Gitara to dobry instrument do wzmacniania zarówno pozytywnego, jak i mrocznego przekazu – tę prawdę znaną od dziesięcioleci przypominają nam rockowcy z łódzkiego Hartu, którzy po optymistycznym “Szczycie” malują obraz upadku na drugim albumie “Dno”.
Zadebiutowali świetnym singlem “Szczyt”, który był ochoczo grany w wielu polskich rozgłośniach radiowych. Kilka kolejnych singli dostało się na prestiżowe playlisty streamingowe jak spotifajowy “Tylko Polski Rock”. Teraz wracają z podwójną siłą, w postaci nowego albumu pt. „Dno”.
“Dno” można zaklasyfikować jako concept album grawitujący wokół tematu upadku człowieka – opowiada Piotr “Rudy” Czembrowski, lider formacji. Jest sporo powodów, by uznać, że się przegrało i mam wrażenie, że poruszyłem większość z nich. Miałem na to aż 12 piosenek.
Na pierwszy singiel zespół singiel o tym samym tytule. To dość długa piosenka trwa 5 minut, ale świetnie wprowadza w klimat albumu, który jest dość powolny, monumentalny i mroczny. Ponadto kompozycyjnie stanowi mroczne odbicie “Szczytu”- też zaczyna się od zapętlonego elektronicznego sampla, który jednak tym razem zostaje przyodziany w przygnębiające akordy. To taka mała muzyczna zabawa z naszej strony.
„Dno” jest już do sprawdzenia zarówno na YT zespołu, jak i na wszystkich platformach streamingowych.