Haberfeld Jazz Festiwal dobiegł końca, a emocje wciąż unoszą się w powietrzu. Zapraszamy do fotorelacji z wydarzenia.
W minionym tygodniu mieliśmy okazję spędzić trzy dni na oświęcimskim Haberfeld Jazz Festiwalu, który opiewał zarówno we fantastyczne koncerty, jak i znakomite degustacje alkoholi oraz jedzenia. Festiwal od samego początku mocuje się w rysie historycznym Oświęcimia. Jakob Haberfeld to bowiem jedna z najstarszych na terenie kraju fabryka alkoholi otwarta w 1804 roku w Oświęcimiu – fabryka wódek i likierów. Firma została reaktywowana w czerwcu 2019 roku w ścisłej współpracy z Fundacją Rodziny Nissenbaumów.
Dzieje rodziny Haberfeldów i ich Parowej Fabryki Najprzedniejszych Wódek i Likierów ściśle związane są z Polską oraz z Oświęcimiem. To losy zapisane złotymi zgłoskami w historii produkcji alkoholu w naszym kraju. Alkoholu, a od dłuższego czasu złotymi zgłoskami zapisuje się ten unikatowy festiwal, który koncentruje zaplecze polskikich jazzowych brzmień.
Festiwal objął trzy dni (23-25 sierpnia) pełne muzycznych doznań i kulinarnych niespodzianek. Każdy koncert był wzbogacony o kolację food paringową, co uczyniło to wydarzenie unikatowym na mapie kulturalnej regionu, bądź nawet i całej Polski. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki, dlatego mamy za zadanie zachęcić Was naszą fotorelacją z wydarzenia do wzięcia udziału w przyszłorocznej edycji! Na której, jak już wiemy, wystąpi Grzegorz Turnau, który niestety nie mógł wystąpić w tej edycji. Inauguracja rozpoczęła się pokazem artystycznego barmaństwa w wykonaniu Marka Posłusznego, uznawanego za najlepszego polskiego barmana. A to wszystko wygodnie, przy stolikach, w gronie przyjaciół i znajomych.
Piątek, 23 sierpnia – Inauguracja Festiwalu
18:00 – Kolacja degustacyjna z degustacją alkoholi 3 x 25 ml
19:30 – Koncert Boogie Boys
21:00 – Koncert Poparzeni Kawą Trzy
Koncert inauguracyjny był przepełniony żywą energią, zarówno pierwszy artyści – Boogie Boys, jak i Poparzeni Kawą Trzy dali totalnego czadu. Kameralna atmosfera przyświecaja wydarzeniu dodawała dodatkowego szyku do każdego występu. No i nie można zapomnieć o Jacku Krecie i jego fenomenalnym wykonaniu „Pani Mecenas”, które zapadło dobitnie w pamięć. Boogie Boys to czysta energia sceniczna, gitarzysta cały czas porywał publiczność do zabawy, a wokalista skutecznie rozpowszechniał boogie-humor wśród słuchaczy.
Sobota, 24 sierpnia
18:00 – Kolacja degustacyjna z degustacją alkoholi 3 x 25 ml
19:30 – Koncert JAZZ BEATLES / Imienowski Jazz Set
21:00 – Koncert Krystyna Prońko
Jazz Beatles / Imienowski Jazz Set rozpoczęli drugi dzień ich urzekającymi wariacjami na temat utworów jednego z najpopularniejszych boysbandów wszechczasów. Potem, chwila nastała na niezapomnianą Krystynę Prońko. Popularność dzięki takim utworom jak „Jesteś lekiem na całe zło” czy „Deszcz w Cisnej”, których nie zabrakło podczas minionego wieczoru. Prońko jest ceniona za umiejętność łączenia różnych stylów muzycznych, od jazzu po pop, co wyróżnia ją na polskiej scenie muzycznej. Poza działalnością artystyczną, Krystyna Prońko zajmuje się również nauczaniem śpiewu, przekazując swoje doświadczenie młodszym pokoleniom artystów.
Niedziela, 25 sierpnia – Zakończenie Festiwalu / Koncert Finałowy
18:00 – Kolacja degustacyjna z degustacją alkoholi 3 x 25 ml
19:30 – Koncert Skaldowie na jazzowo
21:00 – Koncert LemON akustycznie
Na sam koniec przyszło nam się zmierzyć z piękną klasyką Skaldów w instrumentalnym wydaniu. A mowa oczywiscie o koncercie Wojciecha Gogolewskiego (Trio – Skaldowie na jazzowo). *„Medytacje wiejskiego listonosza jazzowego” to hołd, jaki oddamy jednej z najciekawszych polskich grup rockowych późnych lat 60. i 70. Bazując na niewyczerpanych źródłach pomysłów Andrzeja Zielińskiego, zespół dokonał transkrypcji piosenek Skaldów na trio jazzowe. Utwory takie jak „Cała jesteś w skowronkach”, „Medytacje wiejskiego listonosza” czy „Kulig” to dzieła zasługujące od dawna na obecność na czele listy najczęściej granych standardów.
W cudownych akustycznych, jazzowych aranżacjach zabrzmiały najpiękniejsze utwory zespołu ze wszystkich albumów studyjnych. Jak zapowiadał sam Igor: Oddychajcie z nami tą muzyką. Wsłuchajcie się w drewno, metal, młoteczki, struny, pudła rezonansowe i wszystko to, na czym da się wystukać rytm. Myślę, że publicznośc dobrze odrobiła lekcję, ponieważ w szczytowych momentach nastawała grobowa cisza, ludzie odkładali telefony, zamykali oczy, aby oddać się w pełni temu, co przygotował dla nich Lemon.
Bardzo dziękuję prezesowi Fundacji Jakob Haberfeld za możliwość udziału w tak pięknym wydarzeniu! Z pewnością jeszcze nie raz o nim usłyszycie...
fot. Natalia Kocoł