Krótko i na temat z… Marta Kruk

Krótko i na temat z - Marta Kruk

Marta, to nie jest typ lali Barbie. To silna, zdeterminowana i gotowa na sukces wokalistka, która nie boi się rockowego brzmienia.

Całkiem niedawno ukazał się jej singiel „Zawsze chciała być facetem” i to o nim porozmawiamy krótko i na temat.

Karolina Filarczyk

Marta Kruk

Plotka niesie, że zawsze chciałaś być mężczyzną. O czym śpiewasz w piosence o tytule „Zawsze chciała być facetem”?

Piosenka opowiada o kobiecie, która codziennie walczy o lepsze jutro, stara się, pamięta, pracuje. Robi za lekarkę, nauczycielkę, kucharkę, sprzątaczkę, animatora, a do tego jeszcze dba o siebie i swój wygląd. Ta kobieta ma wrażenie, że jakby zamieniła się w faceta, to miałaby łatwiej. Szybki prysznic, koszulka pierwsza z brzegu, perfum, telefon i gotowe.

Sporo swojego muzycznego życia spędziłaś z zespołem „Dobre Wiadomości”. Co skłoniło cię, aby zacząć pracować na własny rachunek?

Zawsze od życia chcę czegoś więcej, czegoś bardziej, czegoś dalej. Praca z zespołem “Dobre wiadomości” to był świetny czas. Mnóstwo występów, fajnych ludzi i dobrego grania, ale czegoś mi brakowało. Chciałam więcej, ale reszta niekoniecznie. Nasze wizje zaczęły się bardzo różnić i trudno było o porozumienie. Stąd decyzja, żeby rozwiązać zespół, skupić się na własnych pomysłach i stworzyć coś osobliwego.

Jesteś typową rockmenką. Niestety w Polsce kobiety w tej dziedzinie muzyki nie ma zbyt wiele. To twoim zdaniem dobrze, czy czujesz się bardziej osamotniona na „polu walki”?

A może to właśnie jest atut 🙂 Coś innego, łamiącego stereotypy. Przede wszystkim jestem wokalistką, której walory głosu pozwalają na to, aby móc śpiewać piosenki rockowe. Jestem pedagogiem śpiewu i rehabilitantem głosu, więc wiem jak śpiewać mocno w zdrowy sposób. Zawsze przed występem odpowiednio się rozgrzewam, a po występie rehabilituję metodą Doctor Vox. Jest to nowoczesna metoda pracy nad głosem. Tego też uczę moich podopiecznych.  Faktem jest, że emocjonalnie najbliżej mi do rock’a, bo mogę się wykrzyczeć, oczyścić wyrzucić z siebie ogromne ilości przeróżnych emocji i to uwielbiam na scenie. Natomiast muzycznie bliżej mi do jazzu. Ukończyłam wokalistkę jazzową na Akademii Muzycznej w Gdańsku i bardzo lubię śpiewać jazz, ale taki mój jazz, czyli albo w stronę chilloutu albo z pazurem jazz-rock. Moja płyta Meteoryt to będzie właśnie taki wulkan przeżyć wyrażonych w powyższych stylistykach wokalnych .

„Meteoryt”… to według moich odczuć coś nieosiągalnego, wręcz ulotnego, ale i mistycznego zarazem. Naładowanego energię, tylko czy aby pozytywną? Jaki będzie twój METEORYT? Kiedy spadnie na nasze półki sklepowe?

Mój METEORYT będzie kumulacją emocji, wyzwań, trosk, radości, miłości i zwątpienia. Czy wydźwięk jest pozytywny, czy negatywny? To jest proces. Opowieść, zaczynając od wszystkich rozterek, niepewności i wywrotek poprzez śmierć na jawie, aż do zrozumienia, oczyszczenia, uwolnienia i odnalezienia upragnionego życiowego balansu. Na pewno jest prawdziwy, ludzki. Utwory na płycie opowiadają o naszych codziennych doświadczeniach, zmaganiach, wzlotach i upadkach. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Napisz komentarz