„Bo to co leży się nie przewraca” – to refren, manifest i motto tego kawałka. Zespół przypomina , że czasem warto po prostu odpuścić, zamiast ciągle gonić za spełnianiem oczekiwań. „Wczorajsza Noc” to bunt przeciwko presji produktywności – bo nie zawsze poranek jest czasem na ambitne plany.
Sezamkova: „Wczorajsza Noc” to nasz drugi singiel zapowiadający album, ale każdy kawałek z tego wydawnictwa będzie miał swoją premierę jako singiel. Zmienił się sposób odbioru muzyki, więc promowanie całej płyty naraz przestaje mieć sens. Niestety teraz słucha się playlist, a słowo „płyta” brzmi już trochę archaicznie. Jednak my lubimy płyty i będziemy się trzymać tradycji. Naszym marzeniem jest, żeby ludzie mogli sobie puścić cały nasz album od początku do końca – nie po jednym kawałku na playliście.„
Q&A: Dla kogo chcesz robić teledyski?
Dla kogo chcecie robić teledyski?
Sezamkova: Serio, dobre pytanie. Czasy, kiedy każdy oglądał MTV, już dawno minęły. Gdzie teraz puścisz klip? Na VH1? Na Viva TV? To trochę jak wysyłanie faksu na MySpace! Jasne, można wrzucić klip na YouTube, ale wrzucenie go to za mało. YouTube promuje inne treści – a nie teledyski.
To jak dotrzeć do ludzi?
Sezamkova: TikTok, Instagram/Facebook rolki, YouTube Shorts – tylko tam są teraz ludzie. Rządzą krótkie formy! Masz sekundę, żeby złapać ich uwagę, bo jeśli tego nie zrobisz, zapomnij. Jeszcze niedawno mówiło się, że widzowie mają 15 sekund uwagi, potem było 8, a teraz? Jeśli w pierwszej sekundzie nie zainteresujesz człowieka, to przewija dalej. Krew mu tryska z oczu, dopamina się gotuje, ale przewija dalej.
To jaki macie na to sposób?
Sezamkova: Zrobiliśmy ten klip inaczej. Cały kawałek na YouTube wrzuciliśmy w postaci loopa z okładką. Składamy teledysk z krótkich fragmentów: impresji, szkiców, notatek filmowych, dziwnych inspiracji – one wszystkie składają się w całość. Nie ma tu fabuły, bo nie o to chodzi. Każdy fragment to osobna historia, która działa jako short.
Dlaczego obraz jest aż tak ważny?
Sezamkova: Każdy twórca musi dziś myśleć obrazem, nie tylko muzyką. Zobacz na Spilly Cave z USA, który łączy jazz i rock ze stylem wizualnym à la Windows 98, albo Ca7riel i Paco Amoroso z Argentyny – ich “domowy” koncert przyciąga uwagę. Wyglądają, jakby wyskoczyli z teledysku Jamiroquaia. Masz styl, masz pomysł – przyciągasz uwagę, a potem ludzie zostają dla muzyki.
A może chcecie się dzielić swoim doświadczeniem?
Sezamkova: W sumie powinniśmy robić materiały, w których opowiadamy o kulisach, dzielimy się wiedzą – coś jak backstage naszego stylu. Mamy sporo przemyśleń i doświadczenia, które moglibyśmy przekazać, ale na to przyjdzie czas. Teraz kręcą nas nasze mikro klipy i muzyka.