Ranne Ptaszki to grupa muzyków, których cechą wspólną jest poszukiwanie wyjątkowych melodii, pełnych łagodności, ukojenia i blasku.
Najnowsze dokonanie zespołu to utwór „Wracam do domu”. Zwiastuje on nowy album, który ukaże się na początku 2024 roku. Druga płyta Ptaszków jest podróżą z najciemniejszych otchłani, nocnych niepokojów, sennych marów, w kierunku światła, nadziei i akceptacji życia takim, jaki jest W PEŁNI (tytuł albumu).
„Dom to nie miejsce, lecz stan” – śpiewała kiedyś Katarzyna Nosowska.
Czuję to podobnie. Dom to stan, w którym pozwalam sobie na zdjęcie maski, na zrzucenie zbroi, na bycie w kontakcie z moim światem wewnętrznym. Im większa burza na zewnątrz, im więcej tam niepokojów, hałasu, ocen, lęku, tym bardziej potrzebuję przed tym schronienia, znalezienia bezpiecznej przystani – w sobie. „Tworzę swój kokon, uspokajam oddech, otwieram serce” to moje sposoby na powrót do domu, czyli powrót do wewnętrznej równowagi” – tak o utworze mówi Martyna Kubiak.
Martyna Kubiak (z domu Kwolek): Śpiewanie towarzyszyło mi od dziecka, choć dopiero po ukończeniu szkoły I stopnia w klasie skrzypiec (których szczerze nie znosiłam – z wzajemnością), zaczęłam zgłębiać tajniki wokalne. Szybko zrozumiałam, że to właśnie w tym tkwi moja moc. Skrzypce odłożyłam w kąt i zapisałam się na lekcje śpiewu.
Kilka lat później dostałam się do szkoły II stopnia w klasie śpiewu rozrywkowego. Tam poznałam ludzi słuchających i grających jazz, dołączyłam do zespołu Qferau, w którym głównie scatowałam, pełniąc funkcję kolejnego instrumentu. Zaraz po maturze dostałam się na wokalistykę jazzową w Akademii Muzycznej w Katowicach. Ten „złoty strzał”, okazał się z czasem strzałem w kolano, bo po ukończeniu studiów licencjackich, okazało się, że więcej we mnie kompleksów i zahamowań, niż akceptacji, czy dumy, z tego, kim jestem i jak śpiewam. Po dwóch nieudanych próbach dostania się na II stopień tychże studiów przeniosłam się do Cieszyna, gdzie rozpoczęłam studia z edukacji muzycznej na Uniwersytecie Śląskim. Ten z pozoru krok wstecz, ku mniejszym ambicjom, mniejszemu prestiżowi, postawił mnie w miejscu autentyczności i muzycznej wolności, skąd było już o krok do rozpoczęcia własnej twórczości. Spędzałam długie godziny w cieszyńskich salkach, z widokiem na góry, z fortepianem… W tych warunkach powstawały moje pierwsze piosenki. Niedługo później, z pomocą kolegi z roku, perkusisty Bartka Plewki, założyłam zespół – Early Birds.
Pierwotny skład to głównie muzycy z Cieszyna i okolic: Karol Pyka na fortepianie, Bartek Stuchlik na kontrabasie, Kuba Chojnacki na saksofonie, Bartek Plewka na perkusji. Wyjątkiem był Patryk Zakrzewski na instrumentach perkusyjnych, z którym grałam kiedyś w zespole Qferau, a który w tamtym czasie studiował w Katowicach. W tym składzie zagraliśmy nasz pierwszy koncert w 2015 roku. Wtedy również rozpoczęłam równolegle studia magisterskie na wokalistyce jazzowej w Katowicach (tym razem o dziwo mnie przyjęli). Po powrocie do Katowic i innych osobistych perypetiach wewnątrzzespołowych postanowiłam przeorganizować szeregi zespołu i tym sposobem znalazł się w nim Marcin Pater na wibrafonie, Mateusz Szewczyk na kontrabasie i Piotr Budniak na perkusji (Kuba i Patryk zostali ze starego składu).
W 2016 roku zdobyłam Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Jazzowym Dla Muzyków Śpiewających – Voicingers w Żorach, podpisując tym samym kontrakt płytowy ze słowacką wytwórnią Hevhetia. To był krok milowy w moim zawodowym życiu. W 2017 roku ukazała się debiutancka płyta zespołu Early Birds – „Świt”, zgarnęliśmy kilka dobrych recenzji, wsparcie od Marka Niedźwieckiego (utwór „Maj” na składance Smooth Jazz Cafe), zagraliśmy kilkanaście fajnych koncertów, m.in na Bratislava Jazz Days, czy w Opus Jazz Clubie w Budapeszcie, a następnie zaszłam w ciążę i cały świat, wszystkie plany, wywróciły się do góry nogami.
Po porodzie w drugiej połowie 2018 roku dość szybko wróciłam do zespołowych planów. Nagraliśmy singiel „Gdzieś Ty polazł?”, udało się zagrać kilka koncertów z niemowlakiem w garderobie. W tamtym czasie wybuchła głośna sprawa odwołania naszego koncertu w klubie 12on14 w Warszawie. Cała Polska komentowała moje oświadczenie w internecie, w którym opisałam sprawę odwołania koncertu, z powodu mojego zapytania do organizatorów o możliwość przyjazdu z półroczną wtedy córeczką. Klub odwołał wydarzenie, bo „to klub jazzowy, a nie jakieś przedszkole”. Pisały o tym „Gazeta Wyborcza”, „Interia” i inne media.
Nie poddając się presji, zaplanowałam kilkukoncertową trasę, która niestety nie doszła do skutku z powodu pandemii. Po pandemii moim priorytetem stało się powiększenie rodziny. Niestety w tragicznych okolicznościach straciłam dwie, późne ciąże, przez co na około 2 lata, zawiesiłam muzyczne działania. Utwór „Puste gniazdo” był dla mnie przerwaniem milczenia. Czułam, że nie mogę i nie chcę pominąć tej, jakże transformującej mnie, jako kobiety historii, w moich muzycznych opowieściach. Czułam, że chcę to nagrać, żeby móc pójść dalej. Piosenka ukazała się w 2022 roku, została doceniona m.in przez Marka Niedźwieckiego, który umieścił ją na swojej składance.
Na początku 2023 roku postanowiłam wrócić do muzycznych działań i nagrać drugą płytę z zespołem. Zmieniłam nazwę na polską wersję – „Ranne Ptaszki”, napisałam kilka nowych piosenek, ruszyłam ze zrzutką, pożyczyłam gotówkę od dziadka, zleciłam Nikoli Kołodziejczykowi rozpisanie aranży na kwartet smyczkowy i zabukowałam Monochrom Studio. W maju nagraliśmy większość materiału na płytę „W Pełni”. Pod koniec wakacji płyta została już zmiksowana. A co dalej? „W pełnej gotowości czekam”, jak to śpiewałam w utworze „Powrót motyli” 🙂
Skład:
Martyna Kubiak – śpiew, muzyka, teksty, Marcin Pater – wibrafon, gitara, Mateusz Szewczyk – kontrabas, gitara basowa, moog, Patryk Zakrzewski – instrumenty perkusyjne, Tomasz Machański – perkusja,
Kwartet smyczkowy zaaranżowany przez Nikolę Kołodziejczyka w składzie:
Joanna Zagajewska – skrzypce, Łukasz Krusz – skrzypce, Kornelia Lewandowska – altówka, Nikola Latocha – wiolonczela, chórki – Marta Fedyniszyn i Basia Błaszczyk