MAPA to wokalistka, której nie sposób pomylić z żadną inną. Jej barwa głosu, sposób tworzenia dźwięków stanowią jej znak firmowy.
Całkiem niedawno artystka wydała album „Wzywam Cię”, o którym krótko porozmawiamy.
„Wzywam Cię”. Do kogo skierowane jest to wezwanie zawarte w tytule albumu?
Myślę, że do nas wszystkich. Wzywam nas wszystkich do tego, żebyśmy myśleli o sobie, pamiętali o sobie.
W jednym z wywiadów przyznałaś, że tworząc „Wzywam Cię” przechodziłaś osobiste, muzyczne rozdwojenie jaźni. Czym się to objawiało?
Pewnie tutaj miałam na myśli to, że mnie po prostu bardzo dużo rzeczy interesuje w muzyce i dużo chciałabym z tych różnych stylów przekazać do swojej twórczości. W czasie robienia albumu po prostu musieliśmy się decydować na pewne ruchy i konsekwentnie je realizować. Wielokrotnie miałam dużo zastanowienia czy ta płyta ma być bardziej wokalna, czy bardziej elektroniczna, zatem to jest taki charakter rozdwojenia.
Teksty zawarte na albumie, to miejscami bardzo osobiste przekazy. Która z piosenek jest dla ciebie najważniejsza?
Wszystkie piosenki są dla mnie bardzo ważne. Jeśli miałabym jakąś wyróżnić pod względem przekazu, to aktualnie bardzo ważne jest dla mnie „no one”.
Marcin Bors, który odpowiada za strefę muzyczną na twojej płycie, to producent i multiinstrumentalista, który na swoim koncie ma współpracę m.in. z: Lago CHE, Brodką, Mrozem i wieloma innymi. Jak tobie udało się zaprosić Marcina do twojego projektu? Jak się poznaliście?
Marcin mi sam to zaproponował. Bardzo spodobał mu się utwór „mów”. I po przesłuchaniu tej piosenki, zaproponował, że z wielką chęcią się zajmie tym materiałem.
Płyta jest – radzi sobie całkiem dobrze. Koncertów kilka udało Ci się także zagrać… i co dalej?
Powstaje już powoli kolejny nowy materiał na następny album, powoli planujemy jego nagrania.
Karolina Filarczyk