„To cała skomplikowana układanka bagażu muzyki, której słuchaliśmy przez całe życie, naszych dążeń do tego, jak byśmy chcieli, żeby nasza przyszła muzyka brzmiała oraz oczywiście naszych własnych ograniczeń.” – BLAUKA

Po sukcesie debiutanckiego albumu Miniatura, duet Blauka prezentuje nową, dojrzalszą i mroczniejszą stronę swojej twórczości. W rozmowie z nami Georgina i Piotr opowiadają o ewolucji ich muzyki, inspiracjach, emocjach towarzyszących pracy nad nowym materiałem oraz wyzwaniach związanych z produkcją teledysków.

Czy singiel Berlin i Amsterdam to tylko historia o rozstaniu? Jak wyglądała praca nad albumem i co zainspirowało jego brzmienie? Jakie niespodzianki przygotowali dla swoich fanów? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w naszym wywiadzie.

Zapraszamy do lektury!

Wasza muzyka łączy nowoczesne brzmienia z nostalgicznymi elementami przeszłości. Jakie inspiracje kierowały Waszym podejściem do tego połączenia?

    Piotr: Trudno znaleźć konkretne inspiracje. Jest to sfera, która w trakcie tworzenia działa na poziomie nieświadomości. To cała skomplikowana układanka bagażu muzyki, której słuchaliśmy przez całe życie, naszych dążeń do tego, jak byśmy chcieli, żeby nasza przyszła muzyka brzmiała oraz oczywiście naszych własnych ograniczeń.

    Singiel „Berlin i Amsterdam” porusza trudne tematy tęsknoty i rozstań. Co chcielibyście, aby słuchacze wynieśli z tej piosenki?

      Georgina: Mam świadomość, że muzyka towarzyszy ludziom w różnych etapach życia. Berlin i Amsterdam to piosenka, którą napisałam na podstawie swoich doświadczeń, wiedząc już, że nawet silne uczucie to nie wszystko, żeby relacja mogła przetrwać. Czasem ludzie się zmieniają, mają inne priorytety i marzenia, a ich drogi muszą się rozejść. Jeśli ktoś przeżywa rozstanie, może poczuć, że nie jest w tym sam, ale też życiowo ta piosenka może zachęcić do szukania swojej własnej ścieżki, zamiast trzymać się czegoś, co nie działa.

      Piotr: Berlin i Amsterdam to piosenka o rozstaniu, ale ta historia posiada też swoje mroczne, niedopowiedziane tło. Nie będę spojlerować, zachęcam do przeczytania tekstu Georginy bez muzyki — rozszyfrowanie kontekstu przychodzi wtedy zdecydowanie łatwiej.

      Wasz teledysk do „Berlin i Amsterdam” jest nakręcony w formie mastershota. Jakie były wyzwania przy tworzeniu takiej produkcji i co chcieliście, aby obraz przekazał?

        Georgina: Produkcja teledysków stała się w dużej mierze kolejną gałęzią naszej działalności. Już przy pierwszym albumie Miniatura zdobyliśmy doświadczenie i mocno wkręciliśmy się w tworzenie świata wizualnego do swoich piosenek. Berlin i Amsterdam reżyserował Mateusz Białęcki i to on wpadł na pomysł mastershota. Zarejestrowanie jednego ciągłego ujęcia to wyzwanie samo w sobie, w naszym przypadku musieliśmy do rachunku ryzyka dodać pracę na taśmie filmowej, która owszem niesie ze sobą wyjątkową jakość, ale również wiele ograniczeń. Mogliśmy sobie pozwolić na dosłownie dwie próby nagrania. Na szczęście pracowaliśmy z bardzo zdolną, zgraną ekipą i wszystko się udało zrealizować tak, jak zaplanowaliśmy. Berlin i Amsterdam to niejako wizualna kontynuacja do teledysku z naszego pierwszego singla Kiks. Oglądając je, możemy zauważyć elementy wspólne. Chcieliśmy uchwycić ulotną, niedosłowną trochę romantyczną i aurę.

        W jaki sposób rozwija się Wasza twórczość od wydania debiutanckiego albumu „Miniatura”? Jakie zmiany zauważacie w Waszej muzyce i tekstach?

          Piotr: Obecna odsłona Blauki jest ciemniejsza od tej z Miniatury. Zależało mi na tym, aby muzyka podążyła atmosferą do nowych tekstów Georginy i do trudnego czasu, w którym tworzyliśmy. Wiązało się to z użyciem zupełnie nowych dla nas środków, wejściem w bardziej współczesne, skomplikowane podejście do produkcji muzycznej. Utwory z nadchodzącego albumu są zdecydowanie bardziej złożone brzmieniowo od naszego debiutu sprzed paru lat.

          Georgina: Dla mnie tworzenie nowego albumu, było bardzo rozwijające. Szukałam w sobie odwagi i znalazłam ją. Bez strachu weszłam w ciemniejsze rejony swoich wspomnień, stały się one moim paliwem. Coraz pewniej czuje się w tej, do tej pory dla mnie nowej, roli autorki. 

          Jakie emocje lub wydarzenia z życia codziennego inspirują Was do tworzenia nowych utworów? Czy istnieje jakiś szczególny moment, który zapoczątkował ten album?

            Piotr: To dziwne, ale parę pomysłów na nowe utwory przyszło mi podczas mycia zębów.[śmiech] Tak jak na przykład charakterystyczna, refrenowa partia basu w singlu Kiks, pamiętam ten moment do dzisiaj. Najwięcej nowych zajawek powstało w podczas podróży, a tych w ostatnich dwóch latach było u mnie naprawdę bardzo dużo.

            Georgina: Wiedzieliśmy, że chcemy zrobić drugi album tuż po wydaniu pierwszego. Mieliśmy apetyt na więcej, na koncerty i spotkania z naszymi słuchaczami, którzy dopiero co nas poznali. W trakcie pandemii wypuściliśmy nawet jeden singiel – Trefne Fanty, który w tamtym czasie traktowaliśmy jako zapowiedź nowej płyty. Nasze plany uległy zmianie po tym jak w 2020 roku odszedł mój Tata, potrzebowałam czasu na zrozumienie i ułożenie tej straty w sobie. Po tym czasie podjęłam próbę powrotu do piosenek z tamtego okresu, ale nie miałam z nimi już takiego związku emocjonalnego. Zaczęliśmy więc pracę od nowa i napisaliśmy nowe piosenki – dokładnie te, które obecnie powoli odkrywamy naszym słuchaczom i które znajdą się na naszym drugim albumie. 

            Na polskiej scenie muzycznej można usłyszeć coraz więcej świeżych brzmień. Co sprawia, że czujecie, że macie coś unikalnego do zaoferowania słuchaczom?

              Piotr: Mamy możliwość bezkompromisowej realizacji pomysłów, wizji na muzykę i całą sferę wizualną. Nikt z góry nie stawia nam warunków, sami je tworzymy, bo sami wydajemy naszą muzykę. Co najważniejsze – mamy swoją historię do opowiedzenia. Często słyszę opinię, że nasze nowe single – pomimo czasu i różnic w stosunku do Miniatury w dalszym ciągu brzmią jak Blauka. To duży sukces. 

              Jakie plany macie na najbliższą przyszłość? Czy szykuje się trasa koncertowa, czy może nowe projekty, które zaskoczą Waszych fanów?

                Georgina: Album skończyliśmy nagrywać i produkować już w tamtym roku. Jesteśmy na etapie wydawania singli, kolejnych elementów całej układanki. W tej chwili pracujemy już nad kolejnym, czwartym teledyskiem. Szykujemy się również do koncertu na tegorocznej odsłonie NextFest w Poznaniu, gdzie pokażemy nową, koncertową Blaukę i zagramy w swoim secie nie tylko nowe single, ale też niepublikowane jeszcze utwory z nadchodzącej płyty.

                Napisz komentarz