Normalnie? Bez wątpienia! Już za chwilę, może dwie. Andrzej Piaseczny przekonuje nas, że wszystko będzie dobrze w swojej najnowszej piosence.
„Jutro”, to kamyczek do polskiego „COVID-owego ogródka artystycznego” w wykonaniu jednego z naszych najpopularniejszych wokalistów. Na tej piosence głównie skupimy się w naszej rozmowie z Andrzejem Piasecznym.
Karolina Filarczyk
Wystawiasz na próbę cierpliwość swoich fanów. Na nowy album każesz sobie czekać już bardzo długo. Czy ta piosenka jest zapowiedzią czegoś nowego, czegoś większego?
Hahah… Proszę mi wybaczyć 😛. Lubię się uśmiechać i doceniam każdy do tego powód. O, i uśmiechnąłem się właśnie. Kiedyś, dość dawno temu usłyszałem w firmie fonograficznej: „Piasek, ty naprawdę myślisz, że ktoś jeszcze na ciebie czeka?” No i chociaż później okazało się, że zwykle jesteśmy warci znacznie więcej niż nasi recenzenci, a przyszłość ma dla nas wiele niespodzianek na każdym etapie życia i twórczości, to ciągle przynosi inne zaskakujące pytania. No to ja zapytam teraz: To ktoś w dzisiejszych czasach w ogóle czeka jeszcze na coś więcej niż single? Bo wszędzie (najczęściej właśnie w firmach fonograficznych) teraz słychać, że nikogo to nie interesuje 😀 Oczywiście mam w pamięci piękne przykłady płyt koncepcyjnych i z całą pewnością i ja się o takie w przyszłości pokuszę. Myślę o projektach połączonych jakąś ideą, pomysłem, nie jedynie o zestawie popowych piosenek. Wszystko to będzie. Kiedy? Nie wiem 🙂
„Jutro”, to moim skromnym zdaniem, jedna z lepszych piosenek z COVID-em w tle. Tekst trafia w sedno sprawy. Jak długo i w jakich okolicznościach „pisały się” te słowa?
Bardzo dziękuję. A słowa same się napisały, a więc poszło dość szybko. Paradoksalnie ja w ogóle nie chciałem takiej piosenki początkowo pisać. Kiedy dostaliśmy ten niespodziewany czas na siedzenie w domu i myślenie, i kiedy namówiono mnie, żeby wykorzystać go na jakieś nagrania, nawet padła taka sugestia, że może by o tym… Z miejsca odpowiedziałem, że absolutnie, że żadnych hymnów nie będzie. Nie będzie żadnego publicznego cierpienia i użalania się. No tylko, że wprawdzie tego wszystkiego faktycznie nie ma, za to od sytuacji wokół jednak oderwać się nie sposób. Samo się napisało, same zaczęły padać pytania, które ja jedynie zdecydowałem się później wyśpiewać. Lubię bardzo wiele wątków tego czasu i mam nadzieję, że tych dobrych elementów nie zapomnimy zbyt prędko. Jestem naiwny, wiem. Zawsze takim byłem.
Teledysk wpisał się także idealnie. Komunikator, list, hasła niczym nagłówki na portalach i w gazetach. Kto jest autorem klipu?
Za wykonanie odpowiada świetny grafik, z którym od kilku lat współpracuję — Mariusz Mrotek. No ale pomysł należy do tandemu Mrotek/Janicka. Julita jest moją menadżerką od wielu lat, a ponieważ pracujemy zespołowo, to wiele z takich pomysłów należy właśnie do niej.
Wielu fanów identyfikuje się z tą piosenką? Masz sygnały, że oni czują to samo?
Szczerze mówiąc niedokładnie przeciwnie wręcz. Doskonale zdajesz sprawę z tego, jak zresztą nie, to kradniesz, mówiłem, że pytania teraz wszystkich są podobne, natomiast odpowiedzi mam różne. Zanim jeszcze opublikowałem tę piosenkę, na Instagramie podpuszczają troszkę moją publiczność, zadając jej pytanie, co myślą o wczorajszej normalności, i o tej normalności teraz. W komentarzach dochodziło czasem nawet do ostrych sporów. No Ale to bardzo dobrze, Nie ma uniwersalnych recept na nic. Każdy może i powinien zapytać rzeczywistość kształtować na własny sposób. Skoro już powiedziałem o Instagramie, proszę pozwolić mi jeszcze na jedno dopowiedzenie. Gdyby ktoś chciał, miał ochotę zobaczyć, to warto znaleźć właściwy Profil. Szczerze mówiąc, skąd lepiej rozumiem, po co powstają fejkowe konta. Ten właściwy prowadzę samodzielnie i wydaje mi się, że jest dość ciekawy. No, sami sprawdźcie!
„Będzie normalnie”. To będzie stare, czy nowe „normalnie”?
To wszystko zależy od tego, jakie normy przyjmiemy. Jeśli ktoś z nas będzie mógł i potrafił zwolnić odrobinę, to może dojdzie do nowej normalności. Może to być jeszcze zupełnie inaczej. W tej nowej przyszłej normalności niektórzy mogą poddać jeszcze większemu kieratowi, chcąc nadrobić W ich opinii stracony czas. Może warto, jest dojść do wniosku, że tak naprawdę w każdym czasie nasza rzeczywistość zależy od naszych decyzji. Może warto je podejmować troszkę bardziej świadomie. Czyli następne pytania, ale pytań nie ma się co bać, bo one doprowadzają do dobrych zmian.
Odważyłeś się już zacząć planować to, co będzie po pandemii?
No i teraz wszystko się wyda. Bo tyle tutaj mówię o spokoju i zwalnianiu, a przecież sam faktycznie, kiedy już odmrożą artystów, pewnie z zespołem pojadę w najdłuższą trasę od kilku lat. Zresztą, to się jeszcze okaże. Planów mam w swojej głowie całą masę, Również tych muzycznych. W styczniu zbliża się dla mnie dość ważna data, ale to do czego doszedłem, myśląc o przyszłości i o tej dacie, to jest to, że na pewno wiele z tych planów zostanie zrealizowanych. Wiele z nich odejdzie również od takiego popu w czystej postaci, jaki uprawiałem przez ostatnie 30 lat. Nie planuje więc na razie wyciszyć się „emerytalnie”, a może właśnie rozkwitnąć, choć pewnie w inny sposób.