Mateusz Gędek to posiadacz niesamowitego męskiego głosu. Od pewnego czasu jego kariera wokalna nabiera rozpędu.
Jego muzyka przypada do gustu coraz większej liczbie słuchaczy, głównie żeńskiej ich części. Jedno jest pewne! Sławek Uniatowski i Kuba Badach mogą czuć się zagrożeni 😉
Jak to się wszystko rozpoczęło? Jakie są plany Mateusza na najbliższą przyszłość? Wszystkiego dowiecie się z naszej rozmowy.
Mateusz Gędek zawsze miał w głowie myśl, że oto on właśnie zostanie gwiazdą polskiej muzyki?
Prawda jest taka, że Mateusz Gędek miał być docelowo mechanikiem/kierowcą wyścigowym hahah. Jeszcze zanim pojawiła się muzyka, ogromną rolę odgrywały w moim życiu samochody (do tej pory tak jest). Zawsze śmialiśmy się z rodzicami, że moje trzecie słowo, którego się nauczyłem (zaraz po „mama” i „tata”) to Maluch (Fiat 126p). Chciałem pracować przy ciekawych, szybkich samochodach, bo dla mnie od zawsze była to rzecz, która miała charakter i duszę. Do tej pory uwielbiam, jak w samochodzie jest szybko i głośno. Dopiero w 2 klasie podstawówki pojawiła się muzyka, która była dla mnie fenomenalną formą ekspresji swoich emocji a motoryzacja pozostaje od tamtej pory na drugim miejscu.
Zdradź nam, proszę, a jakich gatunkach, jakich artystach budowałeś swoją percepcję na muzykę? Bez jakiego albumu nie wyobrażasz sobie swojej płytoteki?
Dużą rolę w moim poznawaniu muzyki odegrali rodzice, którym jestem bardzo wdzięczny za to, na jakich artystach mogłem się wychowywać. Tata zadbał o mocniejszy repertuar w postaci Linkin Park, System of a Down czy Nirvana, natomiast Mama pokazała mi muzykę z trochę innego świata. Przykładowo Sting, Myslovitz, czy Maanam. W momencie, kiedy sam zacząłem odkrywać muzykę zakochałem się w Hozierze, Samie Fenderze (sympatią do The Police i Stinga), Kortezie oraz starym jazzie pokroju Raya Charlesa czy Cheta Bakera! Nie wyobrażam sobie świata bez albumu „A Rush of Blood to the Head” do grupy Coldplay.
Praca w tym światu nie jest wcale łatwa. Co chwilę trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem! Regularnie trzeba wydawać, koncertować, uśmiechać się do fotografów. Jesteś na to gotowy?
Będąc kilka lat w zespole 4dreamers miałem okazję wypróbować jak wygląda ten muzyczny światek i spokojnie mogę powiedzieć, że chcę tutaj zostać. Wizja realizacji siebie w muzyce i pokazania tego, co we mnie siedzi, przysłania mi wszystkie wady!
Przedsmak tego, jak może wyglądać sława, miałeś okazje odczuć podczas pewnego programu. Startując w nim, żywiłeś nadzieję na sukces? Z perspektywy czasu uważasz, że start w owym show był dobrym posunięciem?
Zgłaszając się do programu, niczego nie oczekiwałem. O castingach dowiedziałem się na dzień przed nimi i dosłownie była to raczej zabawa, chęć spróbowania czegoś nowego. Kiedy już udało mi się dostać do programu, dostałem takiego zastrzyku motywacji pod tytułem „udało Ci się tutaj trafić, więc daj z siebie wszystko”. Udział w programie był definitywnie jedną z najlepszych decyzji, jakie podjąłem przez 18 lat hahahaha. Myślę, że w żadnym miejscu nie zdobyłbym tyle doświadczenia muzycznego, ile udało mi się zdobyć w programie i nie byłbym w stanie być teraz tu, gdzie jestem.
Na koncie masz już kilka wydanych singli. Najnowszy „Mozaiki” całkiem niedawno weszła do sieci. Możemy spodziewać się niebawem całej płyty, czy kroczysz z trendami i poprzestaniesz na singlach?
Płyta na pewno jest w planach, ale nie wydaje mi się, aby ukazywała się w najbliższym czasie. Puszczając w eter album, chciałbym, żeby był na najwyższym możliwym poziomie i był stuprocentowo zgodny ze mną. Ostatnie utwory były pokazem tego, co siedzi w mojej głowie, ale chcę to wszystko skonkretyzować i pokazać najbardziej emocjonalną i prawdziwą wersję moich myśli w postaci albumu.
Jesteś posiadaczem głosu, który doprowadza kobiety do szału. Dbasz o niego w jakiś niespotykany sposób? 😊
Bardzo mi miło to słyszeć! Myślę, że wypada po prostu wiedzieć, o czym się śpiewa i zdać się na intuicję. Brak spięcia i świadomość głosu to rzecz, która przychodzi wraz z doświadczeniem wokalnym, które cały czas na bieżąco zdobywam.
W ballady już umiesz, teraz udowadniasz, że nie dasz się zaszufladkować w kategorii „głos od pościelówek”. „Mozaiki” to bardzo ciekawy, dynamiczny utwór o… no właśnie! Czym są „Mozaiki”?
Myślę, że bardzo ważna jest otwartość na różne klimaty, co staram się pokazywać. Ważne, aby całość była spójna, nad czym pracuje i myślę, że będzie tylko lepiej. „Mozaiki” to ciekawy temat, bo utwór z pozoru wesoły i energiczny w warstwie tekstowej opowiada o dosyć nieprzyjemnej sytuacji, z której my młodzi ludzie często chcielibyśmy uciec. Odciąć się na chwilę od presji życia i uciec się to refrenowego „analogu”.
Co dalej Panie Gędek? Zdradź nam, proszę, co masz zapisane w swoim terminarzu na najbliższe kilka miesięcy.
Za chwilę zaczyna się pomaturalne życie. Mam mnóstwo czasu ambicji pomysłów i planów. Chcę pokazać prawdziwego siebie i oddać światu coś ładnego. Pokazać swoje małe historie.
Karolina Filarczyk