Jest artystą wyjątkowym, który cieszy się ogromnym szacunkiem i jest rozpoznawalny nie tylko w środowisku muzycznym, ale także poza nim. Jego dorobek zasługuje na uznanie i podziw. Zwykle przedstawiam moich rozmówców notką biograficzną, ale w przypadku Andrzeja jestem w pełni przekonana, że wystarczy po prostu zanurzyć się w naszą rozmowę, „zaczytać”, by dotknąć Jego historii…
Agnieszka: Jak w Twoim życiu pojawiła się gitara?
Andrzej: Najpierw pojawił się akordeon z racji tej, że moja Mama uczyła muzyki w szkole podstawowej, do której też chodziłem; także dom zawsze był światem dźwięków. Ponadto mój wujek grał na gitarze akustycznej na tzw. imprezach domowych, podczas których cała rodzina śpiewała popularne polskie piosenki. Jakoś tak to się wszystko zaczęło – od gitary akustycznej i prostych utworów.
Następnie przyszła fascynacja gitarą elektryczną. Inspirował mnie przede wszystkim polski rock, a głównie Jan Borysewicz ze swoim zespołem Lady Pank, zresztą po dziś dzień jest to jeden z moich ulubionych gitarzystów i kompozytorów. Oczywiście w tym samym czasie słuchałem też Iron Maiden, Metallica, Anthrax, Slayer, czyli metalu „pełną gębą”. Później „kręcili mnie” Steve Vai i Marty Friedman – wirtuozi gitary. Aż w końcu przyszedł czas na prometal z Dream Thetaer na czele.
Co działo się w Twoim życiu artystycznym przed powstaniem zespołu ATAN?
Swój pierwszy zespół założyłem w drugiej klasie liceum. Było to metalowe granie i przez jakiś czas, z powodu braku wokalisty, ja tę rolę pełniłem.
Następnie grałem w różnych składach w Polsce, m.in. z wokalistą, Czarkiem Zybałą (ex Oddział Zamknięty). Było tego dużo i ciężko wszystkich wymienić. Nie chcę nikogo pominąć, dlatego przejdę do… Londynu.
Interesujący skok w dal!
Kiedy przyjechałem do Wielkiej Brytanii, grałem z Remigiuszem Juśkiewiczem (twórcą audycji muzyczno-kulturalnej Remiza) w zespole 3LB. Później w angielskim zespole Symphony Of Pain, z którym występował (występuje??) Johann, bębniarz z zespołu Treshold. Następnie trafiłem na blisko osiem lat do zespołu z Południowej Afryki, The Spindle Sect, To był bardzo dobry czas. Zagrałem z tą grupą wiele tras koncertowych, nagrałem kilka płyt, m.in. Bubonic Tronic w 2012, która zmiksowały „duże amerykańskie nazwiska producenckie”: Dave Schiffman (mix) i Howie Weinberg (mastering). Było też sporo festiwali, głównie w Anglii.
Kto tworzy ATAN i jak w ogóle doszło do powstania grupy?
To jest bardzo osobisty projekt, który zacząłem realizować w 2020 roku wraz z Claudią Moscoso – wokalistką, którą znalazłem na jednym z londyńskich portali muzycznych. Do zespołu bardzo szybko dołączył perkusista, Jarek Sadowski (grałem już z nim w The Spindle Sect) oraz basista, Marcin Palider. W takim składzie nagraliśmy naszą debiutancką płytę Ugly Monster, która ukazała się we wrześniu 2022 roku.
Jaką muzykę gracie, tzn. bardziej metal czy rock progresywny?…
Bardzo trudno jest nas zaszufladkować, ponieważ słuchamy wszystkiego, co nazywa się dobrą muzyką – soul, jazz, extreme metal itp. Te gusta zdecydowanie odbijają się w naszej twórczości. Może sparafrazuję tutaj znanego polskiego dziennikarza muzycznego, Artura Rawicza, którego byłem gościem w jego programie. Otóż powiedział on, że po wysłuchaniu naszej płyty ma wrażenie jakby spotkało się jakichś trzech freaków (dziwaków) i zagrało muzykę, której w ogóle nie można zaszufladkować i do tego zaśpiewała wokalistka kompletnie z innej planety, której nikt nie powiedział, że standardowo tak się nie śpiewa do takich dźwięków.
Czy w Waszych piosenkach czuć boliwijskie korzenie wokalistki?
Raczej nie, Claudia uczeszczała do amerykańskiej szkoły, więc język angielski jest jej pierwszym, na równi z hiszpańskim, ponieważ studiowała zmiany klimatyczne na Kostaryce. Myślę więc, że da się odczuć wpływy amerykańskie, szczególnie że w szkole średniej Claudia słuchała Limp Bizkit, chodząc w bojówkach, czy też: Dream Theater, Soundgarden itp.
Wspomniany Ugly Monster to Wasz debiutancki album. Jaka jest symbolika jego tytułu?
Za teksty na płycie odpowiada Claudia, a tytuł Ugly Monster to taka przenośnia, która dotyczy człowieka, człowieczeństwa… Odnosi się do tej gorszej czy brzydszej części naszej egzystencji, której się wstydzimy albo nie chcemy się do niej przyznać, zamiast ją zaakceptować – to taki duży skrót myślowy. Na pewno Claudia rozwinęłaby szerzej temat warstwy tekstowej. (uśmiech!)
W utworze zamykającym krążek, czyli Absentee, wsparł Was Derek Sherinian (były klawiszowiec Dream Theater).
Tak. Napisałem do Dereka email z pytaniem, czy miałby ochotę nagrać klawisze do naszego utworu. Odpisał z prośbą o przesłanie kompozycji. Spodobała mu się i po kilku godzinach wysłał mi zaimprowizowane solo, które zostało w utworze w oryginale – to jest ostatnia solówka w Absentee. Nagrał nam również video, na którym zagrał jedną z partii solowych i użyliśmy tego w naszym klipie, a także zarejestrował prawie dwuminutową wypowiedź o ATAN, utworze i instrumentarium, jakiego użył. Ten materiał jest dostępny na naszym kanale YouTube.
Do Wielkiej Brytanii przyjechałeś dla… muzyki! Czy masz wrażenie, że właśnie spełniasz swój sen?
Jak najbardziej! Przyjechałem tutaj, żeby realizować swoje marzenia życiowe i cały czas próbuję to robić. Myślę, że idzie mi to z całkiem dobrym skutkiem – przynajmniej ja jestem zadowolony z rezultatów. (śmiech!)
Gdzie można posłuchać grupy ATAN? Jakie są Wasze najbliższe plany, w tym koncertowe?
Jeśli chodzi o naszą płytę, jest dostępna na 60 platformach cyfrowych, natomiast fizycznie można ją nabyć w naszej wytwórni Lynx Music, jak i również z naszego bandcamp.
A koncerty… Zagraliśmy ich już kilka w UK, natomiast w Polsce będzie można nas zobaczyć już 5 czerwca na Metal Hammer Festiwal w Łodzi w hali Atlas Arena, gdzie gwiazdą wieczoru będzie Pantera.
W październiku zagramy trasę koncertową w Polsce, ale szczegóły będą dostępne za jakiś czas na naszej stronie, w naszych social mediach, więc najlepiej śledzić fanpage zespołu.
Ponadto już niedługo, czyli 9 czerwca ukaże się nasza 28-minutowa EP-ka pt. Abnormal Load, tym razem nakładem wytwórni Prog Metal Promotion. Tytułowy utwór to prawie 17-minutowa suita instrumentalna, która już jest dostępna od jakiegoś czasu na naszym kanale YouTube (z wizualizacją) oraz na naszym bancamp. Wkrótce ukaże się również klip do jednego z utworów z naszej EP-ki i zdradzę tajemnicę, że zagrany jest on na gitarze 9-strunowej, a Claudia używa „dźwięków”, których nie było na Ugly Monster.
Twoje marzenia?
Moje marzenia cały czas się spełniają, ale tak naprawdę najważniejsze jest zdrowie. Gdy ono dopisuje, cała reszta sama się układa. Muzycznie pragnę nadal realizować się jako kompozytor, gitarzysta, muzyk sceniczny, czyli bez zmian… od czasów licealnych.
A co z tą miłością do gitar? Podobno kolekcjonerem nie jesteś, ale masz w domu kilka ładnych sztuk…
Trochę mi się tego uzbierało przez lata… Może zacznę od „szóstek”, na których gram bardzo rzadko, czasami potrzebowałem jakiegoś modelu do grania sesyjnego albo do studia nagrań.
I tak po kolei:
- Music Man JP6 z serii BFR z piezo,
- Fender Stratocaster Standard z humbuckerem przy moście, bez żadnych przeróbek,
- Gibson Les Paul Standard z 2015 z automatycznym systemem strojenia G-Force,
- Gibson Les Paul Traditional z 2015 również z G-Force,
- Akustyk Fendera.
Może dodam, że lubię tzw. „szklankę” Fendera, a modele Gibsona z 2015 mają nieco szerszy gryf i jak nie przepadam za skróconą menzurą Gibsona, tak szerszy gryf jakoś mi to dziwnie rekompensuje, a Music Man to bardzo uniwersalny instrument.
Przejdźmy do „siódemek”:
- Music Man JP7 z serii BFR z piezo,
- Suhr Modern z Floyd Rose i firmowymi przystawkami Suhra,
- Caparison Dellinger Promimence z przystawkami Bare Knuckle Nail Bombs oraz Floyd Rose,
- ESP Horison z Floydem i przystawkami Fishman Modern 7,
- Gibson Les Paul Standard Tobacco,
- Gibson Les Paul Standard Cherry.
Teraz „ósemki”:
- Kiesel Tele z przystawkami Fishman Modern
- Carvin Strat z Bare Knuckle Abraxas
- Carvin Strat z przystawkami Lace Deathbucker.
Do grona gitar dołączyła niedawno gitara dziewięciostrunowa firmy Legator i jest to multiscale z przystawkami Fishman Modern, którą będzie można usłyszeć na kolejnej płycie ATAN.
Do komponowania używam dwóch basów pięciostrunowych: Music Man Bongo i Dingwall Combustion. Ostatnio zakupiłem też bezprogowy bass firmy Yamaha.
Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź i za rozmowę.
Ja również dziekuję bardzo i pozdrawiam czytelników, a także fanów muzyki, sztuki, literatury…
i zapraszam na nasze koncerty.
autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz
autor zdjęć: Krystian Data