Karo Szczurowska i Antek Smykiewicz o „Porannej” – rozmowa m.in. o piosence i pracy nad klipem

Piosenka „Poranna” Karoliny Szczurowskiej i Antka Smykiewicza radzi sobie bardzo dobrze zarówno w sieci, jak i w rozgłośniach radiowych. Jak to się stało, że wspólnie nagrali piosenkę? Jak wyglądała praca podczas kręcenia klipu? Tego i wiele więcej dowiecie się z lektury mojego najnowszego wywiadu.

Karolina Filarczyk

Karolina Szczurowska i Antek Smykiewicz

The Voice of Poland w natarciu! Opowiedzcie, jak narodził się pomysł na wspólną piosenkę. Pomysł wyszedł od was, czy kazano wam wspólnie stanąć przed mikrofonem?
Karo: Tak. Pomysł akurat pojawił się w mojej głowie, słuchałam tego utworu, gdzie był nagrany tylko mój wokal i stwierdziłam, że czegoś tu brakuje, np. męskiego głosu. Po krótkiej burzy mózgów wpadliśmy na pomysł, żeby zaprosić Antka do duetu. A Antek się zgodził :). Wpadł do studia i tak to zaśpiewał, że w zasadzie, od razu wiedziałam, że to była doskonała decyzja.
Antek: Jeżeli artyście ktoś każe stanąć przed mikrofonem, to nigdy nic z tego dobrego nie będzie 🙂 Zadzwonił do mnie kierownik muzyczny mojego zespołu i powiedział, żebym posłuchał piosenki, którą mi wysłał. Nie wiedziałem nic na temat wykonawcy. Decyzję podjąłem na podstawie muzyki, dopiero później dowiedziałem się, że chodzi o Karolinę, a jeszcze później, że jest z The Voice. Świat jest mały, a tym bardziej ten muzyczny – Karolina podczas nagrań uświadomiła mi, już się spotkaliśmy. Brała udział w konkursie, w którym byłem jurorem.

Wcześniej słuchaliście swoich piosenek nawzajem? Macie jakieś ulubione?
Karo: Tak, ja tak! Słuchałam bardzo często „Pomimo burz”, jednego z hitów Antka. Wtedy nawet bym nie pomyślała o tym, że w przyszłości będę z nim śpiewać w duecie.
Antek: Z całą pewnością „Poranna” jest moją ulubioną piosenką. Była pierwszą, którą poznałem, ale to i wspólna praca w studio wystarczyła, bym mógł śmiało powiedzieć, że Karolina jest megą utalentowaną muzycznie dziewczyną.

Każde z was zakochane jest w muzyce na swój sposób. Kiedy zdobyliście tę pewność, że śpiewanie jest tym, z czego chcecie żyć?
Karo: Ja tak naprawdę jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że to jest coś więcej niż kochanie… aż ciężko to opisać, dla mnie to terapia na każdy zły humor, zły dzień. To jak najlepszy przyjaciel. Marzę o tym, bym mogła z tego żyć, byłoby cudownie, ale chcę mieć też alternatywę, dlatego w tym roku piszę maturę i będę zdawać na studia medyczne.
Antek: Od zawsze w moim domu rodzinnym gościła muzyka. Śpiewałem od najmłodszych lat. Zarobkowo zajmowałem się wieloma rzeczami w swoim życiu. Raz z lepszym, raz z gorszym powodzeniem. Miałem nawet kilkuletni „epizod” w swoim życiu z prowadzeniem imprez karaoke. Zdarzało się, że śpiewałem po kilka godzin dziennie przez 4 dni. Chyba wtedy zdałem sobie z tego sprawę, że to nie jest tylko praca, ale to, czym chcę żyć.

„Poranna”, to bardzo klimatyczna piosenka o…
Karo: Tak naprawdę o każdym z nas, o naszym świecie. Piosenka jest pewną motywacją dla innych, mówi o przyjaźni, wsparciu, o dążeniu do celu mimo niepowodzeń.
Antek: Radości, radości i jeszcze raz radości.

Karolina, zgodnie z informacjami „z góry” wiadomo, że Antek był u ciebie na „gościnnych” występach. Myślisz, że będzie rewanż?
Karo: Haha a to się okaże! Mam nadzieję, że pokazałam się z dobrej strony i może kiedyś coś jeszcze razem zrobimy. Na pewno świetnie nam się razem śpiewa. 🙂

Klip do „Porannej” był kręcony w niesamowitych okolicznościach przyrody. Jak chroniliście się przed komarami i kleszczami? A tak na poważnie… Kto był pomysłodawcą i autorem scenariusza do klipu?
Karo: Mieliśmy pełno spryskiwaczy przeciw komarom haha, więc nie było tak strasznie. Pomysł na klip powstał dosyć spontanicznie. Autorem scenariusza był Dawid Grzesik z ekipy filmowej Filmvision. Dobrze poczuł klimat piosenki i jego wizja bardzo mi się spodobała. Plenery i światło dodatkowo zrobiły swoje. Praca na planie była wielką przyjemnością. Byłam tam razem z moją rodziną, przyjaciółmi.

Gdzie zawędrowaliście, by osiągnąć takie piękne plenery?
Karo: Zawędrowaliśmy do małej miejscowości pod Warszawą, na działkę do mojej cioci i wujka- Kasi i Jarka Jędrzejczyków. To oni udostępnili nam tę piękną lokalizację, retro auta i kamper. Spędzili tam z nami cały dzień za co jestem im ogromnie wdzięczna! Bez ich pomocy i zaangażowania, nie byłoby tego klipu, zwłaszcza że to wszystko toczyło się w ogromnym tempie. Na produkcję i nagranie mieliśmy tylko tydzień. I to w środku wakacji. Nie było łatwo, ale dzięki wspaniałej ekipie udało się to nawet lepiej niż zakładaliśmy. A dodatkowo pogoda tego dnia była dla nas wyjątkowo łaskawa. Piękne światło, słońce ostatnich dni wakacji…Bajka!

Antek zdradź nam, jak ci się pracowało na planie z tym przecudnej urody sierściuchem? 
Antek: Pytasz o reżysera? ?  Hehe. Uwielbiam koty. Sam mam w domu cztery i wydaje mi się, że umiem sobie radzić z tymi „bestiami”. Ten na planie na początku był trochę onieśmielony, ale parę sztuczek z zabawką w postaci jakiejś gałązki przekonało go do tego, że chce być aktorem.

„Sierściuch” na planie… / fot. Facebook

Oboje mieliście okazję wystąpić w różnych odsłonach programu z cyklu „The Voice of Poland”. Patrząc z perspektywy czasu na to, co się przydarzyło wam po programie… opłacało się? Kto was namówił, do wzięcia udziału w tych programach?
Karo: Jak najbardziej opłacało się. Ja przeżyłam najcudowniejszą przygodę w The Voice Kids, piękne wspomnienia, świetni ludzie i nowe doświadczenia. Nikt mnie nie namawiał do wzięcia udziału, ja sama o tym zawsze marzyłam i błagałam tatę, aby pojechał ze mną na casting do Warszawy, pojechał no i udało się. 🙂
Antek: Z perspektywy czasu myślę, że to, co się wydarzyło po programie nie było kwestią programu lecz mojej wytrwałości i ciężkiej pracy. Tym, którzy zastanawiają się nad pójściem do programu mogę polecić by pamiętali, że sam program im nic nie da. Muszą pracować nad swoim rozwojem i przede wszystkim nie wierzyć we wszystko, co im będą mówili ludzie, których tam spotkają.

COVID (podobno) odpuszcza. Piosenka radzi sobie całkiem nieźle tu i tam. Planujecie już jakieś koncerty razem… a może osobno?
Karo: Szczerze mówiąc, ciężko jest obecnie planować koncerty. Propozycje padają nagle i spontanicznie w zależności od tego, czy organizator spełnia wszystkie normy bezpieczeństwa. Myślę, że moja trasa promująca płytę odbędzie się dopiero w nowym roku, ale nie zakładam niczego na 100%, bo wiadomo, jakie mamy czasy. Na pewno chciałabym zaprosić Antka na jeden z moich koncertów.
Antek: Pytanie raczej, czy koncerty planują nas? 
?COVID dał branży muzycznej bardzo popalić. Z 45 koncertów zaplanowanych na ten rok zdążyłem zagrać 2 i niestety nie wygląda na to, że coś się zmieniło. Przykre w tym wszystkim jest to, że w sytuacji, w której wielu muzyków musiało nagle zająć się innymi rzeczami by móc przeżyć jest grupa uprzywilejowana, której wolno organizować nawet bardzo duże imprezy, na których grają „wybrani” według jednego, właściwego klucza artyści. Nie mam za złe zespołom, które z tego korzystają, po prostu przykre jest to, że taki fakt podziału ma miejsce i że niektóre grupy są wspierane, a niektóre klepią biedę pozostawione samym sobie.

A skoro już szanowna „korona” została wywołana do tablicy… jak spożytkowaliście tę całą masę wolnego czasu podczas ogólnopolskiego zamknięcia na cztery spusty?
Karo: Ja trochę pobyłam sama ze sobą, tworzyłam piosenki, no i miałam zdalne lekcje, więc nie do końca mogłam się ponudzić 🙂 Uważam, że dobrze wykorzystałam ten czas, był on potrzeby każdemu.
Antek: Mnie pandemia zastała w podróży poślubnej w Azji. Wraz z żoną utknęliśmy na małej wyspie w Kambodży. Nie mając perspektyw na powrót do kraju przejęliśmy obowiązki pracowników resortu, w którym mieszkaliśmy. Nie było łatwo, zarówno z rozłąką z krajem, jak i przygodami, które nas tam spotkały. Myślę, że po tym, co przeżyliśmy będę mógł śmiało napisać książkę, dlatego nie będę teraz spoilerował. 
? Cieszę się, że po 111 dniach wróciliśmy do naszego kraju i bliskich.

Zdradźcie, jakie macie plany na najbliższe miesiące?
Karo: Ja jestem tuż przed premierą mojej debiutanckiej płyty, więc teraz jest to dla mnie najbardziej znacząca rzecz. Lada moment płyta wychodzi do tłoczni i jej premiera przewidziana jest jeszcze tej jesieni wraz z kolejnym singlem i teledyskiem. Oczywiście nauka również jest ważna, a mam jej obecnie bardzo dużo, bo to klasa maturalna! Na szczęście jakoś sobie radzę :).
Antek: Poza singlem Karoliny, w którym miałem przyjemność wziąć udział niedawno wydałem piosenkę „Ot Tak”. Udało się nawet zmontować klip składający się z nagrań zrobionych podczas pandemii w Kambodży. Cały czas pracuję nad swoją drugą płytą długogrającą. Niestety z racji COVIDU i faktu, że piosenki piszemy w Londynie termin zamknięcia albumu cały czas się przesuwa.

Napisz komentarz