Szatt, Jaq Merner i Paweł Stachowiak – Kroki, zespół dwukrotnie nominowany do nagrody Fryderyk (Fonograficzny Debiut Roku i Album Roku Elektronika) za mini album ”Stairs”. Niedawno ukazał się ich pierwszy singiel napisany w języku polskim ”Balon” zwiastujący premierę najnowszego albumu, który grupa nagrała po trzyletniej przerwie. W naszym cyklu #gwiazdynarozbiegu pora na wyjątkowe, elektroniczne, męskie trio!
Roksana: Tworzycie zespół Kroki, ale też udzielacie się w innych projektach. Jak udaje się Wam to wszystko połączyć?
Kuba (Kroki): Każdy ma swoją drogę w życiu i każdy chce też iść swoją ścieżką, nie zawsze musisz być połączony z zespołem do końca życia, podpisywać cyrograf, nie. Angażujemy się w różne inne projekty i staramy się stymulować różną muzyką, co pozwala nam zachować pewną świeżość przy pracy nad Krokami. Myślę że jedyną metodą na połączenie “tego wszystkiego”, jest po prostu ciężka praca.
R: No właśnie, trzy lata temu wydaliście swój mini album, który odniósł ogromny sukces, otrzymaliście za niego dwie nominacje do Fryderyka..
K: Ogromny sukces… To był ogromny sukces? (śmiech) No tak, to rzeczywiście były miłe czasy.
R: ..i potem nagle zniknęliście, nie chcieliście iść za ciosem? Wykorzystać ten szum wokół Was?
K: Myśleliśmy o tym żeby iść dalej, ale na przeszkodzie stanęła nam długa trasa. Graliśmy dużo koncertów i chyba nie mieliśmy zbyt dużo energii do tego, by tworzyć nowe utwory, które by nas satysfakcjonowały.
Paweł (Kroki): Dlatego też ten proces tak mega długo trwał. To co robiliśmy nie do końca nas zadowalało. Może właśnie to te poszukiwania zajęły nam tyle czasu. Moim zdaniem potrzebowaliśmy przerwy, żeby móc wrócić z czymś konkretnym, z czymś świeżym.
K: Dokładnie. Nie chcieliśmy się powtarzać, nie możemy przecież dawać swoim słuchaczom odgrzewanych krokietów.
R: Po tych trzech latach zatęskniliście za sobą muzycznie?
P: No to na pewno.
K: Wydaje mi się, że w momencie, w którym zobaczyliśmy jakiego kształtu nabiera nasz nowy album, poczuliśmy chęć podzielenia się tym co mamy. Nagle zaczęło nam brakować wspólnych prób i trasy. Super jest robić to co się lubi, w dodatku ze swoimi ludźmi. Podwójny plus!
R: Stresujecie się trochę wracając po tych trzech latach?
P: Nie. Szczerze mówiąc to nie. My przede wszystkim nie jesteśmy takim zespołem, który robi coś na siłę. Wracamy, bo tego chcemy. Lekki stres musi być, bez niego byłoby zbyt łatwo.
R: Wy chyba jesteście bardziej takim zespołem z powołania, z iskrą.
K: Skoro tak mówisz.
R: Czyli nie macie tak, że jest potrzebna płyta, ok to nagrywamy.
K: nie, w tym momencie na pewno. (śmiech)
P: To u nas tak nie działa. W sensie nawet nie lubimy tej presji.
K: W muzyce metalowej tak jest, że jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy, a my nie gramy metalu, dlatego się nie spieszymy.
R: No i to Wam bardzo dobrze wychodzi, czego świetnym przykładem jest „Balon”, który jest waszym pierwszym utworem po polsku, dlaczego dopiero teraz?
K: Musieliśmy być tego pewni, nie chcieliśmy wydawać utworu po polsku tylko dlatego że “po polsku będzie łatwiej się przebić”. Uznaliśmy, że jeżeli mamy wydać coś w naszym ojczystym języku to musimy poświęcić temu trochę czasu.
P: Dokładnie, był jeden utwór po polsku na samym początku istnienia zespołu, jednak przekonał on tylko naszych bratanków z Budapesztu. (śmiech)
R: W dzień premiery „Balona” pisaliście, że stresujecie się gorzej niż przed matura. Wynikało to bardziej z tego, że to wasz pierwszy singiel po trzech latach, czy dlatego, że napisany po polsku?
K: 50/50, zawsze jest taki “zdrowy” stres przed niewiadomą.
R: Czy przez to, że Wasz mini album został wielokrotnie doceniany czuliście większą presję przy tworzeniu nowego materiału?
P: To na pewno. Jednak, staraliśmy się o tym nie myśleć i podejść do nowego albumu z czystą głową.
R: Wracając do Waszego najnowszego singla – poruszacie tam bardzo osobisty temat. Czy na płycie znajdziemy więcej takich historii?
K: Płyta jest swego rodzaju pamiętnikiem, więc znajdzie się tam dużo osobistych historii, które prawdopodobnie wielu z nas przeżyło lub jeszcze przeżyje.
R: Powiedzieliście też kiedyś – co mnie osobiście się bardzo spodobało – że motywatorem nie powinna być sława i hity.
K: Zdecydowanie podtrzymujemy to co powiedzieliśmy. Sława i hity mogą być wypadkową działań artystycznych, ale kiepsko jeżeli są czyimś celem i motywacją.
R: Żeby grali w radio, żeby były pierwsze miejsca
K: No jasne, to jest ważne, ale nie powinniśmy dać się temu pochłonąć.
R: Byliście już kiedyś na Spring Break’u?
K: Byliśmy jakieś 3 lata temu, w czasie naszego debiutu, rozmawialiśmy z niektórymi wytwórniami i tak naprawdę bez Spring Break’a pewnie nie bylibyśmy tutaj, gdzie teraz jesteśmy.
R: A na jakim jeszcze festiwalu chcielibyście zagrać?
P: Trzeba grać jak najwięcej, więc nie boje się stwierdzenia że na każdym! 🙂
R: Ale takie marzenie?
K: Na Coachella* w Stanach, ale tak o godzinie 12 w południe, koniecznie. Mamy parę utworów, które idealnie pasowałyby do tej scenerii. (śmiech)
R: Dziękuję za rozmowę i do zoboczenia 🙂
K / P: Dzięki!
*Coachella – Coachella Valley Music and Arts Festival – coroczny festiwal muzyki i sztuki w Kaliforni, Wydarzenie skupia pasjonatów różnych gatunków muzyki, m.in.: rocka, indie, hip-hopu oraz elektronicznej muzyki tanecznej, tak samo jak instalacji artystycznych i rzeźbiarstwa. Na całym terenie kilka scen serwuje muzykę na żywo.
Zajrzyj po więcej:
FB: https://www.facebook.com/krokimusic/
Instagram: https://www.instagram.com/kroki.music/
YouTube: https://www.youtube.com/channel/UC6h5BB5ujyOYm5zobf1g8BA