The Cassino to zespół, który zadebiutował albumem “Części” w ubiegły piątek. Nie było to pierwsze wydawnictwo wypuszczone z ramienia bandu, który wcześniej serwował swoim fanom EPki “The Cassino” ,“Zima” oraz pierwszy efekt współpracy z wytwórnią FONOBO LABEL “Glass and Styrofoam”.
Rosnący apetyt słuchaczy regularnie podsycany singlami takimi jak “Delta”, “Twój głos” czy najnowszy “Spalona ziemia” został wreszcie zaspokojony z nawiązką, bo krążek “Części” to aż 12 kawałków (po polsku!) dobrego indierockowego grania. Poprzednie wydawnictwa zespołu nakreślają mniej więcej charakter twórczości The Cassino, który przez te lata ewaluował, gnał do przodu by czasem cofnąć się o krok czy dwa, ale tylko po to by wziąć rozbieg i wystartować na 150%.
Taki właśnie jest ich debiutancki album – spójny i przemyślany, jak na materiał debiutu niezwykle dojrzały i konsekwentny. Hubert Wiśniewski, który jest autorem tekstów – nie boi się trudnych porównań, często ucieka w nieoczywiste porównania dając słuchaczowi nie lada pole do myślenia. I za to najbardziej lubię polską muzykę – za to, że pobudza wyobraźnie, potrafi przenieść w zupełnie inne miejsce i czas. I to się dzieje słuchając “Części”, odpływa się. Może to przez tę muzykę, która jak wielu zauważyło ma coś w sobie z zagranicznego grania, a może to te nieoczywiste teksty Huberta, a może jego wokal? Boże, co to za wokal! Ostry, surowy, niespotykany.
Album można zamawiać na stronie: Części | MTJ
Chciałabym polecić najmocniejsze utwory z tej płyty, albo chociaż wskazać mankamenty, ale nie mogę. Biorę The Cassino w całości i to co pokazali na krążku to droga – długa, kręta i wyboista, która doprowadziła ich do tego miejsca. Tak jak niecierpliwie czekałam na ten album, tak teraz wypatruję koncertów, bo zdecydowanie wtedy on dopiero nabierze swojej mocy 🙂 Chłopacy zdecydowanie też to czują, bo przy okazji premiery zapowiedzieli mini trasę: