[RELACJA] Daria Zawiałow wystąpiła w Poznaniu

Po długo przekładanym koncercie Daria Zawiałow wreszcie wystąpiła dla poznańskiej publiczności. Czwartkowy występ artystki zgromadził rzesze fanów, którzy bawili się do utworów z najnowszej płyty „Wojny i noce”, ale i zabrakło przemyconych kawałku z poprzednich albumów.

Pierwsze wrażenie robi się tylko raz – dlatego też, na samym początku uczestnicy koncertu ujrzeli scenografię zdobiącą scenę Darii w iście japońskim stylu. Papierowe lampiony, banery i neony z japońskimi napisami przeniosły nas na chwilę do Kraju Kwitnącej Wiśni, który nieodzownie towarzyszy Wojną i nocą stając się cechą charakterystyczną tego albumu, przez co odbiór całego koncertu był jeszcze bardziej dopełniony.

Daria już od samego początku koncertu nie brała jeńców. Wieczór zaczął się od tytułowego utworu „Wojny i nocy”. Energiczny start wyznaczył rytm, który zwolnił przy jedynej balladzie zaserwowanej nam przez artystkę tego wieczoru – „Socjopathetic”. Szczerze – nie doceniałam tego utworu, dopiero wysłuchany na żywo, jako taki przecinek w tym maratonie szaleństwa jaki serwuje artystka podczas trasy zwrócił na siebie należytą uwagę.

Wśród utworów z najnowszego albumu znalazło się też miejsce dla tych starszych poprzedników, takich jak „Malinowy chruśniak” z debiutanckiego „A kysz!” czy „Gdybym miała serce”, „Nie dobije się do Ciebie” i „Szarówki” z „Helsinek”, które idealnie wplecione przez zespół w set tworzyły jedną spójną całość, mimo, że oryginalnie wszystkie te trzy albumy definitywnie się od siebie różnią.

Finał trasy Daria zagra na Torwarze 10.10. Artystka zapowiedziała, że tego wieczoru na scenie towarzyszyć jej będzie kilkoro gości, których ogłosi już niebawem.

Napisz komentarz