[RELACJA] Tęskno mi było w Poznaniu

W miniony czwartek, 22 listopada, duet tęskno zaprezentował się w Poznaniu. Koncert w klubie Próżność był jednym z pięciu na pierwszej trasie zespołu, promującej niedawno wydany, debiutancki album „mi”. Hania Raniszewska i Joanna Longić zagrały podczas tej krótkiej, trwającej zaledwie tydzień trasy, w towarzystwie kwintetu smyczkowego, dzięki czemu przeniosły swoich odbiorców w swój magiczny tęskno-świat.

O tym, że koncerty tęskno mają wyjątkową aurę i wymagają też odpowiedniego entourage’u, aby w pełni poczuć energię płynącą ze sceny, wiedzą wszyscy, którzy mieli okazję słyszeć już dziewczyny na żywo. A okazji tych już trochę było, chociażby podczas minionego lata. Stąd też część widowni, pomimo faktu, że poznański koncert odbywał się w klubie, postanowiła zasiąść wygodnie pod sceną. Z tej możliwości skorzystałam również ja, wiedząc z doświadczenia, że podczas takich koncertów warto faktycznie usiąść, zamknąć oczy i chłonąć dźwięki całym sobą.

Dziewczyny wyszły na scenę w pięknych, aksamitnych garniturach i zaczęły czarować swoimi głosami oraz melodiami, które wydobywały się spod ich palców, starannie przyciskających odpowiednie klawisze. Wszystko to dopieszczały dźwięki skrzypiec, wiolonczeli i kontrabasu, którymi zaopiekowali się: Marta Piórkowska, Ada Wadoń, Artur Wieczerzyński, Gosia Oller oraz Daniel Gutt.

Mieliśmy okazję usłyszeć niemal wszystkie utwory z albumu mi i przez godzinę rozpływaliśmy się w  tych pięknych, subtelnych dźwiękach, serwowanych przez troszkę nieśmiałych, ultrawrażliwych, ale przede wszystkim, co warto podkreślić – niesamowicie świadomych muzycznie artystów. Hania i Joasia oraz ich sceniczni towarzysze, pomimo – zdawać by się mogło – niewielkiego doświadczenia scenicznego, doskonale wiedzą jak poprowadzić utwór, zbudować w nim napięcie i przede wszystkim wywołać u słuchaczy nieprawdopodobnie intensywne doznania muzyczno-emocjonale.

A gdyby po premierze mi, która miała miejsce zaledwie dwa tygodnie temu, komuś było  wciąż mało tęskno, choć dziewczyny mkną na scenie muzycznej jak burza, to podczas koncertu można było już usłyszeć nowe utwory, które nie pojawiły się na płycie. Szaleństwo!

Po zakończonym koncercie można było spotkać się z artystkami i otrzymać pamiątkowe podpisy na płytach, a na wciąż spragnionych doznań muzycznych czekała jeszcze jedna niespodzianka – koncert islandzkiego przyjaciela tęskno Högniego.

Zachęcam Was do odsłuchania albumu mi i wybrania się na koncerty tęskno, ponieważ tak naprawdę trudno ubrać w słowa to, jak pięknym i wartościowym momentem jest słuchanie tego duetu na żywo. Gwarantuję, że przeżyjecie wspaniałe chwile i otrzymacie od Hani i Asi masę dobrej energii na zimowe, mroźne dni!

Na zachętę obejrzyjcie najnowszy teledysk do mapy:


Więcej od tęskno:

tęskno na Facebooku

tęskno na Instagramie

tęskno mi na Spotify

 

Podziel się swoją opinią ;)