priorytetem w twórczości jest autentyczność i szczerość. Jak dbasz o to, aby Twoje utwory były prawdziwe i pełne emocji?

Nie potrafię pisać utworów o niczym. Nie potrafię pisać „na zamówienie”. Jeżeli ktoś mnie dziś poprosi o napisanie tekstu o danej sytuacji lub osobie, ja po prostu nie potrafię tego zrobić. Piszę, jak mam o czym. Piszę, gdy jest mi źle lub bardzo dobrze. To muszą być moje uczucia – tylko tak potrafię.

Na rynku muzycznym można znaleźć wiele utworów, które opierają się na modnych trendach. Ty stawiasz na coś innego. Jakie wyzwania napotykasz, podążając za własnym, autentycznym stylem?

Nigdy nie chciałam dopasowywać się do tego, co modne lub standardowe. Nigdy mi na tym nie zależało – nie tylko w muzyce. Mam swój świat i dobrze mi w nim. Jeżeli ktoś będzie chciał w nim ze mną być, będzie mi niezmiernie miło. Ale też nie robię nic na siłę. Ludzie mają prawo decydować, czego chcą słuchać i przy jakich nutach mają te „ciary”. Mam tylko nadzieję, że dostanę szansę od słuchaczy i postaram się jej nie zmarnować.

Twoje muzyczne inspiracje to również Dolores O’Riordan. Jak jej twórczość wpłynęła na Ciebie i Twoją muzykę?

Od Dolores wszystko się zaczęło. Ja nawet kupiłam podobną gitarę – oczywiście innej marki, bo nie stać mnie na Gibsona 🙂 Dolores stworzyła utwór „Zombie”, który zna cały świat. Ten utwór składa się z czterech prostych akordów i prostego bicia gitarowego. Pamiętam, że to mnie zachęciło. Pomyślałam, że skoro światowy hit jest złożony z tak prostych nut, to dlaczego ja nie mogę spróbować stworzyć coś swojego na tych samych akordach? I tak powstała melodia do utworu „Chcę Żyć”.

Na płycie znalazł się utwór, który napisałaś w hołdzie Dolores O’Riordan. Co chciałaś przekazać tym kawałkiem i dlaczego jest on dla Ciebie tak ważny?

Aby zrozumieć tekst „Dolores O’Riordan”, trzeba poznać jej historię.
I Zwrotka:
„Jeśli zebrać by gwiazdy, jeśli zebrać by sny to Ty, Ty, Ty,
Jeśli obietnice lecą prosto z Paryża to Ty, Ty, Ty.”
Gwiazdy, sny, Ty, obietnice – to są tytuły najsłynniejszych utworów The Cranberries i Dolores. Ja je połączyłam, dodałam coś od siebie i powstał tekst.
„Obietnice lecą prosto z Paryża” – bo najlepszy koncert The Cranberries dali w Paryżu w 1999 r. Z tego koncertu pamiętam drobniutką Dolores z olbrzymią gitarą (tego Gibsona). Wtedy zakochałam się w świetnej piosenkarce, która uśmiechała się do ludzi życzliwie i szczerze (musicie to zobaczyć).
Refren:
„Nie trzeba mi wspominać Londynu
Twoje oczy tak zielone pamiętać chcę.”
Dolores zmarła w londyńskim hotelu, więc taki powstał refren.

Napisz komentarz