Hipnotyzujący soundtrack do filmu „Imago” od Smolika już w sieci!

Soundtrack do filmu „Imago” autorstwa Andrzeja Smolika, cenionego polskiego muzyka i instrumentalisty, właśnie trafił do sieci. Na tegorocznym festiwalu w Gdyni Smolik został uhonorowany nagrodą za Najlepszą Muzykę. Singiel promujący soundtrack to IMAGO SWAN.

Film Olgi Chajdas zdobył Srebrne Lwy oraz nagrodę za Najlepszą Główną Rolę Kobiecą dla Leny Góry. Jako utwór promujący soundtrack został wybrany „IMAGO SWAN”, wykonany przez Y (BOKKA).
Film „Imago” to intensywne i donośne dzieło filmowe, które rzuca nowe światło na różnorodne aspekty przemiany oraz przedstawia portret kobiety niespotykany dotąd w polskim kinie. To droga od matki do córki, od córki do matki. Film jest trudny, a muzyka wcale nie łatwiejsza. Przez odsłuch całej płyty sączy w eterze coś na wzór dymu, a w ustach czuć czasem metaliczny posmak krwi. Takie jest Imago.

Wielowymiarowy, postpunkowy dramat psychologiczny opowiadający historię młodej kobiety, pragnącej (innego, kolorowego?) życia w szarym otoczeniu PRL-u. Film ukazuje tematy inności, dążenia do wolności, nieprzystosowania się do społeczeństwa, a także porusza kwestie związane z seksem, młodością i medytacją. Przede wszystkim jednak to opowieść o głębokiej i nieoczywistej więzi między matką a córką.

 Z „Imago” wróciłem do muzyki czasów młodości. Ta muzyka weszła do mojego krwioobiegu, gdy jako chłopak wyczekiwałem kawałków przed głośnikiem radia albo chłonąłem ją na festiwalach. Zresztą wcale się nie zestarzała. Zmieniają się mody i technika, ale do dzisiaj słuchając 1984, Siekiery, Armii, Bielizny, Apteki, Madame, czuję na skórze mrowienie. Ci artyści nie grali gładkich numerów. Nie bali się hałasu, mroku, długich dyskomfortowych nut. Twórczość Szelestu Spadających Papierków czy Pancernych Rowerów w dużej mierze opierała się na klimacie i improwizacji. Podejrzewam, że ci muzycy nigdy nie zagrali takiego samego koncertu. Szukali prawdziwego transu i wolności.

Przygotowując się do pracy, w archiwach szukałem krawędzi ówczesnej alternatywy: od najbardziej dzikiej muzyki do piosenkowego post-punka i new wave’u. Olga Chajdas przekonywała mnie, żebym się nie ograniczał. Zanurzyłem się więc w ten świat na dobre. Zaczynając od technologii: mam słabość do maszyn z prawieków, a tu wyszły one na pierwszy plan. Oryginalne piece, instrumenty, mikrofony, analogowe taśmowe pogłosy. Szukaliśmy nawet statywów z epoki i innych akcesoriów: kabli, stojaków, pasków od gitary. Stworzyliśmy bliskie historycznemu środowisko, jeśli chodzi o technologię. Wszystkie instrumenty, mikrofony a nawet statywy pamiętają tamtą epokę. Używaliśmy taśmowych pogłosów i syntezatorów z 80lat. Chcieliśmy cofnąć się nie tylko energetycznie, ale również brzmieniowo do czasu, kiedy dzieje się akcja filmu.

Andrzej Smolik o soundtracku do Imago

Historia rozpoczyna się w Trójmieście w 1987 roku, a kończy w 1989, po pierwszych wolnych wyborach w Polsce. Jej tłem jest buntownicza trójmiejska scena muzyczna końca lat 80-tych, kulturalny i społeczny fenomen tego okresu oraz zapowiedź rewolucyjnych zmian w Polsce. Ten czas i klimat w muzyce do filmu oddał twórca soundtracku do „Imago” – Andrzej Smolik.

Ostatecznie ścieżkę dźwiękową do filmu „Imago” tworzy 13 kompozycji. Wydawnictwo od 30 listopada jest dostępne do odsłuchu w wersji cyfrowej na wszystkich najważniejszych platformach streamingowych: klik.

fot. materiały prasowe

Napisz komentarz