Po trudnym okresie życiowych wyzwań Wiktoria Zwolińska wraca na muzyczną scenę z nową energią i szczerością. W rozmowie opowiada o procesie tworzenia, emocjach, które przelewa na dźwięki, oraz o sile wsparcia, które odnajduje w muzyce i relacjach. Czy jej historie mogą inspirować innych? Przekonajcie się sami!
Rok przerwy to sporo czasu – co skłoniło Cię do powrotu do tworzenia i jak wpłynęły na Ciebie ostatnie życiowe doświadczenia?
Przerwa nie była z mojego wyboru niestety… Miałam plany muzyczne, koncerty, premiery, które musiałam odwołać właśnie przez te trudne doświadczenia. Zaś powrót był absolutnie naturalny. Nie miałam zamiaru przerywać czy się zatrzymywać. Więc gdy tylko stanęłam na nogi, chciałam wrócić do tego, co sprawia mi ogrom szczęścia i satysfakcji. Nadal przepracowuję tę sytuację na terapii, jednak poczułam, że bardzo chcę – muzycznie, jak i w życiu – kierować się tym, co podpowiada mi serducho i własne sumienie. Miałam tyle złamanych kości, że już nie chcę dodatkowo naginać swojego kręgosłupa 😉
„Jesteś głupi” powstało w trudnych okolicznościach. Czy tworzenie tej piosenki było dla Ciebie formą terapii?
Zdecydowanie! To był pierwszy utwór, który napisałam po wypadku… „jesteś głupi” odblokował moje twórcze szuflady. Podczas tworzenia tej piosenki wyłączyłam myślenie i presję, którą sobie narzuciłam.
Jak wyglądała współpraca z lessmanem przy „jesteś głupi” i co zadecydowało o pozostawieniu oryginalnych wokali?
Miałam blokadę twórczą. Chciałam już tak bardzo wrócić do tworzenia, że nie byłam w stanie nawet napisać jednej linijki. To właśnie lessman pomógł mi w wyłączeniu myślenia. Przyjechał do mnie do Krakowa z całym sprzętem, gdy byłam jeszcze ledwo na chodzie. Zaczęliśmy po prostu bawić się muzyką, improwizowaliśmy, rozmawialiśmy i tak powstał utwór „jesteś głupi”. Z czystej zabawy i z serducha, w moim pokoju, gdy leżałam na szpitalnym łóżku. Wiedzieliśmy, że nie byłabym w stanie powtórzyć tych wokali z taką samą emocją w przyszłości bądź w studiu, stąd decyzja o pozostawieniu ich w masterze. Teraz słyszycie je w serwisach streamingowych czy na YouTube.
Czy słowa „jesteś głupi” mają dla Ciebie szczególne wspomnienie lub moment, który chciałaś zatrzymać w piosence?
Hahaha… Tak, ale chciałabym je zostawić dla siebie 😉
Jakie emocje i doświadczenia zainspirowały Cię do napisania „przypadkiem”?
Zauroczenie, jeszcze z początku 2023 roku. Wtedy napisałam tekst refrenu, a później, gdy eksperymentowaliśmy muzycznie z producentem Kubą Krupskim, rozwinęłam tę historię i dopowiedziałam sobie całą fabułę, gdyż na zauroczeniu się tutaj skończyło 😉
Eksperymentowałaś z brzmieniami w „przypadkiem”. Co sprawiło Ci największą radość w procesie tworzenia tego utworu?
Udziwnianie brzmień syntezatorowych było bardzo satysfakcjonujące. Kocham „glissy” i chciałam bardzo oprzeć na nich cały utwór. Chyba się udało 😊
W „przypadkiem” poruszasz temat udawanej obojętności. Czy to była forma żartu, czy sposób na poradzenie sobie z emocjami?
Myślę, że bardziej jest to radzenie sobie z emocjami poprzez żart. Jest to taka trochę reakcja obronna. Czasami, gdy coś jest dla mnie trudne bądź niekomfortowe, używam sarkazmów, śmieję się czy żartuję sobie z danych sytuacji, aby przetrwać. Nie jest to może do końca dobre, gdyż należy konfrontować swoje uczucia i emocje, których doświadczamy. Teraz dopiero jednak zaczynam się tego uczyć.
Jak przekładasz trudne emocje, takie jak lęk czy odpowiedzialność, na muzykę? Czy tworzenie takich utworów jak „kropelki” pomaga Ci je oswoić?
Jak już wspomniałam wcześniej, uczę się konfrontowania danych emocji; staram się je przeżywać i odbierać takimi, jakie są. Muzyka jest dla mnie cudowną formą oswajania ich, bo pomaga mi nazwać to, co faktycznie czuję. Dokładnie to wydarzyło się podczas tworzenia „kropelek”.
„Kropelki” opowiadają o Twoich wewnętrznych zmaganiach. Jak ważne jest dla Ciebie dzielenie się tak osobistymi przeżyciami w piosenkach?
Bardzo ważne są dla mnie prawda i autentyczność – w szczególności w tym materiale, który aktualnie prezentuję. Doświadczyłam i przeżyłam sporo w bardzo krótkim czasie. Chcę się podzielić swoją historią, wierząc, że może ona pomóc też innym. Może ktoś poczuje się zrozumiany albo zobaczy, że można wyciągnąć piękne rzeczy z tych trudnych sytuacji. Jeśli moja historia, emocje, które prezentuję poprzez muzykę, mogą pomóc choć jednej osobie, to jest to cudowne i dla mnie bardzo ważne.
Jak doszło do współpracy z Livką przy „nie płacz dziewczyno” i co najbardziej cenisz w jej podejściu do muzyki?
Zaprzyjaźniłyśmy się. Czuję, że podczas tworzenia i w ogóle w życiu, myślimy podobnie, choć z charakteru się różnimy, a sama współpraca wyszła bardzo naturalnie. Livka najpierw zaproponowała dogranie się do jej utworu „siedem”, który znajduje się na jej debiutanckim albumie, następnie ja zaprosiłam ją do „nie płacz dziewczyno”. Wspieramy się. Uwielbiam ją za autentyczność w twórczości, wrażliwość, która bardzo ze mną rezonuje. Myślę, że to też dlatego, że w muzyce poruszają nas podobne rzeczy i struny.
„Nie płacz dziewczyno” to utwór o wzajemnym wsparciu kobiet. Dlaczego ten temat jest dla Ciebie tak ważny?
„Nie płacz dziewczyno” to utwór przede wszystkim o tłumieniu w sobie trudnych doświadczeń poprzez lęk i poczucie wstydu. Chcę nim pokazać, że istnieją osoby, które są w stanie nas zrozumieć, a być może nawet mają za sobą podobne historie. Dlatego tak ważne jest, aby mówić głośno o tym, co nas zraniło, sięgać po pomoc i wsparcie. Utwór jest skierowany do kobiet, jednak temat dotyczy wszystkich i każdego może zmotywować do opowiedzenia swojej historii i poproszenia o pomoc…
Jakie emocje towarzyszyły Wam podczas pracy nad tym manifestem wsparcia?
Tematyka tego utworu pojawiła się w mojej głowie już jakiś czas temu. Bliskie mi osoby zostały wykorzystane oraz zmanipulowane. Było mi bardzo przykro, gdy jedna z nich opowiedziała mi o tym dopiero po dłuższym czasie. Nie byłam w stanie sobie wyobrazić, przez co musiała przechodzić, gdy przeżywała tę historię sama. Z Livką rozmawiamy na różne tematy i pewnego dnia pojawił się temat wykorzystania. Odbyłyśmy bardzo przejmującą rozmowę, dzieląc się własnymi doświadczeniami. W tamtym momencie wiedziałam, że chcę, aby ten utwór powstał właśnie z nią.
Czy planujesz w przyszłości kolejne eksperymenty brzmieniowe?
Oczywiście! Mam mnóstwo planów i pomysłów! Wiele eksperymentów już powstało i ukażą się niebawem.
Jakie przesłanie chciałabyś zostawić swoim słuchaczom poprzez nowe utwory?
Nie bójmy się czuć, nazywać nasze emocje i mówić o nich głośno. Tłumienie w sobie emocji może przynieść poważne skutki dla naszego zdrowia – nie tylko psychicznego, ale i fizycznego. Nie budujmy w sobie schematów wyparcia, sięgajmy po pomoc.
Czy możemy spodziewać się koncertów, podczas których zaprezentujesz na żywo swoje emocjonalne historie?
Zdecydowanie! Na pewno będę informować na moich socialach o tym, gdzie można mnie usłyszeć. Sporo koncertów szykuje się na wiosnę 2025. Nie mogę się już doczekać, żeby Was na nie zaprosić i spotkać się z Wami!