Krótko i na temat z… #2 | PRZYBYŁ

Druga odsłona cyklu „Krótko i na temat z…” przed Wami! W roli głównej Bartłomiej Przybył. Wokalista i założyciel grupy… PRZYBYŁ!


Krótko i konkretnie porozmawiamy o „Megafonie”. Taki tytuł nosi debiutancki krążek grupy Przybył, który na rynku debiutował całkiem niedawno, bo 15 listopada. Jest tam czego słuchać! Album pozostanie w Wszej płytotece na długo.


Karolina Filarczyk

Sławomir Przybył

Przybyłów i Zalewskich na polskim rynku muzycznym ci u nas dostatek! 🙂 Nazwisko pomaga, przeszkadza, czy pozwala na chwilę zdobyć zainteresowanie innych?

Z muzyków o tym samym lub podobnym nazwisku kojarzę jedynie Annę Przybył – autorkę piosenek oraz siostry Przybysz – Paulinę oraz Natalię. Długo zastanawiałem się, czy na siłę kreować nową nazwę zespołu, która w satysfakcjonujący sposób reprezentowała by naszą małą “rodzinkę”, jednak po kilku nieprzespanych nocach doszedłem do wniosku, że brzmienie oraz dwuznaczność mojego nazwiska może być najlepszym rozwiązaniem problemu.

Głos, którego jesteś właścicielem, to jedna z ciekawszych barw, jakie kiedykolwiek słyszałam. Ile paczek papierosów i litrów “wódeczności” spijasz, by zachować takie aksamitne brzmienie? (śmiech) Tak na poważnie… Twojego głosu nie sposób pomylić z żadnym innym. Łatwo jest pisać piosenki pod TEN wokal?

Mój wokal może być zarówno moim sprzymierzeńcem jak i przekleństwem. Nigdy nie będę Stingiem, więc moje możliwości będą ograniczone (śmiech). Materia jaką jest piosenka najczęściej wymaga wyrazistej linii melodycznej, która dalej determinuje jej treść. Z tego względu pisząc tekst muszę odwoływać się do tradycji melodeklamacji, nawiązywać do hip hopu, by moja piosenka oraz jej przekaz nie ucierpiał.



Na początku był pomysł, potem skrystalizował się zespół, a teraz świętujecie premierę swojej płyty. Jak długo trwał proces twórczy?

Pierwsze piosenki napisałem 6-7 lat temu. Potem utwory musiały dojrzeć grając je na żywo oraz produkując w studio.

Czemu poświęcacie swoje wydawnictwo? Piszecie głównie o miłości, trudach codziennego życia, czy postanowiliście zwyczajnie opowiedzieć słuchaczom nieco o sobie?

Chciałbym, aby słuchając pieśni z “Megafonu” każdy mógł się przez chwilę zastanowić nad sprawami uniwersalnymi a przy okazji posłuchać dobrej muzyki.

Fani jakich dźwięków powinien sięgnąć po wasz “Megafon”? Komu jest ona dedykowana i jakiej muzyki możemy szukać na waszej płycie?

Wierzę, że każdy odbiorca, dla którego ważny jest tzw. “korzeń” w muzyce nie przejdzie obojętnie obok tej płyty. Mam nadzieję, że w piosenkach, które zarejestrowaliśmy na “Megafonie” słychać solidny fundament – tradycję piosenki autorskiej oraz dwudziestowiecznej muzyki.