Kolejne spotkanie cyklu „Piątki z nową muzyką” za nami. Odbyło się ono w studio U22 tradycyjnie nie w piątek lecz tym razem w czwartek. Bohaterem wieczoru był Kuba Badach wraz ze swoją najnowszą płytą „Oldschool”, a podczas spotkania rozmawiał z nim Piotr Metz znany z radiowej „Trójki”.
Mimo pełnej gotowości ekipy studia U22, spotkanie rozpoczęło się z niedużym opóźnieniem. Miało to związek z mało sprzyjającą pogodą i wynikających z niej pewnych trudności z dotarciem na miejsce. Na dworze było naprawdę niesympatycznie, ale w środku już co innego. Organizatorzy włożyli nie mało wysiłku by ogrzać (i to na kilka sposobów) swoich gości, których z czasem przybywało coraz więcej. Palące się świece, drink w każdej ręce i wciąż gorąca płyta „Oldschool”, która mimo długich przygotowywań nie zdążyła ostygnąć, pozwalała na szybkie zapomnienie tego, co dokuczało na zewnątrz.
Płyta „Oldschool” jest pewną mieszanką tego co było przed laty i tego co jest teraz obecne w muzycznym życiu jej autora. Zawiera utwory, które powstawały w czasie kilkunastu lat. Kuba Badach wspominając początki swojej kariery oraz następne jej etapy, podkreślał jak ważna była dla niego praca w grupie i wsparcie zespołu. Już jako dwunastolatek, w 1988, muzyk nagrał płytę z kolędami napisanymi specjalnie dla niego przez Wiesława Pieregorólkę, Jerzego Siemasza i Jacka Cygana. Do tej pory otacza go wielu artystów, bez których prawdopodobnie nie udałoby mu się osiągnąć swojego celu, którym były utwory nowej płyty „Oldschool”. Nawet jej tytuł swoje źródło znajduje w wypowiedziach kolegów basisty i perkusisty, którzy określili utwory Kuby Badacha jako „oldschoolowe”. Przyznam szczerze, że coś w tym jest i chociaż mam wrażenie, że każda piosenka płyty jest z innej bajki, dalej zalicza się do tego samego oldschoolowego worka.
W rozmowie panowie Piotr Metz i Kuba Badach poruszyli m.in. kwestię cienkiej granicy między muzyką a rozrywką, częstego braku możliwości odpowiedniego odsłuchu rejestrowanego dźwięku (do którego najczęściej używany telefon nie sprawdza się najlepiej) jak również przypuszczalnie nigdy nie kończącej się pracy nad utworem. Zapewne dla każdego artysty doskonalenie swojej twórczości mogłoby się nie kończyć i trwać w nieskończoność gdyby nie deadline. Całe szczęście dla fanów jak również dla Kuby Badacha nadeszła chwila, kiedy należy wypuścić na światło dzienne gotowe dzieło, w którym najwyraźniej do poprawy i tak już nic nie zostało. Wokalista wypowiadał się o utworach z ogromną ekscytacją i satysfakcją. Podejrzewam, że sam czekał na efekt dość długo.
Oldscholowe utwory na pewno znajdują swoją grupę wielbicieli, do której osobiście niestety nie należę. Moim skromnym zdaniem piosenki, które znajdujemy na płycie „Oldschool” są nieco bezbarwne i niewyraźne. Słuchając ich miałam wrażenie, że słyszę zapożyczone aranżacje, w których brak nowatorskiego efektu. Piosenki, w których znajduje się niemało jazzowego brzmienia słucha się jak najbardziej z dużą przyjemnością, jednak według mnie nie są to utwory, które chwytają za serce i zapadają w pamięć.
Dziękuję bardzo za kolejne spotkanie w ramach „Piątków z nową muzyką” i czekam z niecierpliwością na następne. Do zobaczenia!
Zajrzyj po więcej:
Kuba Badach – Facebook
Singiel „Życie” promujący płytę – Youtube