[FOTORELACJA] Happysad w Klubie Studio

W minioną sobotę (12/10/24) w Klubie Studio pojawił się zespół Happysad, dla którego supportem był Ramisz. Koncert był niezwykle żywiolowy, ale i nostalgiczny. Happysad zabrał nas w podróż do piwnicy u dziadka, a także przez ich Pierwszą Prostą.

“Pierwsza prosta” to dziewiąta płyta zespołu nagrana we wrześniu 2023 roku, w starym domu w Ossolinie. Powstała spontanicznie, w krótkim czasie i jest efektem kilku założeń, jakie zespół ustalił sobie przed pracą. W pewnym sensie podsumowuje poprzednie okresy twórczości, z drugiej zaś strony nadaje nowy początek, w końcu nie jest to ostatnia prosta, a pierwsza.

Co ważne, chłopaki ściągają nogi z gazu introwertyczności, dając upust swoim entuzjastycznym emocjom. Pierwsza prosta to otwarcie na ciepłe barwy, a także maksymalizacja muzycznej spontaniczności, która bardzo przemawiam], chociażby na koncertach. Świeże emocje, którymi nas częstują, są niezwykłe, czasem “nie happysadowe”. Bardzo uwypukla się tu rola perkusisty, którego położenie podczas występu było z samego przodu. Wszystko zaczyna się od perkusji!

Wszystkie założenia udało się zrealizować dzięki przyjacielskiej, spokojnej, zgodnej atmosferze oraz odpowiedniemu kluczowi, jaki zespół znalazł na nagrywanie materiału. Patrząc na długoletniość Happysadu… sądzę, że muszą mieć jakiś magiczne antidotum”SPÓJNOŚCI”! Przy obecnym, najnowszym wydawnictwie, duży udział miał producent i realizator nagrań Maciej Wasio, pozwalający szukać zespołowi idealnej drogi do wspólnej pracy nie narzucając swoich przyzwyczajeń i rozwiązań. 

A oto kilka zdjęć z sobotniego wydarzenia. Łapcie!

Dużym zaskoczeniem dla mnie był występ Ramisza, który praktycznie samodzielnie porwał publiczność w nostalgiczną podróż ze swoja debiutancką płytą “Lepiej późno niż w ogóle”. Rzadko kiedy podczas koncertu, gdy doświadczam po raz pierwszy czyjejś muzyki, dotyka mnie impuls pt. “kup płytę”. Tym razem właśnie tak było, a to mówi samo przez “się”. Niebawem ukaże się recenzja debiutanckiego krążka Ramisza! Ale csiii. Całość stanowiła bardzo smaczny kąsek, w którym mieszał się melancholijny głos Ramisza z elektronicznym mixem. Przyjemnie się to jadło!

Cały koncert oceniam bardzo pozytywnie. Happysad to taki zespół, podczas występu, którego, bardzo ciężko się nudzić i nie tupać nóżką. Kuba Kawalec swoim pozytywnym nastawieniem i nieustającym uśmiechem bardzo skrupulatnie zaprasza do wspólnej zabawy. Podczas występu pojawiło się również kilka akcentów świadczących o uniwersalności muzyki, jaką sieje Happysad, a także poparcia dla osób o odmiennej orientacji seksualnej. W tym celu, w związku z tym zabiegiem, usłyszeliśmy także (jeden z moich ulubionych z nowego wydawnictwa) kawałek — Kochaj sobie kogo chcesz.

Dziękuję Klubowi Studio za możliwość udziału! Mam także nadzieję, że wszyscy, którzy zgarnęli wejściówki dobrze się bawili.

Podziel się swoją opinią ;)