[Recenzja] Nie ilość, a jakość, czyli album „Tu” zespołu Mortas

Czasem  warto jest poczekać trochę dłużej i otrzymać coś co nas usatysfakcjonuje w pełni. Tak niewątpliwie jest z zespołem Mortas i  płytą „Tu”. 14 lat trzeba było poczekać na ten debiut i jak widać Panowie Korpecki, Mortas i Tarkowski nie zmarnowali tego czasu.


Żyjemy w tzw. erze singli. Odchodzi się często od sprawdzania całych płyt. Internet i portale streamingowe na to pozwalają. Sprawdzanie pełnego dzieła pozostało dla koneserów i kolekcjonerów płyt. Artyści wybierają trzy czy cztery najlepsze do promocji wg. nich utwory i one zazwyczaj mają podbić serca słuchaczy. Część nakłonią do zakupu albumu, a druga część pozostaje przy singlach.



Przyznam bez bicia, że będąc członkiem zespołu Mortas miałbym problem z tym by dokonać wyboru trzech utworów z dziesięciu, które będą służyły jako te promujące album. Dlaczego by tak było? Czułbym, że zostawiam pozostałe 7 świetnych singli. Na albumie „Tu” każda piosenka to potencjalny hit. Nie ma tu słabych pozycji. Wszystko idealnie dopracowane zarówno muzycznie jak i tekstowo. Każdy z utworów jest o czymś. Nie ma wodolejstwa.



Album jest tekstowo spójny ze sobą, natomiast jeśli chodzi o muzykę to mamy tutaj mieszankę różnych styli. Zaczynajac od rocka, przez pop do electro, ale tego electro na najwyższym poziomie. Wszystko układa się w fajną całość.

Momentami jest nostalgicznie, innym razem wesoło. Słuchając płyt zazwyczaj też zwracam uwagę na utwory od strony koncertowej. Chłopaki z „Mortas” spokojnie ze swoim albumem mogą pojechać i na festiwal typu „Opener” jak i zagrać trasę w małych zadymionych salach. W jednym jak i drugim miejscu ta muzyka się sprawdzi.

Album oprócz bardzo dobrej zawartości na płycie jest ładnie wydany, a single które pojawiły się przy okazji promocji albumu są okraszone klimatycznymi klipami.



SP. Records, które jest wydawcą albumu od zawsze miało nosa do dobrych zespołów i albumów. Mortas w katalogu to potwierdza. Sam zespół również pasuje mi do tej wytwórni jak do żadnej innej.


Mi płyta towarzyszyła przez cały weekend. Teraz czas na Was. Panom Korpeckiemu Mortasowi i Tarkowskiemu życzę powodzenia i obyśmy jak najszybciej zobaczyli się na koncertach. Mam nadzieję, że na kolejną płytę zespołu będziemy czekać mniej niż 14 lat, ale nawet gdyby trzeba było uzbroić się w cierpliwość to dla takiej jakości jak na „Tu” naprawdę warto. Poprzeczka bardzo wysoko postawiona.


Tracklista:
1. Na poczekaniu
2. Dom
3. Lubię
4. Jeśli
5. Na dnie
6. Za tysiąc lat
7. Nadal ja
8. Tu
9. Przedostatni
10. Nie ufaj


Dowiedz się Więcej:

Facebook: 
https://m.facebook.com/AdamMortasEncore/

Instagram: 
https://instagram.com/mortas_official?igshid=98azm3hjzidl

 

 

Podziel się swoją opinią ;)