Tej jesieni Kasia Lins zagra zaledwie trzy koncerty w Warszawie, Tarnowie oraz w Gdańsku (Inside Seaside Festival). Rajski strat OMENowej trasy w klubie Niebo to już trochę tradycja artystki, która już 20.10 ponownie zagości w niebiańskich progach.
Październikowy wieczór, który przed nami to kolejny ukłon w stronę trzeciego albumu Kasi, przez wielu krytyków i słuchaczy wymieniany w czołówkach wydawnictw ubiegłego roku. „OMEN” to potwierdzenie dojrzałości, umiejętności pracy słowem i oblekanie tego wszystkiego w wielką muzyczną ucztę z połączeniem stylu charakterystycznego dla Kasi, tworząc z piosenki historię, której słuchacz staje się częścią.
Zbliżające się koncerty to doskonała możliwość usłyszenia nowego utworu – „Trucizna”, który od września zwiastuje rozszerzoną wersję ostatniego wydawnictwa artystki – „OMEN (Deluxe)”.
Po trzyletniej przerwie, Kasia Lins powraca z nowym materiałem, a raczej z… miłosnym crime story. Wydawnictwo „OMEN” wyraźnie przypieczętowuje wyrazisty styl, znany nam choćby z poprzedniej płyty „Moja wina”, jednocześnie dając odczuć świeżość w podejściu do brzmienia i aranżu.
Zauważalne jest korzystanie z nowych środków wyrazu, zminimalizowanie warstwy instrumentalnej, a niekiedy nawet wokalna powściągliwość. Posługując się metaforą, artystka tworzy impresje o kobiecie, jej konstrukcji, umyśle i cielesności. Bohaterka z płyty, „stworzona z żebra” prywatnej Kasi, to kobieta mająca poczucie siły i sprawczości, ale niekiedy też lęku i obaw. Cała historia hipnotyzuje od pierwszego do ostatniego dźwięku, nikogo nie pozostawiając obojętnym.
Ta płyta nie ukrywa, że wymaga od słuchacza głębszego zaangażowania. Nie inaczej jak poprzednio, teledyski jej towarzyszące silnie bazują na wpływach filmowych. Kryminalne zagadki skrzyżowane z kinem akcji, a wszystko w mało poważnej narracji są skutecznym odciążeniem powagi tekstów. Miłość i śmierć wciąż idą ze sobą w parze.