Z pasji do sportu i muzyki. Recenzja słuchawek Bose Sport Earbuds

Bose Sport Earbuds

Od kilku lat towarzyszą mi w codziennym życiu dwie wielkie miłości – muzyka oraz bieganie. Łączą się one harmonijnie w czasie treningów, kiedy to ulubione dźwięki motywują do pokonywania swoich słabości, osiągania zamierzonych celów czy po prostu dotrzymują towarzystwa w czasie pokonywania kolejnych kilometrów. Każdy, kto w czasie joggingu słucha muzyki wie jednak, że podstawą jest dobry sprzęt – dobry, czyli dostosowany do specyfiki tego sportu. Z przyjemnością – i ciekawością! – postanowiłam więc przetestować słuchawki Bose Sport Earbuds, a wrażeniami chciałabym się z Wami podzielić w tej recenzji.

Zacznijmy od unboxingu, czyli tego, co znajdziemy w zestawie. Mamy tam dwie bezprzewodowe słuchawki Bose Sport Earbuds, etui z ładowarką, małe i duże końcówki do słuchawek (domyślnie założone są końcówki w rozmiarze 2, czyli średnim), przewód ładowania USB-C (A do C), przewodnik szybkiego startu oraz karta charakterystyki produktu.

W pierwszym uruchomieniu i konfiguracji pomaga nam aplikacja Bose Music, w której możemy między innymi nadać nazwę naszym słuchawkom bądź ustawić skróty nawigacyjne lewej słuchawki (na przykład zmianę utworu na kolejny). Dzięki przeprowadzeniu użytkownika krok po kroku przez proces konfiguracji słuchawki są gotowe do użycia już w kilka minut.

Sam design słuchawek jest prosty i nowoczesny. Etui dobrze przylega do dłoni, a wskaźnik poziomu naładowania jest czytelny i intuicyjny. Słuchawki również bardzo łatwo umieścić w etui, ponownie dzięki delikatnemu magnesowi, który ułatwia ich odpowiednie umiejscowienie w futerale. Całość jest lekka (każda ze słuchawek waży 6,75 g) i poręczna.

Przejdźmy jednak do sedna, czyli samego działania i funkcji słuchawek. Przede wszystkim zaskoczyło mnie, jak dobrze sportowe słuchawki mogą dopasować się do ucha. Założenie ich zgodnie z instrukcją umieszczoną w aplikacji gwarantuje ścisłe przyleganie, a jednocześnie komfort noszenia – po czterech godzinach ciągłego użytkowania nie odczuwałam żadnego dyskomfortu (a jestem osobą noszącą okulary, więc nie wszystkie słuchawki – nawet te dokanałowe – sprawdzają się w moim przypadku). Bose Sport Earbuds nie wypadają z ucha i nie przemieszczają się nawet przy intensywnym ruchu fizycznym czy pod wpływem potu. Co istotne, nie wytłumiają całkowicie otoczenia – uważam, że to spory plus, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo w czasie uprawiania sportu na świeżym powietrzu. Korzystałam z nich zarówno w czasie dłuższych podróży pociągiem, jak i biegania terenowego po lesie.

Sam dźwięk jest rewelacyjny. Czyste tony sprawiają, że miałam wrażenie „zanurzenia” w muzyce nawet w samym środku lasu. Testowałam je słuchając zarówno muzyki elektronicznej, jak i mocniejszych gitarowych brzmień – sprawdzały się doskonale w obu przypadkach. Odniosłam wrażenie, że zwłaszcza średnie tony są tu mocniej podbite, co bardzo mi odpowiadało (do tej pory korzystałam z urządzeń, które kładły szczególny nacisk na basy, a jednak przy bieganiu wsparcie „rytmiczne” sprawdzało się u mnie dużo lepiej).

Przede wszystkim jednak w Bose Sport Earbuds zachwyciło mnie sterowanie dotykowe, dedykowane osobom w ruchu. Nie musiałam w czasie biegu szukać przycisków czy walczyć z kablem. Wystarczyło przesunąć palcem po prawej słuchawce w górę, aby podgłośnić, lewa zaś dwukrotnym stuknięciem umożliwiła mi zmianę utworu. Słuchawki automatycznie zatrzymują muzykę po wyjęciu z ucha, i wznawiają odtwarzanie po ponownym włożeniu. Panel dotykowy umożliwia również odbieranie przychodzących połączeń bez przerywania treningu.

Bardzo dobrze wypada również czas pracy testowanego sprzętu. Producent deklaruje, że „jedno ładowanie słuchawek Bose Sport Earbuds zapewnia nawet pięć godzin odtwarzania”. Nie dane było mi uświadczyć aż tak długiego treningu, jednak w ramach eksperymentu na jednym ładowaniu etui codziennie przez tydzień korzystałam ze słuchawek po dwie godziny dziennie – akumulator spokojnie dał radę. Brak zmartwienia, że w czasie podróży nagle nie będę mogła słuchać ulubionej muzyki – bezcenny.

Podsumowując – Bose Sport Earbuds to sprzęt wart swojej ceny, i to nie tylko dla sportowców. Jedyne wady, jakie udało mi się znaleźć, to – czasami – problemy z działaniem panelu dotykowego objawiające się opóźnieniem rekcji słuchawek po naciśnięciu czy dotknięciu, oraz fakt, że kilka razy słuchawki nie zatrzymywały muzyki po wyjęciu z ucha. Biorąc jednak pod uwagę jakość dźwięku i komfort użytkowania tego sprzętu z czystym sumieniem mogę polecić te słuchawki. Może i nie są najtańsze (kosztują 899 PLN), jednak każdy biegacz, który męczył się kiedykolwiek ze słuchawkami „na kablu”, bądź co chwilę sprawdzał w uchu, czy nie zgubił sprzętu w czasie treningu na pewno doceni udogodnienia, jakie Bose wprowadziło w tym modelu.

4 Comments

  1. Anonim

    Cześć, jak działa mikrofon w trakcie rozmów, do tej pory sprawdzałem 2x huawei i airpods (też pro) efekt, bardzo słabo słychać rozmówcę.

    1. Natalia Glinka

      Cześć!
      Wrażenia znam tylko “z drugiej strony”, od osoby, która do mnie dzwoniła w trakcie korzystania przeze mnie ze słuchawek, i rozmówca nie narzekał na jakość. Spróbuję przetestować sama dzwoniąc do kogoś, kto będzie akurat ich użytkował, i dam znać. 🙂
      Natalia

  2. Janek

    Jak wygląda kwestia tłumienia hałasów zewnętrznych w tym modelu? Używam od lat słuchawek SoundSport na kablu jeżdżąc na rowerze i cenię sobie obecność ruchu ulicznego w słuchawkach 🙂

    1. Natalia Glinka

      Cześć!
      Dzięki za przeczytanie recenzji i komentarz. 🙂 Słuchawek używałam głównie podczas biegania, i to czasami w dość ruchliwym terenie, więc również ze względów bezpieczeństwa zależało mi na tym, aby całkowicie nie wygłuszały hałasu. Te sprawdzają się pod tym względem naprawdę dobrze, pod warunkiem, że nie słucham muzyki na najgłośniejszym możliwym poziomie. Wówczas dociera mało dźwięków z zewnątrz, ale też – przynajmniej dla mnie – słuchanie utworów aż tak głośno jest dość mało komfortowe. Na średnich poziomach jest idealnie.
      Pozdrawiam serdecznie!

Podziel się swoją opinią ;)