„Jesteśmy młodzi, pełni nadziei na lepsze czasy — dlatego nie zamierzamy się zatrzymywać”- Sskjegg w rozmowie z naczelną Muzykoholików

Co dwie głowy, to nie jedna, mówił wieszcz. To powiedzenie idealnie pasuje do pewnej pary artystów rodem z Cieszyna.

Zapraszamy do lektury rozmowy z Sskjegg. Duet jest na początku swojej wspólnej drogi muzycznej i to jej poświęcimy całą tę rozmowę.

Karolina Filarczyk

Sskjegg

Sskj… rozszyfrujcie, proszę Waszą nazwę. Kod, skrót, czy przypadkowy splot znaków?

To w zasadzie wcale nie takie skomplikowane, na jakie wygląda! Chociaż wiemy, że wygląda jakby kot, przebiegł po klawiaturze, a my uznaliśmy: ok, wygląda „legit”. Nasza nazwa wzięła się od wokalistki — Sabiny, a konkretniej od jej fascynacji językiem norweskim. skjegg oznacza broda, a dodane drugie s z przodu tworzy sbroda, czyli inicjał i nazwisko wokalistki. Ot, taka historia!

Sskjegg to duet… tylko muzyczny?

Nie no, alkoholu też lubimy się wspólnie napić, ale najlepiej w towarzystwie chłopaka Sabiny i żony Kornela. 🙂 A tak na serio — zdecydowanie tylko muzyczny i bardzo przyjacielski.

Jak zaczęła się Wasza przygoda we wspólne muzykowanie?

Projekt sskjegg trwa już od 2014 roku. Bardzo długo był jednoosobowy — tworzyła go sama Sabina, wydając dwie płyty oraz kilka singli. Po premierze singla „Toń” w Kayaxie uznała jednak, że to najwyższy czas na zaangażowanie drugiej osoby w twórczość sskjegg. Wcześniej ze wszystkim działała sama, a świeże spojrzenie było bardzo potrzebne. Kornel wpakował w projekt zupełnie nową energię, dzięki której nasza twórczość nabrała tempa i zmieniła zupełnie kierunek.

W waszym tandemie jest wyraźny podział obowiązków, czy obopólna współpraca?

Definitywnie całkiem sprawnie idzie nam praca z podziałem. Sabina odpowiada za warstwę liryczną utworów, Kornel zaś za całą warstwę muzyczną. Jesteśmy oczywiście zawsze otwarci na swoje wzajemne sugestie i propozycje, ale darzymy się ogromną dozą zaufania w powierzonych nam zadaniach, dlatego nie mamy „Dotyk”, to wasze „dzień dobry” dla większej publiczności.

Wprawdzie na koncie macie już kilka piosenek, ale ta została ubrana w przecudnej urody klip. Co jest w niej takiego wyjątkowego? Dlaczego ta piosenka została tak wyróżniona?

„Dotknij” to utwór dla nas wyjątkowy, to bowiem pierwsze nasze wspólne dzieło. Spędziliśmy nad nim bardzo wiele czasu, dopracowując najdrobniejsze szczegóły. Ponadto, jest to tekst bliski sercu Sabiny, a brzmienie muzyki niesamowicie podbiło przekaz całości.

Okładka singla / fot. materiały promocyjne

Jaki „Dotyk” jest bohaterem Waszej piosenki?

Każdy — dobry, zły, chciany i niechciany. Każdy jest pewnym doświadczeniem, małą iskierką, która przewinęła się przez nasze czy Wasze życia. Dlatego nie opowiadamy o jednym, konkretnym dotyku. Bo każde z nas posiada różny bagaż doświadczeń i pamiętnik dotyków.

Cieszyn… miasto, które darze szczególną sympatią. Zamierzacie swoją muzykę „przerzucać” na czeską stronę miasta? A może to już się stało… ?

W zasadzie już zagraliśmy jeden koncert w Czechach, a konkretniej w Ostravie podczas festiwalu Polske dny v Ostrave 2020. Był to niestety koncert online, podczas którego Sabina grała sama, ale mamy nadzieję, że jeszcze nie raz uda nam się tam zagrać. Tym bardziej że rodzina Sabiny ma czeskie korzenie. 🙂

„My name is new” Kayaksu, to projekt, który ma za zadanie nieco pomóc młodym stawiać pierwsze kroki w branży. Jak oceniacie współpracę z wytwórnią?

Raczej dobrze. Na pewno publikacja singla przez MNIN nieco zwiększa zasięgi i poszerza dzięki temu grono odbiorców. Mieliśmy jednak z tym projektem i samą wytwórnią niewiele do czynienia, ponieważ tylko jeden singiel został włączony do projektu — było to dzieło solowe Sabiny, a od momentu już naszej wspólnej pracy postanowiliśmy nie zgłaszać naszych kolejnych utworów do projektu MNIN.

Którzy artyści stanowią dla Was największą inspirację w tworzeniu własnych dźwięków?

Bardzo trudne pytanie — szczególnie dla Sabiny. Zawsze wtedy mówię, że słucham bardzo szeroko — bo rzeczywiście tak jest. Natomiast jeśli miałabym wybrać artystów, którzy najmocniej wpłynęli na moją twórczość na przestrzeni ostatnich dwóch lat, to byliby to Mery Spolsky, Vito Bambino, Rosalie, Kamp!, Glass Animals, Kimbra i FKA twigs. Kornel z kolei jest zafascynowany brytyjską muzyką alternatywną oraz francuską sceną elektroniczną.

Kilkoro muzycznych „dzieci” biega już beztrosko po sieci. Macie zamiar okiełznać je we wspólną płytę lub EP-kę?

Te „dzieci” to głównie single, które stworzyła Sabina solowo i te utwory zostaną jedynie w tej formie. My za to planujemy włożyć „Dotknij” na naszą pierwszą wspólnie stworzoną płytę, którą mamy nadzieję pokazać światu już końcem tego roku.

Przyszło nam żyć w dziwacznych czasach… Dziś nas zamykają – jutro otwierają… macie odwagę snuć plany na przyszłość?

Oczywiście, że tak! Tworzymy w głowach wizję rozwoju projektu, po to przecież tworzymy, piszemy utwory, nagrywamy je, kręcimy klipy. Pandemia to pewien stan; okres, który nie będzie przecież trwał wiecznie. Jesteśmy młodzi, pełni nadziei na lepsze czasy — dlatego nie zamierzamy się zatrzymywać.

Czego nasza redakcja może Wam życzyć na najbliższy czas?

Wielu natchnień i inspiracji, cierpliwości przy tworzeniu płyty, końca pandemii i troszkę alkoholu do świętowania sukcesów! 🙂

Napisz komentarz