W poniedziałek, 12 września odwiedziliśmy Garnizon Sztuki – teatr pozytywnych emocji, w którym odbywa się cykl koncertów „SłuchAM powered by Croma”, organizowany przez wytwórnię Agora Muzyka we współpracy z marką Croma.
Tego wieczoru na scenie królowała Ania Karwan. Zanim jednak artystka pojawiła się na scenie, zebraną publiczność w imieniu dyrektora Agory, przywitała Grażyna Wolszczak. Po kilku słowach o reprezentowanym przez nią Garnizonie Sztuki, w końcu usłyszeliśmy „Przed państwem, panie i panowie, Ania Karwan”!
Na scenie pojawił się band, a po chwili w przepięknej oprawie świateł na scenę weszła artystka. Koncert rozpoczął tytułowy utwór całej trasy – „Swobodnie”. Ania po piosence żartowała, że pomimo tego, że nie jest to pierwszy koncert z trasy, wciąż nie czuje się swobodnie. „Absolutnie mam dokładnie tę samą tremę co wczoraj. Jestem ogromnie wdzięczna, że widzę Was wszystkich”.
Prócz znanych utworów Ani usłyszeliśmy kilka przedpremierowych utworów z nadchodzącej płyty. Wartością tego koncertu niewątpliwie były intymne opowieści artystki, która zdradziła wiele szczegółów z okresu tworzenia płyty, która powstawała w czasie pandemii.
„Chciałam Wam powiedzieć, że dokładnie dwa lata temu, siedząc na kanapie, kiedy ogłoszono pandemie, złapałam gitarę podarowaną przez Piotrka (Piotr Bogutyn – producent nadchodzącej płyty Ani) i zaczęłam na niej grać i pisać piosenki”
Ania przyznała, że na początku bardzo wstydziła się tego, co napisała. Piosenki wydały jej się „głupie i infantylne”. Na szczęście otacza się wspaniałymi ludźmi, którzy dodali jej odwagi, bo dzięki temu powstał materiał na nową płytę.
Nie zabrakło takich hitów jak „Czarny świt”, „Słucham Cię w radiu co tydzień” czy „Babilon”, które przeplatała przedpremierowymi wykonaniami niepublikowanych do tej pory utworów z nadchodzącej płyty. Ania podkreślała, że czuje się już bardzo swobodnie z materiałem ze swojej pierwszej płyty, ale czuje już chęć nowych doznań, zmian, nowego koloru, a nawet odrobiny szaleństwa. Wynikiem tych nowych emocji będzie album, nad którym Ania od początku, poprzez każdy etap, pracowała ze swoim zespołem.
W czasie koncertu Ania zachęciła publiczność do zamknięcia oczu, by zabrać ich w intymną podróż w czasie kompilacji trzech bardzo emocjonalnych utworów, w skromnych, subtelnych aranżacjach. Był to niesamowity moment wyciszenia i podróży do najskrytszych emocji. Miałem wrażenie, że udało się jej poruszyć każdego słuchacza w wypełnionym po brzegi Garnizonie Sztuki. Najbardziej emocjonalnym momentem koncertu była dla mnie zapowiedź piosenki „Powiedz mi tato”. To utwór, którego najbardziej nie mogę się doczekać.
Po przesłuchaniu kilku utworów z nadchodzącej płyty jestem pewny, że Ania nie zawiedzie. Każdy z fanów artystki będzie miał poczucie, że poznaje ją jeszcze głębiej i staje się ona mu jeszcze bliższa. Warto więc uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać nowej płyty — my czekamy. (Łukasz Krupa)