„Aloha Ustka” – czyli muzyczna nowość od So Much Love

So Much Love to poznański duet, który tworzą Agnieszka i Marek Baczyńscy. Duet w muzyce jak i w życiu prywatnym. Mieszkają pod Poznaniem, w sąsiedztwie lasów i jeziora, które jesienią tworzą gotową scenerię do najbardziej niezwykłych opowieści. Tworzą wspólnie od kiedy się znają, czyli od ponad 20 lat. Duet nagrywa, produkuje i pisze muzykę, która powstaje w ich domowym zaciszu. So Much Love to ich pierwszy projekt, który tworzą tylko we dwoje.

Jak sami muzycy podkreślają: „Nasza muzyka, to ścieżka dźwiękowa do snów Jagi. Poruszamy się w obszarze dreamy, hazy, airy pop. Teksty są pisane z uważnością na brzmienie słów i ich wieloznaczność. Jaga traktuje słowo jak zespół dźwięków, których rolą jest współbrzmieć z muzyką. Muzyka, w swym odrobinę medytacyjnym charakterze, niespiesznie i ze spokojem ilustruje te wyśnione opowieści pozostawiając w słuchaczu wrażenie wewnętrznej ciszy. Gramy w stroju 432 Hz.”

Obecnie przygotowują debiutancki album „Nasturcje”. W 2020 r. ukazały się dwa single „Vulpes Vulpes” oraz „Aloha Ustka”, które pozwalają poczuć nastrój tej płyty. „Tworzenie jej, tak jak lecznicze właściwości tytułowych kwiatów, sprawia, że goją się nasze wszystkie życiowe zadrapania i rany. Skoro na nas tak działa, istnieje szansa, że jej kojący wpływ odczują również słuchacze” – dodają artyści.

Jak zespół mówi o premierowym singlu: „To nasz prezent na zakończenie trudnego roku. Prezent na wieczór przesilenia zimowego, starosłowiańskie święto Szczodrych Godów, które wraz z symbolicznym pożegnaniem mroku i cienia, celebrowało narodziny Słońca i dawało nadzieję na lepszy czas.” 

Teledysk jest poetycką opowieścią stworzoną przez intuicyjny taniec rąk wokalistkiJagi Baczyńskiej. Jego efektem jest tworzony podczas tańca symboliczny obraz malowany dłońmi i stopami zanurzanymi w czarnej farbie. Finalnie, okazuje się prostym piktogramem przejmującego tekstu piosenki. 

Bardzo ważną rolę odgrywają czarno-białe zdjęcia Adama Romanowskiego, które nie są zwykłą rejestracją tego procesu, ale same w sobie stanowią serię gotowych, zamkniętych fotografii. Jak dodaje wokalistka: „W teledysku chciałam nawiązać do estetyki lat 60tych, 70tych i sztuki performance, która w tamtych czasach miała swój rozkwit.” Za reżyserię i scenariusz odpowiada Olga Czyżykiewicz.

Napisz komentarz