“Mam milion projektów, szkiców piosenek, czasem rzeczy powstają nagle na kilka miesięcy przed premierą, ale…” – Paulina Przybysz

Już za chwilę, już za moment kolejny album Pauliny Przybysz!

Naszej redakcji udało się zadać Paulinie kilka pytań odnośnie do nowego wydawnictwa. Zapraszamy do lektury, a przekonacie się, czy bardziej odpowiada jej praco w zespole, czy solo. Dowiecie się także, jak wygląda proces wyboru singli promujących nową płytę…

Kiedy gra się w zespole, niepowodzenie łatwo podzielić na wszystkich. Kiedy jednak gra się solo nie jest to takie łatwe. Masz już spore doświadczenie zarówno w pracy samodzielnej, jak i w zespole. Jak jest łatwiej? Lubisz pracować na własnych warunkach?

Obydwie formy obcowania z muzyką są super. Jestem teraz w trakcie prób z moim składem przed wiosenną trasą i letnimi koncertami i czuję zawsze wielką magię w tych pierwszych podejściach do przeniesienia piosenki z płyty na scenę. Jestem wręcz wzruszona, jak słyszę, że rzeczy ze studia ożywają w rękach muzyków i gardłach wokalistek. Jednocześnie też spotykamy się regularnie ze składem Rita Pax, gdzie w kolektywnej świadomości wymyślamy nowy materiał i to jest zupełnie inna praca, ale magia podobna.

Muzyką zajmujesz się od dawna. Pamiętasz jeszcze, jak to się wszystko zaczęło?

W zasadzie całe moje świadome życie zajmuję się właśnie tą dziedziną sztuki. Zaczęło się pewnie od tego, że mama od zawsze coś śpiewała, a tata w każdej wolnej chwili grał coś albo na gitarze, albo na jakiś organach czy akordeonie, gdzie żadne z nich nie było z wykształcenia muzykiem. Myślę, że urodziłam się w domu, w którym naturalne było, że muzyka leci nie tylko z głośników, ale po prostu jest częścią życia.

W natarciu twoja trzecia solowa płyta. Artystka z twoim doświadczeniem i dorobkiem miewa jeszcze tremę? 

Trema objawia się we mnie różnie. Czasami to całodzienne czekanie na wieczorny koncert sprawia, że jestem trochę napięta, ale i podniecona cały dzień, ale całe to napięcie znika mi w połowie pierwszej piosenki. Staram się potańczyć przed wyjściem na scenę. Spojrzeć wszystkim z ekipy w oko i wejść jako dobra naoliwiona maszyna.

“Wracając” do solowych poczynań muzycznych, nie jest tu samotnie. Do albumu zaprosiłaś wielu ciekawych artystów. Pochwal się, kto wespół z tobą tworzył ten album.

Producenci i muzycy to ci, z którymi pracuję od dawna. Kuba Więcek, z którym mamy już na koncie wspólny album, zgodził się zrobić ze mną kilka piosenek, m.in. tytułowe “Wracając”. Wuja HZG, czyli Paweł Stachowiak, z którym pracowałam przy  „Odwilży” pojawia się w kilku moich ukochanych piosenkach „Ciało Obce” i „Cosmo” to moje perełki a „Nato” to taka jazda bez trzymanki, takie szaleństwa tylko z Wują. Nowymi twórcami są Olek Świerkot czy Robak i Patryk Kraśniewski, który jest też moim pianistą. Ale np. Definicje produkowałam sama z Jackiem Antosikiem, który zresztą odpowiedzialny jest za całość brzmienia albumu. Usłyszeć można Wiktorię Jakubowską, Krzysztofa Baranowskiego, Pawła Zalewskiego, Michała Grotta czy mnie na wiolonczeli, czy klawiszach czasami. Goście za to są doskonali, głównie jest to scena rapowa, same asy: Szczyl, Asthma, Miły Atz, Ryfa Ri i Margaret.

Do premiery wprawdzie jeszcze troszkę czasu zostało, ja jednak miałam niewątpliwą przyjemność  posłuchać “Wracając” i to nie jeden raz! Oprócz świetnych tekstów nie da się nie zauważyć różnorodności w przekazie. Jest skocznie, jest melancholijnie. Jest śpiew, jest rap…

Jak długo pracowałaś nad tym albumem? 

Ja zawsze nad czymś pracuję. Mam milion projektów, szkiców piosenek, czasem rzeczy powstają nagle na kilka miesięcy przed premierą, ale niektóre z nich to piosenki sprzed roku lub dwóch, które kończyłam powoli. Nie ma reguły

Jak do tej pory najnowszy album promują trzy piosenki: “Wracając”, “Definicje” i “Soundtrack”. Dlaczego właśnie te piosenki wytypowałaś jako pierwsze do “odstrzału”?

Wybór singli i ich kolejność podania to zazwyczaj decyzja wytwórni, ja poniekąd oddaje wszystkie swoje piosenki i ufam, że dobrze się nimi zaopiekują.

Premiera albumu już pod koniec kwietnia. Od 12 maja zaś wyruszasz w trasę promocyjną. Zagrasz tu pełne wydawnictwo? (w końcu to 13 utworów!)

Prawie! Wpuściłam też trochę piosenek z poprzednich płyt, ale też sentymentalne powroty do różnych momentów mojej działalności! Będzie magicznie. Ten skład, te piosenki i ta podróż i ludzie pod sceną to coś, na co bardzo czekam, także kupujcie bilety i widzimy się!

Podziel się swoją opinią ;)