Recenzja albumu „Pamiętnik” Magdaleny Lasoty — ciepłe soulowe westchnienia

Recenzja albumu Magdaleny Lasoty "Pamiętnik"

Pamiętnik to debiutancki album Magdaleny Lasoty, który przenosi słuchaczy w podróż przez doświadczenia wokalistki, kształtujące jej duszę.

Album ukazał się kilka miesięcy temu, tj. 19 stycznia i stanowi kwintesencję ciepłych westchnień w jazzowo-soulowej aurze, w której zdecydowanie Magdalenie Lasocie bardzo dobrze się dryfuje. Mimo że wydany zimą, jest bardzo ciepłym konstruktem, przywołującym na myśl raczej wakacje. Dźwięki na płycie przepływają przez jej głos, który jest, moim zdaniem stworzony do tego typu muzyki. Muzyki komfortowej, muzyki przyjemnej, muzyki raczej dla każdego. Przesłuchałam ten album kilkakrotnie, jednym razem podczas dłuższej podróży samochodowej, która zabrała mnie w tryb samolotowy, odcinając od myśli. A czyż nie tego potrzebujemy w trudnych chwilach od muzyki?

Pamiętnik to debiutancki album Magdaleny Lasoty, który przenosi słuchaczy w podróż przez życie i doświadczenia wokalistki, kształtujące jej artystyczną duszę oraz przyczyniające się do wykształcenia jej jako szczęśliwej i pełnej pozytywnej energii (spełnionej) kobiety. Ten album to taka wycieczka w przeszłość do lat 90. W szczególności, gdy mam na myśli styl oraz cały zamysł artystyczny koncepcji tego krążka.

Album otwiera utwór z początku powolny, zamrożony w czasie i przestrzeni, a mowa o kawałku — Pierwiastek szalonego umysłu. Ale tylko z samego początku. Potem kawałek rozkręca się, a powtarzalność tekstu sprawia, że bardzo łatwo wchodzi w głowę i samoczynnie odtwarza się w pamięci na długo po zakończeniu słuchania. Nie jest to utwór nowiutki. Jak już wcześniej wspomniałam, Pamiętnik stanowi zbiór wspomnień, które składają się na w dużej mierze, wydane już wcześniej przez artystkę, utwory.

Tak jest i w przypadku kawałka — Warto żyć, który uderza w nas tirem pozytywnej energii. Gdy wszystko nie idzie po naszej myśli, dotyka nas kryzys, a kłody pod nogami niekończące spadają z nieba jak deszcz — wtedy pamiętaj, że warto żyć. No banalnie proste! A jakie wręcz czasem awykonalne. No przyznam, że ciężko w takich trudnych momentach akurat taką myśl przywołać i za nią podążać.

Dużo u Magdaleny ponadczasowych aforyzmów, prawd wielkich, tęsknot, ale i wzmocnień dla prostego, łaknącego wsparcia słuchacza. Zauważyć można powtarzalną u niej zależność, która stawia na mocniejsze, głośniejsze refreny, często będące w dużym kontraście do spokojnych jak tafla wody, zwrotek. Jest w tym wszystkim harmonia i wyważenie, tego Pamiętnikowi nie można odmówić. Kobieta doskonała doskonale temu dowodzi! Dodatkowo kawałek pod koniec ujawnia wiele zdolności wokalnych artystki, co bardzo wpada w mój gust.

Magdalena Lasota doskonaliła swój warsztat, między innymi pod kierunkiem autorytetów takich jak: Mietek Szcześniak, Elżbieta Zapendowska czy Kuba Badach. Wrażliwość artystyczna trojga mentorów wydaje się być szczególnie bliska sercu artystki, gdyż wiele z jej bogato zaaranżowanych utworów wydaje się emanować tą samą szlachetnością, którą prezentują jej mentorzy w swoich tworach. Niewątpliwie trzy bonusowe utwory, które powstały pod okiem Tabba (mowa o Cukierkach miętowych, Awanturze i Pajęczynie), wydają się nieco odstawać swoją rześkością, żywym duchem, zapraszającymi do nucenia melodiami, co wcale mi nie przeszkadza, a wręcz nadaje całej koncepcji więcej wyrazu.

Awantura ma mocno radiowy charakter, opowiada o sprzeciwieniu się kobiety wobec świata, która nie zgadza się na łatkę „słodkiej idiotki”. Cukierki miętowe to potentat na letni banger, jest to jedna z ciekawszych pozycji na całym albumie. Charakteryzuje go chwytliwy, narastający refren, o niebanalnych porównaniach. O tkaniu nadziei natomiast opowiada kawałek Pajęczyna, w który wplątuje nas Magdalena bezpowrotnie. Niemniej jednak sama wokalistka twierdzi, że stanowią one jedynie zapowiedź jej kolejnej płyty.

Jak przedstawia się tracklista?

1. Pierwiastek szalonego umysłu
2. Kobieta doskonała
3. Warto żyć
4. Lament w odcieniu błękitnym
5. Mamo
6. 100 gramów miłości
7. Inferno
8. Korpoświat
9. Pozytywka
10. Power of Love
11. Obietnice
12. Awantura
13. Cukierki miętowe
14. Pajęczyna

Na płycie pojawiają się również wolniejsze momenty, jak ballada Mamo oraz 100 gramów miłości, Obietnice, które potrafią wprowadzić w nastrój zadumy. Szczególnie pierwszy utwór, który bezpośrednio odwołuje się do uczuć i emocji, które dotknęły prawie każdego, dlatego też jest taki uniwersalny. To podziękowanie, to hołd, to utwór, który będzie można puścić za 50 lat i nadal będzie aktualny.

Zawartość płyty 'Pamiętnik' Magdaleny Lasoty.

Jestem już dorosła.

Drogi życia swe szkicuje…

I choć ciężko życiu sprostać,

będziesz dumna, obiecuję…

fragment utworu „Mamo” z albumu „Pamiętnik” Magdaleny Lasoty

Nie tylko miłością człowiek żyje, ale i pracą, która dla niektórych stanowi 90% dnia, a nawet życia. O tej nieustannej gonitwie za pieniądzem, awansem, docenieniem, jest Korpoświat. To wesoły, skoczny kawałek z bardzo przygnębiającym morałem o naszych czasach, próbach wykorzystywania przez pracodawców, szeroko pojętym mobbingu i zaniedbywaniu życia prywatnego. I w ten sposób najmniej pasuje mi do całego albumu, mam wrażenie, że ten satyryczny efekt nie był zamierzonym.

Głos Magdaleny oraz jej maniera momentami przywodzi mi na myśl sposób artykulacji Marii Peszek, a charakter całego albumu zbliża mnie do ukochanego wspomnienia dzieciństwa w postaci Ani Wyszkoni w zespole Łzy. Magdalena Lasota jest natomiast w tym wszystkim bardziej subtelna, momentami oszczędna wokalnie, technicznie, ale nie tekstowo. Widać tu, moim zdaniem, duże wpływy jej autorytetów, ale też sporo samozachowczości. W przyszłości na pewno będę oczekiwać kolejnych krążków, w ciekawości tego, co przyniosą. Czy będą to znane i bezpieczne wody, czy raczej nuta awangardy, której właśnie trochę w przypadku Pamiętnika mi brakuje.

Zdecydowanie najdłużej zostałam przy Kobiecie doskonałej, która opowiada przez większą część monolog o tytułowej kobiecie doskonałej dla męskiego świata, cały czas będącej pod oceniającą lupą. Pod koniec pojawia się tam mocniejszy, bardziej rockowy twist. Drugim najlepszym w mojej prywatnej liście jest kawałek Cukierki miętowe, który perfekcyjnie rozpływa się w głośnikach i idealnie pasuje do wspomnianej, zimnej coli z lodem.

A czego brakuje mi, biorąc ten album holistycznie? Więcej twistów, zaskoczeń, niekonwencjonalnych zabiegów. Album jest mocno powściągliwy wokalnie, oszczędny oraz stały dźwiękowo — chcący jakby zaspokoić każdego — co często bywa złudne. Co doceniam? Szczerość utworów, dobry warsztat tekstowy, barwę głosu, bijącą od utworów radość i miłość do muzyki, która z pewnością, miłośnikom tego typu gatunków, przypadnie do gustu, a może i zostanie na lata. Czuć, że Magdalena uwielbia to, co tworzy, a muzykę bardziej tka, niż robi.

Płytę możecie zakupić poprzez m.in. Empik oraz muzyka.sklep.pl.


Magdalena Lasota jest wokalistką, kompozytorką i autorką tekstów, która długofalowo współpracuje z wytwórnią ID Records, w ostatnim czasie docenioną zarówno w stacjach radiowych przez dziennikarzy jak i serwisie Spotify przez edytorów i słuchaczy. Charakterystyczna barwa pozwala jej tworzyć w różnorodnych stylistykach, a jej pełen potencjał można usłyszeć na nadchodzącej płycie „Pamiętnik”. Magdalena zapewnia życiowe teksty z przekazem i zabawę stylami muzycznymi na każdym z utworów – „Nie lubię szufladkowania” – określa wprost Artystka, czemu daje wyraz na swojej płycie.

Podziel się swoją opinią ;)