30 sierpnia Krzysztofa Zalewski wraz ze swoją muzyczną świtą zagrali drugi koncert we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki z projektu „Zalewski śpiewa Niemena”. Mimo, że dzień wcześniej również można było usłyszeć piosenki Pana Czesława w tym miejscu to wydarzenie cieszyło sie ogromnym zainteresowaniem.
Druga odsłona trasy promującej krążek „Zalewski śpiewa Niemna”, który na półki sklepowe trafił w styczniu zyskała nowe piosenki, a raczej stare, w odnowionej wersji, których na płycie nie znajdziemy. Mowa tu o utworze „Człowiek jam niewdzięczny” oraz „Romanca Cherubina”, którą w oryginale Pan Czesław śpiewał z Wandą Warską na albumie Andrzeja Kurylewicza „Muzyka teatralna i telewizyjna”, natomiast Krzysztof wykonał go z obiema siostrami Przybysz, które całość koncertu towarzyszą mu w chórkach. Tego właśnie mi brakowało podczas pierwszej części trasy – całej wspaniałej trójki na wokalu w jednej piosence. Siostry tak jak i poprzednio wystąpiły w piosenkach solo – Natalia w „Mów do mnie jeszcze” a Paulina w anglojęzycznej „Ode to Venus”. Nie zabrakło również „Przyjdź w taką noc”, „Dziwny jest ten świat”, „Począwszy od Kaina”, „Status mojego Ja” czy „Pielgrzyma”. Na koniec zespół zaśpiewał razem z publicznością (która nie wiem kiedy wstała i w większości udała sie pod scenę) „Domek bez adresu”. Głośnych braw nie było końca, dlatego też muzycy szybko wrócili na scenę, a raczej sam Krzysztof, który zaśpiewał „Sen o Warszawie” ze wszystkim obecnymi. Potem jeszcze raz do frontmana dołączył zespół i ponownie zagrali „Przyjdź w taką noc” oraz „Jednego serca” podczas którego Zalewski ku uciesze fanów, zszedł ze sceny i wbiegł w tłum.
Krzysztof w złotej marynarce przygotowanej specjalnie na jesienny cykl koncertów Niemenowskich, jak zwykle prezentował się fantastycznie, tak jak i cały jego zespół w czarnych strojach z elementami złota. Tylko bardzo spostrzegawczy obserwatorzy mogli zauważyć fakt, iż Zalewski koncert zagrał z zapaleniem oskrzeli, dlatego też później nie spotakał się z fanami, jednak z przyjemnością podpisał zebrane przez organizatorów płyty. Mimo to jestem jednak pewna, że każdy tego wieczoru wyszedł z sali zadowolony. Charyzma Krzyśka, jego charakterystyczna energia, kontakt z publicznością jaki może mu pozazdrościć nie jeden artysta oraz ogromny talent – nie tylko wokalny, ale i muzyczny, co często było słychać w partiach solowych artysty na gitarze w połączeniu z piosenkami Pana Czesława dały piękne show.
Ogromną zaletą tych Niemenowskich wystepów Zalewskiego jest zróżnicowanie wiekowe. Podziwiam to zjawisko za każdym razem, gdy jestem na koncercie z tym projektem. Krzysztof, gdy sięgał po materiał Mistrza ponad rok temu przygotowując sie do Festiwalu w Jarocinie z motywem Niemen, jak później mówił, starał się wybrać piosenki z przekroju całej twórczości Pana Czesława, tak żeby przybliżyć chociaż niewielką cząstkę Jego muzyki młodszemu pokoleniu, a nie tylko zrobić covery tych najpopularniejszych piosenek. Rozglądając się po sali wypełnionej młodymi ludzi, którzy najpewniej tego wieczoru przyszli na Zalewskiego oraz ludzi troche starszych, którzy zjawili się na koncercie dla dawno niesłyszanych piosenek Idola z młodzieńczych lat, wydaje mi się, że Krzysztof w tej swojej małej misji odniósł ogromny sukces, tak pięknie złączył pokolenia muzyką.
Tak więc tego wieczoru, Zalewski, jak to ma w zwyczaju, nawet z tak trudnym materiałem porwał wrocławską publiczność, która i chętnie śpiewała piosenki Pana Czesława i do nich tańczyła, a później nawet porwała z krzesełek i bawiła się pod sceną.
Na szczęście było to jedno z pierwszych wydarzeń na nowej odsłonie trasy „Zalewski śpiewa Niemena”. Przed muzykami jeszcze kilka koncertów, które w większości są już wyprzedane (czytaj więcej).
Zajrzyj po więcej:
FB: https://www.facebook.com/Zalef.Krzysztof/
www: http://www.krzysztofzalewski.com/
YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCz2btrgPhPx1dbOOmVe31ew