“Radio… pasja, która potrafi pochłonąć bez reszty…” – wciągająca rozmowa z dziennikarzem muzycznym, Łukaszem Zalewskim 

Do Wielkiej Brytanii przyjechał dawno temu tylko na chwilę… A został po dziś dzień! Zdecydowanie jest jedną z czołowych postaci, jeśli chodzi o polonijny świat radiowy w UK – współtworzył radio PRL. Zbudował od podstaw Sami Swoi Radio.

Łukasz Zalewski – dziennikarz radiowy, DJ, manager Sami Swoi Radio.  Absolwent “wychowania muzycznego” na bydgoskim Uniwersytecie im. Kazimierza Wielkiego, gdzie następnie  ukończył studia podyplomowe z dziennikarstwa.

Radio w jego życiu jest od zawsze. Początkowo była to z trudem odbierana Trójka na radiomagnetofonie Wilga, później pojawiły się pierwsze próby nadawczo-odbiorcze dzięki “walkie-talkie”, następnie własne radio pirackie i w końcu możliwość pojawienia się przed mikrofonem w profesjonalnej rozgłośni. Miało to miejsce w 1994 roku w Radiu W. Potem były: Radio HIT, Brawo, Radio Plus, WAWA.

Po przylocie do Londynu współtworzył Polskie Radio Londyn (PRL), współpracował również z Orla FM.

W Sami Swoi Radio odpowiada za produkt końcowy, jakim jest program tej stacji. Dba o zaplecze techniczne oraz o to, aby muzyka odpowiadała na potrzeby słuchaczy.

e-mail:  radio.manager@1mmmedia.co.uk

Agnieszka  Kuchnia-Wołosiewicz: Najpierw była muzyka, a później dziennikarstwo? Jak te dwie dziedziny wypełniają Pańskie życie?

Łukasz Zalewski: Gdyby prześledzić życiorysy współczesnych dziennikarzy radiowych (zwłaszcza zajmujących się muzyką lub tematami okołomuzycznymi), można zauważyć, że znakomita ich większość po prostu kocha muzykę. Mówiąc o moim doświadczeniu w tej dziedzinie, należałoby cofnąć się w czasie do mojego dzieciństwa, gdzie jeszcze w szkole podstawowej zacząłem uczęszczać, dzięki moim rodzicom, do Państwowej Szkoły Muzycznej we Włocławku.

Początki edukacji muzycznej, w moim przypadku, nie zapowiadały tego, że w przyszłości wykorzystam te doświadczenia w mediach elektronicznych. Przełomowy okazał się dopiero rok 1991. To wtedy, jako nastolatek, wszedłem w posiadanie tzw. urządzeń nadawczo-odbiorczych (popularnie nazywanych walkie-talkie). Początkowo zabawa nimi skupiała się na aspekcie technicznym i różnorodnych eksperymantach. Zaciekawiła mnie możliwość nadawania głosu i dźwięku za pomocą fal radiowych na tych “wynalazkach”.

Oczywiście znałem już radio jako takie…. W domu np. Lato z Radiem czy Sygnały Dnia radiowej Jedynki były na porządku dziennym. Tutaj chodziło jednak o możliwość nie tylko słuchania, ale i… nadawania, a więc komunikacji dwukierunkowej. Pierwsze posiadane przeze mnie urzadzenia były dość prymitywne i samo przesłanie sygnału dźwiękowego na odległość 100-200 metrów stanowiło nielada wyczyn, ale ten drobny fakt uzmysłowił mi, że możliwość “podzielenia się” z innymi moją pasją do muzyki była na wyciągniecie ręki.
To naturalnie doprowadziło mnie do lokalnej rozgłośni we Włocławku, która powstała dwa lata poźniej. 8 marca 1994 roku z kolei miałem przyjemność współprowadzić (po raz pierwszy w życiu) program radiowy w profesjonalnej rozgłośni jaką wówczas było radio W.

Czyli kariera dziennikarska wyparła muzyczną?

Kiedy na studiach okazało się, że nie planuję kariery muzycznej od strony praktycznej (do której byłem przygotowywany przez wiele lat), swoją uwagę skupiłem na aspekcie okołomuzycznym. Zamiast grać koncerty Vivaldiego na skrzypach, wolałem o nim opowiadać. Zamiast grać w zespole, wolałem mówić o innych zespołach tworzących tzw. muzykę popularną. Nie stroniłem też od innej tematyki. Będąc osobą ciekawą świata i mechanizmów w nim funkcjonujących, postanowiłem, że ograniczanie się tylko do muzyki nie jest najlepszym rozwiązaniem. Zacząłem poszerzać swoją wiedzę w wielu aspektach życia. Konsekwencją tego była w latach 2003-2006, kiedy pracowałem w ponadregionalnej rozgłośni – warszawskie radio WAWA, możliwość spotkania wielu znanych muzyków oraz przedstawicieli innych profesji; przeprowadzania z nimi wywiadów i rozmawiania na antenie stacji.

Zapewne zapadły Panu w pamięć te osoby i radiowe spotkania z nimi?

Kiedy w Polsce przetaczała się szeroka dyskusja na temat kary śmierci (czy ją przywrócić, czy nie), gościłem w moim programie, wchodzącego na salony polityczne i znanego już wówczas z komisji śledczej ws. afery Rywina, Zbigniewa Ziobrę. Innym razem moim rozmówczą był najpopularniejszy (wtedy i pewnie po dziś dzień!) detektyw w kraju, Krzysztof Rutkowski. Wisienką na torcie moich wywiadów było też spotkanie z Edytą Górniak, która w roku 2004 (niedługo po urodzeniu syna Alana) nie udzielała wywiadów nikomu – ale mnie udało się ją do tego  przekonać! (uśmiech!)

Byłem zdeterminowany oraz pełen energii, aby dalej rozwijać się w tym kierunku, jednak… przyszedł rok 2006 i niespodziewanie wyjechałem do Anglii. Miałem tu być bardzo krótko, może 2 lub 3 tygodnie, ale…  odrobinę się to przedłużyło! (śmiech!)

Jak to jest, kiedy spełniają się dziecięce marzenia o byciu radiowcem? Mam wrażenie, że z pewnością pamięta Pan dokładnie ten pierwszy występ na antenie?

To bezapelacyjnie jedno z najpiękniejszych uczuć i towarzyszy mi co roku w okolicach marca. Kiedy wracam pamęcią do tamtego wydarzenia, aż trudno uwierzyć, że miało to miejsce niemal 30 lat temu. Dla mnie 8 marca to nie tylko Dzień Kobiet, ale także mój debiut w profesjonalnej rozgłośni radiowej w roku 1994.

A pierwszy własny program radiowy, który Pan prowadził?

MMI – czyli Muzyczny Magazyn Informacyjny. Nadawany był w niedzielę w radiu W w latach 1995-1996 po godzinie piętnastej. Ten 20-minutowy magazyn zawierał krótkie informacje ze świata muzyki. Ciekawostką tego programu był również stały cykl o Jimie Morissonie, liderze The Doors, którym poniekąd byłem wówczas zafascynowany. (uśmiech!)

Ma Pan bogatą przeszłość radiową. Czy dostrzega Pan jakieś różnice w funkcjonowaniu rozgłośni radiowych w Polsce i tutaj, w Wielkiej Brytanii?

Moim zdaniem są elementy tożsame, ale i takie, które nas różnią. Od strony merytorycznej jak i funkcjonowania w przygotowaniu kontentu dla słuchacza, oba kraje wydają się podobne w założeniach i realizacji. Uzależnione to jest oczywiście od charakteru danego społeczeństwa, jego uniwersalności w skali makro jak i mikro. To przekłada się na umiejętność dostosowania się mediów elektronicznych do potrzeb odbiorcy. Zważywszy na fakt, że kulturowo nasze kraje są zbliżone pod wieloma względami, większych różnic między nimi nie ma.

Początek Pana  wypowiedzi jednak jakieś sugeruje…

Tak. (uśmiech!) Zauważyłem inne zjawisko, które mocno różni UK i Polskę. Jest nim potrzeba rozwoju technologicznego.

Proszę zwrócić uwagę, że pierwsze eksperymentalne transmisje naziemnej radiofonii w systemie DAB miały miejsce w Anglii już w roku 1990. Pierwsza regularna transmisja DAB w Londynie została uruchomiona w 1995 roku. W Polsce jednak technologii DAB/DAB+ nie wdraża się na szeroką skalę na poziomie porównywalnym do tego w UK. Nie edukuje wystarczająco na temat tego systemu. Pierwsze testy cyfrowego radia w standardzie DAB+ rozpoczęły się w Polsce w 2009 roku, co pokazuje jak dużo jest jeszcze do nadrobienia w tej kwestii. Osobiście liczę na to, iż w najbliższych latach zostanie położony duży nacisk na rozwój tej technologii w naszej ojczyźnie. Powstają nowe multipleksy i tylko od determinacji nadawców, jak i ustawodawcy, zależy, czy zbliżymy się na tym polu w Polsce do osiągnięć, jakie prezentuje Wielka Brytania.

Przed współpracą z Sami Swoi Radio, m.in. prowadził Pan w Polskim Radiu Londyn audycję  pt. Niedzielne Polaków Rozmowy. Jaka była idea tego projektu?

Była to poniekąd kontynuacja programu, który w radiu WAWA prowadziłem w latach 2003-2005 a nazywał się on wówczas Nocne Polaków Rozmowy. W Polskim Radiu Londyn, które miałem przyjemność współtworzyć w jego początkowej fazie, program był nadawany w niedzielę po siedemnastej. Idea była prosta – w ciągu godziny zaprezentować temat (czasem trudny) i zachęcić słuchaczy do dyskusji.

Zazwyczaj poruszaliśmy kwestie dotyczące naszego najbliższego otoczenia. Nierzadko rozmawialiśmy o pasjach zaproszonych gości – kiedyś nawet o krótkofalarstwie, dziedzinie, która siłą rzeczy powiązana jest również z moimi zainteresowaniami. Można więc, jak widać, połączyć prace broadcastera w rozgłośni komercyjnej z zainteresowaniami tzw. radia amatorskiego. (śmiech!)

W Sami Swoi Radio (największym projekcie w historii polonijnych mediów w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Irlandii Północnej) pełni Pan kilka ról?

W lutym 2020 roku prezes firmy Sami Swoi – Przekazy Pieniężne,  Pan Paweł Mes, powierzył mi rolę realizacji największego (jak do tej pory) projektu medialnego na wyspach, przygotowywanego na potrzeby Polonii. Mowa oczywiście o Sami Swoi Radio. Kiedy dostajesz szansę spełnienia jednego z największych swoich marzeń, pojawia się też ogromna odpowiedzialność. To trochę tak, jak zostaje się rodzicem. Do momentu narodzin dziecka, przygotowujemy się, zastanawiamy się, jakie ono będzie i… już je kochamy z całą mocą.

Piękne porównanie! Tylko prawdziwy pasjonat może tak powiedzieć!

Radio jest moją miłością! Zwłaszcza takie, które mogę tworzyć od samego początku, od dnia narodzin. Funkcja managera stacji jest niezwykle wymagającą. Nie wchodząc w szczegóły, odpowiem krótko, że zakres obowiązków jest odpowiednio duży ze względu na wielokierunkowość potrzeb i zadań, jakie nakłada tak rozbudowana struktura organizacyjna. Główne zadanie to przygotowanie produktu finalnego, jaki dociera do naszych słuchaczy (od strony organizacyjnej, muzycznej oraz technicznej) w postaci 24-godzinnego programu radiowego.

Jaki jest profil Sami Swoi Radio?

Gramy najlepszy mix przebojów od lat 90. do współczesnych, z wykorzystaniem nagrań szeroko rozumianych jako pop, dance czy melodyjny rock. To nasze “danie główne”, choć nie stronimy również od muzyki elektronicznej, która praktycznie od samego początku istnienia Sami Swoi Radio świetnie wpasowała się w sobotnie wieczory. Zapewniają nam ją gwiazdy światowego formatu: Armin Van Buuren, Paul Oakenfold czy DJ Tiesto.

Jak (lub gdzie?) można posłuchać Sami Swoi Radio?

Sami Swoi Radio nadaje w systemie cyfrowego radia DAB+ w miastach takich jak: Londyn, Manchester, Edynburg, Dublin, Cork, Donegall, Waterford, Sligo, Limerick, Galway, Belfast…  – a to jeszcze nie koniec! (śmiech!)

Jeśli jednak mimo największego zasięgu DAB+ (jakim się wyróżniamy pośród polonijnych rozgłośni), są kłopoty z odbiorem, lub po prostu nasi słuchacze mieszkają poza zasięgiem DAB+, zapraszamy do skorzystania z możliwości słuchania drogą internetową. Na przykład, pobierając naszą firmową aplikację na telefon Apple lub Android, można nas też posłuchać w głośnikach Alexa oraz Google. Więcej o tym, jak nas słuchać, przeczytacie pod tym linkiem: https://samiswoiradio.co.uk/jak-sluchac/

Plany, marzenia do spełnienia?

Jeszcze raz polecieć do Australii!  (uśmiech!)

Dziękuję za rozmowę, życzę Panu, aby podróżnicze marzenie się spełniło, a Sami Swoi Radio pięknie nam grało każdego dnia!

autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz

Podziel się swoją opinią ;)