Dotychczas zajęci nieustannym podkręcaniem energii i jakości swoich występów na żywo, a także niespodziewaną TikTokową „sławą” Mateusza (BULSJARZ); The Bullseyes otwiera kolejny sezon potężnych singli.
Nowy utwór leszczyńskiego duetu jest dla wszystkich tych, którzy chociaż raz w życiu przeżyli ból złamanego serca. Gdy cierpimy z powodu miłosnych rozterek, podświadomie chcemy katować się smutnymi piosenkami o miłości. „20 Hours In Bed” jest jednocześnie odpowiedzią na ten smutny stan, ale też próbą wyciągnięcia z niego. Brutalnie. Za kołnierz.
„Na początku 2021, przez COVID rozpadł się mój związek z dziewczyną z drugiego końca Świata” – Mówi Mateusz, Perkusista i autor tekstu – „Bardzo długo cierpiałem na skutek utraconej miłości. Moja była partnerka dużo szybciej odnalazła nowe szczęście. Wtedy w mojej głowie narodziła się myśl, która stała się motywem przewodnim utworu: dla osoby, która zakochała się na nowo, czas leci inaczej niż dla tej, która tkwi w smutku. W życiu tej pierwszej, w krótkim czasie dzieje się mnóstwo nowych, ekscytujących rzeczy. Natomiast osoba, która została porzucona, często pogrąża się w depresji, spędza długie godziny w łóżku, wpatrując się w sufit, co jednocześnie rozwleka dni i skraca miesiące. Dni są długie, bo wypełnione są potężną ilością rozpamiętywania i bólu; miesiące są krótkie, bo dni niczym się od siebie nie różnią.”
Podobnie jak w przypadku utworów z debiutanckiej płyty „The Best of The Bullseyes”, mamy tutaj potężne, soczyste uderzenie, lepiący się do mózgu refren i najbardziej wiekopomną, jak dotychczas, solówkę gitarową – „Tym razem, nie uznawaliśmy gitarowych kompromisów. Chcieliśmy stworzyć nowoczesną power balladę. Taką na 200%, która sprawi, że na koncertach zaciśnie się pięść i polecą łzy. Balladę usłaną różami i pękającym gruzem na okładce.” – Darek, gitarzysta i wokalista.
Utwór jest nowym sezonem, nowym otwarciem w historii zespołu i zapowiada serię singli, które finalnie przetrą szlak do nowego albumu planowanego na wiosnę 2023.
Produkcją klipu zajęli się filmowcy pochodzący z Leszna – Kacper Wojciechowski oraz Igor Leński. „W klipie chcieliśmy zestawić obraz utraty długotrwałej relacji (Mateusz) z trwającym, pełnym ciepła związkiem (Darek). Jest jeden haczyk – partnerami bohaterów klipu nie są ludzie, a perskie dywany.”