Monika Dziurlikowska od pewnego czasu zachwyca publiczność swoim głosem i rewelacyjnymi kompozycjami. Mieszanka słowiańskich brzmień, które napędzane poezją i autorska liryką, wspólnie tworzy rdzeń, który koi i pozwala nabrać najgłębszy oddech od dawna.
W utworze „Wreszcie jesteś” autorka sopranowym głosem śpiewa o miłości, nadziei, Bogu i wątpliwościach człowieczeństwa. Proponowane teksty to słowa spod piór Leopolda Staffa, czy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Poza ubieraniem w melodie poetów, Monika dzieli się autorskimi kompozycjami słów, które emanują swoją dojrzałością. W warstwie lirycznej panuje balans pomiędzy klasyką, a współczesnym poetyckim spojrzeniem na człowieka. Widać tu duży wpływ poezji, niemniej łatwo dać się porwać z nurtem tego co znane z książek i indywidualnych przemyśleń każdego z nas, na które pozwalamy sobie w chwilach zarówno radości jak i zwątpienia. Teksty przywołują nieobecną już Agnieszkę Osiecką naprzemiennie ze Staffem. Autorka posiadając niezwykły zmysł balansowania wrażliwością i obserwacją codzienności, porusza wątki spoza sfery ciała.
Warstwa muzyczna to istny katalog doświadczeń. Począwszy od pierwszoplanowej liry, która dając się usłyszeć w większości utworów, prowadzi słuchacza przez słowiańsko-folkowe rejony. Melodyjne brzmienie pianin, które idą w rytmie z perkusją, przypominają elementami Stanisława Sojkę, czy Annę Marię Jopek z płyty „Farat”. Gdy już przyzwyczajamy się do klasycznego pianina, autorka zaskakuje bluesowymi kompozycjami klawiszy i basu, jak w przypadku utworu „Cienie na piasku VIII”.
Na początku lat 2000 polscy, młodzi artyści popularyzowali ten typ retro brzmień, które z nostalgicznym wokalem, tworzyły mieszankę bluesa i komercyjnego jazzu. Dobrym przykładem pokrewnych stylów był wczesny Kuba Badach i jego „Polucjanci”. Po tym zakręcie, autorka przychodzi do nas z „Kujawiakiem”, gdzie solowy fortepian prowadzi kojący głos Moniki, śpiewającej „Idzie ciemna nocka, a za nocką mgła”. Gdy czujemy, że więcej zaskoczeń nie będzie, następuje utworem „ Twój Pacierz”, który otwierają dreszczowe dudy, do których niezauważalnie dołącza autorka ze wspaniałą wokalną kresową manierą.
Płyta „Wreszcie jesteś” stanowi niezwykle zróżnicowany materiał doznań, zarówno dla fanów wymagającej muzyki łączonej z tekstem, ale jednocześnie pozwala zwyczajnie dać sobie sprawdzić przyjemność swoją melodyjnością. Głos autorki łącząc się ze zróżnicowanym tekstem, poza dogłębną analizą, jest zwyczajnie ekstremalnie przyjemny w odsłuchu. Jak wspominam, zróżnicowanie brzmień, od psalmowych nawołujących do wiary, poprzez te, którymi nie pogardziliby jazzmani z Piwnicy Pod Baranami, skończywszy na powściągliwych balladach.
Spędźcie czas na zapoznanie się z tym materiałem, jeżeli nie mieliście jeszcze okazji. Obiecuję wam przygodę przez to co indywidualnie rozumiecie jako „piękno”.
Autor: Aleksandra Wiśniewska
Tracklista:
- 4 gruszki
- Hymn pogody ducha
- Cienie na piasku IV, VI
- Cienie na piasku VIII
- Kujawiak
- Śpijże już, syneczku
- Twój pacierz
- Kto szuka Cię
- Zmierzch
- Zanurzcie mnie w Niego
- Kiedyś
- Kiedyś – ballada
- Wreszcie Jesteś