Ptakova, czyli Natalia Ptak, na swoim koncie ma już jedną płytę, sympatię słuchaczy, współpracę z największymi postaciami polskiej sceny muzycznej, występy na popularnych festiwalach i nominację do Fryderyka
Po kilkuletniej przerwie powraca z albumem „wesoła dziewczyna z sercem często smutnym” jako w pełni dojrzała i samodzielna artystka. Drugi debiut wydaje się niemożliwy? Ptakova właśnie udowadnia, że to nieprawda.
Zapraszamy do lektury naszego wywiadu z Natalią. Dowiecie się z niego, jak powstawał album, co się działo z artystką, w czasie, kiedy nie działała na „świeczniku” i…
🎤 Wielu artystów musiało „odchorować” pandemię. Zaraz po niej powstawały albumy napiętnowane tym, co się wówczas działo. Co z tobą działo się podczas tego niebywałego i na swój sposób wyjątkowego dla każdego z nas czasu?
Paradoksalnie pandemia to czas, w którym – choć oczywiście wiele było niepewności i niewiadomych – wyciszyłam się, robiłam mnóstwo rzeczy i cały czas pracowałam. Skille redaktorskie i songwriterskie zapewniły mi stałą pracę zdalną, mogłam też bezustannie zbierać sporo muzycznych inspiracji, a także przygotowywać się do premiery, bo listopadem 2020 roku światło dzienne ujrzał mój debiutancki album “Suma Wszystkich Dźwięków”.
Pandemia nie ułatwiała działań pod kątem promocji czy koncertów i czasami trzeba było się dużo mocniej nagimnastykować, ale chyba to zaangażowanie i praca zostały docenione. Płyta została bardzo ciepło przyjęta, wydarzyło się mnóstwo dobrych rzeczy, a w roku 2021 zostałam nominowana do nagrody muzycznej Fryderyk w kategorii Fonograficzny Debiut Roku. To naprawdę wielkie wyróżnienie i motywacja do dalszej pracy, bardzo jestem za to wszystko wdzięczna.
🎤 Nowy album już niebawem pojawi się na rynku. Będzie tu pandemicznie, czy ty ten dziwny czas masz za sobą? Na nowy album kazałaś sporo poczekać swoim fanom.
Faktycznie, chwilę to trwało, zanim wróciłam z nowym materiałem. Potrzebowałam pozbierać myśli w całość i nabrać pewności, że to, co zaprezentuję, będzie właśnie tym, czego szukałam. To był trudny, ale przepiękny proces – dzięki niemu nauczyłam się sobie ufać, jeszcze baczniej przyglądać ludziom, którymi się otaczam, odpuszczać, a przy tym konsekwentnie dążyć do obranych celów. Dzięki niemu również zasiadłam za sterami produkcji, co było dla mnie wielkim przełomem i krokiem naprzód. Bardzo się z tego procesu cieszę, bo ostatecznie “wesoła dziewczyna z sercem często smutnym” to szalenie autentyczny, prawdziwy i potężnie delikatny album.
🎤 Od naszej ostatniej rozmowy za chwilę minie trzy lata. Dasz wiarę? Od tamtego czasu wiele wody upłynęło i wiele nut powstało. Wiele także Ptakovych widział świat. Kobieta zmienną jest, czy po prostu każda z twoich albumów potrzebował innej Natalii?
Każdy album to inna historia, a co za tym idzie nieco inna ptakova. Ale w tym przypadku, gdy mówimy o moim drugim albumie, czuję też mocno, że po prostu bardzo dojrzałam. Znalazłam w sobie siłę, aby uwierzyć w to, co mam w głowie i się tego nie bać.
Nie byłoby tego oczywiście, gdyby nie wszystkie moje poprzednie muzyczne doświadczenia, współprace, kooperacje, ludzie wkoło i Natalie, które zdążyliście już poznać. Wszystko to bardzo doceniam, bo wiem, jak wiele pracy, samozaparcia i konsekwencji potrzeba, by to robić, by nie zwątpić i iść dalej. Myślę, że każdy z nas cały czas się zmienia i ewoluuje, to piękne.
🎤 Swoje piosenki tworzysz zarówno po polsku, jak i po angielsku. Jak to wygląda w praktyce. Najpierw piszesz polskie teksty, potem umiejętnie je tłumaczysz, czy wprost przeciwnie. Nie próbujesz nawet tego robić, a myśli same przychodzą w odpowiednim języku?
Wszystko zaczyna się przeważnie od pianina. Tworzę wstępną kompozycję, buduję melodię wokalu, czasem dodając od razu inne instrumenty i bawiąc się już też trochę produkcyjnie. Staram się ufać tym pierwszym nagranym wersjom linii melodycznej, bo niosą w sobie dużo szczerych emocji, których szukam, do których dążę, mimo że śpiewam je wtedy jeszcze w języku tzw. roboczym, nieistniejącym.
Chodzi przede wszystkim o kształt melodii, formę, feeling, dzięki którym później stworzę ostateczny tekst, ale bardzo często zdarza się, że to właśnie te wersje demo zawierają w sobie fragmenty tego, co słyszycie w wersjach ostatecznych na płycie. Czasami wystarczy jedno “robocze” słowo, by zainspirowało mnie do napisania całości.
Zwykle czuję już też od razu, że dany utwór będzie napisany w języku angielskim lub polskim. Wówczas od razu zaczynam pisać w tym konkretnym języku.
Może też być kompletnie bez słów, jak ma to miejsce w przypadku “powoli”, czyli pierwszego numeru z płyty.
🎤 Nowy album już na jesień. Jak do tej pory wyszło kilka próbek tego, co czeka nas na nowym albumie. Jest emocjonalnie, czasem wręcz ekshibicjonistycznie. Nie boisz się, że będąc tak szczerą, zapraszasz swoich słuchaczy zbyt głęboko do swojego wnętrza?
To bardzo autentyczny, szczery album, a proces jego powstawania był niezwykle naturalny. Pozwoliłam sobie na bycie sobą, odsuwając na bok zbędne bodźce i porady. Jest emocjonalnie i ekshibicjonistycznie, bo jestem w tym od stóp do głów – skomponowałam to, napisałam, zaśpiewałam, wyprodukowałam, a do tego przelałam litry łez żalu, stresu, wzruszeń, radości. Nie boję się tego, ufam sobie, ufam tym dźwiękom i słowom. Dzięki temu, że otworzyłam się przed słuchaczami, otrzymałam od nich zwrot w postaci zrozumienia i podobnych emocji.
🎤 Twoja muzyka nie jest dla wszystkich. Na duże radiostacje próżno liczyć. Jak zatem docierać będziesz ze swoją muzyką do swoich słuchaczy?
Pytanie, czy jest jakakolwiek muzyka, która jest dla wszystkich? Czy warto starać się taką robić?
Niezależnie od trudności bądź łatwości materiału, zawsze trzeba poświęcić mnóstwo pracy i zaangażowania, by dotrzeć do odbiorców. Dziennie na portale streamingowe trafia ponad sto tysięcy nowych utworów. To nie lada wyzwanie, aby zainteresować, przekonać i znaleźć swojego słuchacza. Wszystko to wymaga przygotowania, wypracowania planów promocyjnych, pojęć i konsekwentnej pracy.
“wesoła dziewczyna z sercem często smutnym” to nie jest prosty album. Warto poświęcić mu więcej uwagi i koncentracji, warto bardziej w niego wejść, a odwdzięczy się naprawdę potężną delikatnością, bogatą paletą emocji i uniesień.
I choć nie jest dla wszystkich, choć jego kategoria to bardziej alternatywa niż mainstream, to utwory grane są przez wiele dużych rozgłośni radiowych, tj. Radio 357, Radio Nowy Świat, Polskie Radio Czwórka, Radio Ram czy Radio Kampus.
🎤 „Time”, „Sometimes” i „Brakujesz mi”. 3 piosenki, 3 klipy i szczęka opada! Niesamowite obrazki, które stanowią oprawę do niemniej wyjątkowych piosenek. Zdradź nam, co kieruje tobą podczas wyboru piosenki do klipu i pomysłu na ów klip?
Myślę, że tak, jak wygląda praca nad płytą, tak również praca nad teledyskami. Pojawia się emocjonalny bodziec, później analiza, koncept, tworzenie scenariusza i realizacja pomysłu z ludźmi, których darzę zaufaniem. Nad wszystkimi dotychczasowymi klipami oraz artworkiem pracowałam – i pracuję cały czas – z Markiem Kitą.
Zawsze zależy mi, aby jedno, z drugim działało ze sobą. By obraz współgrał z muzyką, a muzyka jeszcze bardziej podkreślała to, co widzicie na ekranie. Nowy album zawiera spory pierwiastek muzyki filmowej. Nie bez powodu też pewnie konkretny styl opowiadania i forma teledysków. Ważna jest dla mnie spójność albumu również od strony wizualnej.
🎤 Który z teledysków do wymienionych piosenek jest twoim ulubionym / wyjątkowym?
Każdy niesie za sobą inną historię, inne wrażliwości, emocje.
“sometimes” to mocne odzwierciedlenie chaosu panującego w mojej głowie, niestabilności, częstej dezorientacji emocjonalnej. Małgosia Czyżowska, która wystąpiła w klipie, doskonale to pokazała i wyraziła. Do teraz czuję dreszcz i mam łzy w oczach, gdy go oglądam. To dokładnie to, co często przeżywam.
Nie przestaję się również wzruszać oglądając “time” i tańczącego tam Michała Przybyłę. Momenty przełamania z czerwonym światłem, dającym mocny kontrast do biegu w świetle naturalnym i stanowczy komunikat o jakiejś wewnętrznej walce, o bojach, które bezustannie toczymy są niezwykle poruszające.
“brakujesz mi” natomiast – tak minimalistyczne w formie, a tak prawdziwe i pełne wyrazu. Potwornie mi bliskie.
🎤 Będzie szansa jeszcze w tym roku posłuchać nowego materiału na żywo?
Pracuję nad tym! Kilka koncertów już za nami, a w sprawie kolejnych będę na pewno dawać znać na swoich social mediach, na które serdecznie zapraszam! Przygotowujemy też sporo innych aktywności i niespodzianek. Nie pozostawię materiału samemu sobie 🙂
🎤 Great September. Święto polskiej muzyki całkiem dużego kalibru w centrum Polski. W tym roku byłaś delegatką na tej imprezie. Powiedz mi, w jakiej kondycji jest polska muzyka?
Dużo dobrego dzieje się w polskiej muzyce. Z wielką przyjemnością od lat obserwuję jej rozwój, toczące się zmiany, dyskusje i plany. Brzmimy, gramy i prezentujemy się moim zdaniem na bardzo wysokim poziomie. Cieszę się, że w tym jestem i mam możliwość obracać się wokół tylu zdolnych i niesamowitych artystów.
Cieszy mnie również, że od kilku lat coraz więcej mówi się o kobietach w branży. Że mamy panele dyskusyjne, na których takie tematy zajmują ważne miejsca, że poświęcamy kobietom muzyczkom dużo więcej uwagi i chcemy mówić o tym jeszcze więcej. To bardzo ważne głosy.
🎤 Uważasz, że imprezy tego typu w ogóle mają sens?
Jasne, że tak! I cieszę się, że jest ich coraz więcej! To daje szansę na zaprezentowanie się nowym – i nie tylko nowym – artystom. Jak wcześniej wspominałam, mamy mnóstwo muzyki na rynku, więc możliwość dotarcia do nowych odbiorców dzięki takim wydarzeniom, to coś naprawdę potrzebnego i wspaniałego. A dodatkowo panele dyskusyjne, rozmowy z osobami z branży, networking – to bardzo otwiera głowę, rozwija i pozwala spojrzeć również na swoje rzeczy z kompletnie innej strony.
Karolina Filarczyk
Ptakova – polska wokalistka, producentka muzyczna, kompozytorka i autorka tekstów, wyrazisty głos muzyki alternatywnej. Jej dotychczasową twórczość można usłyszeć w największych rozgłośniach radiowych. Śmiało i bez przeszkód pływa między mainstreamem a alternatywą.