Kamil Kowalski udowadnia, że skrajne, niespodziewane połączenia mogą zaowocować genialnym efektem. Berek to singiel, którym artysta rozpoczyna zupełnie nowy rozdział swojej kariery, wkraczając w nowe, niekojarzone dotąd z jego postacią rewiry.
W minionym roku Kamil Kowalski oddał w ręce swoich fanów debiutancki album “DOM” – pełen poruszających historii i brzmień, które uderzały w najczulsze struny odbiorców. Na płycie, nad którą producencko czuwał uznany artysta Patrick the Pan, Kamil ugościł wybitne wokalistki: Belę Komoszyńską z zespołu Sorry Boys, Natalię Grosiak oraz Natalię Niemen, a klimatyczny teledysk do ich wspólnego utworu “Wiatr” zamyka etap promocji “DOMU”.
Kamil Kowalski wraca z nowościami, a kolejny etap swojej kariery otwiera jako dojrzały i ugruntowany artysta – świadczy o tym nie tylko jego umiejętność opowiadania emocji muzyką, ale również fakt, że artysta prowadzi swoją karierę w niezwykle przemyślany sposób – bez stawiania sobie sztywnych ram wizerunkowych, jednocześnie działając w zgodzie z tym, co rezonuje z jego wrażliwością.
Swoim najnowszym singlem artysta zrywa z siebie łatkę kojarzonych z nim melancholijnych ballad. “Berek!” zaskakuje słuchacza zupełnie odświeżonym, elektronicznym brzmieniem. Przekorne, monumentalne intro utworu wprowadza pulsujący bit, podbity przestrzenną gitarą, a całość idealnie współgra z wakacyjnym krajobrazem ciepłych dni i kojarzonych z nimi swobodą, zabawą czy beztroską. Nie jest jednak tak, że Kamil całkowicie odcina się od tego, co robił do tej pory. “Berek!” to bowiem wciąż opowieść o sprawach ważnych, z którymi słuchacze z pewnością się utożsamią.
“Berek!” to wakacyjny przebój utrzymany w indie popowych brzmieniach, przywodzących na myśl hity takich zespołów, jak Florence and The Machine, Glass Animals czy London Grammar. Nie może go zabraknąć w Waszych letnich playlistach! Niech dostarczy Wam nieco dziecięcej beztroskim w tym codziennym zabieganiu.
Chciałem, żeby „Berek!” połączył motyw dziecięcej zabaw, z gonitwą w życiu codziennym — za pracą, sukcesem, miłością… Kiedyś mieliśmy z tej gonitwy frajdę, a dziś pędzimy w stresie, niepokoju i nerwach. Inspiracją do stworzenia tej piosenki było moje zdjęcie z dzieciństwa, na którym tak beztrosko się uśmiechałem. Dziś tego uśmiechu jest już znacznie mniej, bo jestem dorosły, a beztroska ustąpiła codziennym troskom. Może czasem warto zwolnić ten bieg…? – mówi o swoim najnowszym singlu Kamil Kowalski.