„Tchórz” to singiel, który wpada w ucho wszystkim, którzy go usłyszeli – jesteśmy pewni, że stanie się tak również i z Wami!
Jest jak do tej pory najszczerszym moim wyznaniem w piosence. Śpiewam w niej po prostu o sobie.
O tym, co czuję, o tym, że są rzeczy, których żałuję w swoim życiu (między innymi wspomnianych w tekście niewykorzystanych szans). Szybkie tempo i radosna melodia w kontraście ze smutnym tekstem nie są przypadkowe. Ten zabieg ma dla mnie duże znaczenie i symbolizuje bałagan, który w sobie mam.
W sieci uchodzę za osobę pozytywną, pełną energii, czasami mam nawet wrażenie, że za taką, która raczej nie ma żadnych zmartwień. To też jestem ja. Natomiast jest jeszcze ta druga strona medalu, którą świetnie udaje mi się ukrywać. Poczucie niższości, poczucie żalu, niesprawiedliwości. Mam się za tchórza, bo boję się miasta, boję się ludzi w tym mieście, boję się poruszać emocji, które w sobie tłumię. Nie stronię od dram – to podobno specjalność każdego zodiakalnego skorpiona. Paskudny mam ton, bo tyle razy siebie nienawidzę, tego, jak brzmię, jak wyglądam, tego, co mówię i myślę.
Jestem pewna, że z moim tekstem utożsami się wielu odbiorców. W świecie Instagrama, pięknych obrazków, drogich wakacji czy nienagannej urody nietrudno o postawienie się w złym, a nawet najgorszym świetle. Życzę sobie, aby ta piosenka była pewnego rodzaju ukojeniem, lekarstwem i wsparciem dla moich odbiorców, aby uświadomiła im, że nie są w tym sami i ktoś gdzieś daleko, a może i nawet bardzo blisko.
Za produkcję utworu odpowiada Kuba Kruski, a za mix i master Piotr Przedbora.
foto: Dagmara Szewczuk