Teledysk do utworu Silently jest zapowiedzią premierowego cyklu 10 pieśni skomponowanych przez Marcina Nierubca do słów wierszy Jamesa Joyce`a z cyklu Chamber Music. Blisko sto lat temu do tego tomiku poezji sięgnął również Karol Szymanowski, komponując w 1926 roku 7 pieśni do słów J.Joyce`a.
Wykonawcą Silently i innych pieśni jest jeden z najzdolniejszych śpiewaków młodego pokolenia — kontratenor Michał Sławecki, który występował z sukcesami w Polsce, na Litwie, Łotwie, Malcie, Francji, Japonii, Niemczech, Austrii, Grecji, Serbii i w Południowej Afryce.
Towarzyszy mu kwartet smyczkowy Splot Quartet, który tworzą znakomite instrumentalistki: Kornelia Grądzka, Karolina Gutowska, Agnieszka Podłucka i Dobrawa Czocher — artystka prestiżowej wytwórni Deutsche Grammophon oraz pianistka Natalia Czekała.
Kompozytorem pieśni jest Marcin Nierubiec, który tworzył utwory dla największych gwiazd polskiej muzyki rozrywkowej i jest również autorem muzyki do poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i utworów instrumentalnych.
Nastrojowy i nostalgiczny teledysk jest autorstwa Tadeusza Kabicza, a za zdjęcia odpowiada Marcin Szołtysek. Patronem teledysku jest Ambasada Irlandii.
16 czerwca br. utwór promował obchody Bloom`s Day, który poświęcono bohaterowi opowieści Ulisses Joyce`a. Teledysk Silently umieszczono na oficjalnej stronie MSZ Irlandii i na stronach innych ambasad tego kraju na świecie.
Prapremiera klipu odbyła się 14 czerwca w Teatrze Polskim z udziałem Pani Ambasador Irlandii w Polsce Emer O`Connell i dyrektora Teatru Polskiego Andrzeja Seweryna.
(foto: Kasia Lewek)
„Silently to dla mnie utwór, dzięki któremu odbywam podróż w nieznane i nieodkryte przeze mnie dotychczas. To utwór, dzięki któremu patrzę mocno w głąb siebie i który uruchamia nowe podkłady wrażliwości, które z pewnością wykorzystam w muzyce klasycznej.” mówi kontratenor Michał Sławecki.
„Nie wszyscy wiedzą, ale James Joyce śpiewał i miał piękną barwę głosu. Na jednym z konkursów muzycznych Feis Ceoil w Dublinie w 1904 roku zajął 3 miejsce, a kompozytor Luigi Denza zachęcał go do kontynuowania kariery wokalnej. Na szczęście dla literatury stało się inaczej. Starałem się, by w moich pieśniach głos Michała Sławeckiego był rodzajem alter-ego twórcy Ulissesa” opowiada kompozytor Marcin Nierubiec.