Czasem nie mam siły ruszyć się z łóżka, łapię się meblościanki, żeby uspokoić swój overthinking. Boję się sobie zaufać i marzę, co by było, gdyby nic mnie nie powstrzymywało. Czy drugi album Barta Gałązki jest zaproszeniem po obawach, myślach, marzeniach młodych? O czym „Niemiło słyszeć?”
Nie mam pojęcia, czy Bart Gałązka pasjonuje się wędkarstwem, ale na pewno wie, jak zarzucić haczyk. Intro „Oktalog” to świetny sposób na złapanie uwagi słuchacza. Błyskawicznie nastraja w klimat krążka, dając vibe dystopijnych strategii na przetrwanie we współczesnym świecie. Monolog wypowiedziany przez syntezator mowy jest w moich oczach (uszach) poradnikiem dla pozornie szczęśliwego, sztucznie wygenerowanego społeczeństwa, które nijak nie odpowiada na potrzeby młodych ludzi.
”Niemiło słyszeć” jest dobrze skrojonym albumem. Całość mocno osadzona w dark popie, który z jednej strony został podkręcony funky rytmami, jak na przykład w kawałku „Lego” czy „Na noworocznej imprezie”. Z drugiej strony mamy też numery utrzymane w konwencji ballady z fortepianowym brzmieniem, tu mowa na przykład o tytułowym „Niemiło słyszeć”. Natomiast w utworze „Obiad” czuję vibe hip-hopu z wczesnych lat dwutysięcznych.
Dwa numery szczególnie zwróciły moją uwagę, jednym z nich jest „Lego”. Zabawny funky klimacik ściera się z tekstem, z którym mocno się identyfikuję. Słuchając tego kawałka mam masę flashback’ów z sytuacji analogicznych do tych wspomnianych w tekście.
Nie wiem, co będę robił za rok, ani dziś
Jedno co wiem, to kotu dać jeść a mi pić
Nie wyjdę dziś, bo pada, samopoczucie siada
Ta niepewność co do przyszłości wydaje się być bardzo znajoma nie tylko dla mnie, ale dla całej masy młodych ludzi. Stylistyka funky ciekawie koresponduje z tekstem, a zabawowość rytmu podkreśla jego tragizm.
Drugi track, który mocniej ze mną rezonuje to „Niemiło słyszeć”. Tym razem ballada bazująca na samplach fortepianu i perkusji. Muzycznie nie jest to kawałek w żaden sposób odkrywczy. Wyróżniający się oryginalnością. Moją uwagę przykuwa tutaj tekst. Jest to dla mnie fantastyczny zapis rozmów człowieka samego ze sobą. O rozmyślaniu tego co minęło i co by było, gdyby. O tym, co się powiedziało i ktoś powiedział. Jest to całkiem przyjemne, usłyszeć, że nie jest się w tym jedynym. Generalnie dotyczy to całej płyty.
Słuchając tego albumu, czuję się w pewien sposób wyręczony, jakby Bart wypowiedział za mnie emocje, które przeżywam. Jest to absolutnie potężny plus tego krążka. Zaskakujące intro, które momentalnie skupiło moją uwagę, to kolejny atut tego wydania. Muzycznie jest to dobry dark pop z elementami rytmów funky, ballad fortepianowych i nawiązań do hip-hopu, jednak nie czuję się usatysfakcjonowany. Brakuje mi elementów zaskoczenia. Smaczków, które będą podtrzymywać moje zainteresowanie tak samo jak „Oktalog”. Mimo wszystko uważam, że „Niemiło słyszeć” to album warty uwagi i sprawdzenia. Świetne intro, wartościowe teksty będące dla mnie opowieścią o całym młodym pokoleniu i trzymająca dobry poziom muzyka.
Całą płytę można odsłuchać w serwisach streamingowych tj. Spotify