#OtwieramyKoncerty: Miliony złotych i #GramyBezpiecznie

Sytuacja z akcją #OtwieramyKoncerty uświadomiła mi, że absurdów nigdy dość. W mediach ogólnokrajowych (oraz w Internecie) od czasu do czasu, chociaż zdecydowanie za często, pojawiają się nagonki na osoby, które walczą o aktywny powrót branży. Jednak myślę, że trzeba cały czas robić swoje… No właśnie.

Dwudziestego drugiego lipca organizatorzy akcji #OtwieramyKoncerty dostali zaproszenie do uczestniczenia w posiedzeniu Komisji Kultury w Sejmie. Spotkanie zostało zaplanowane na dwudziestego ósmego lipca. Poszli tam wszyscy, najważniejsi przedstawiciele projektu czyli IGMAP(Joanna Krawiec, Tomik Grewiński, Maciej Pilarczyk, Robert Kurpisz i Marcin Bachara), SOIAR(Mikołaj Ziółkowski), PITE(Grzegorz Łapczyński i Piotr Zajkiewicz) oraz TUgether(Bartosz Bieszyński). Poniżej możecie obejrzeć transmisję z obrad senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu:

Tak naprawdę to tylko na tym się skończyło. Ale! Pojawiło się wsparcie. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego utworzyło Fundusz Wsparcia Kultury – to oznacza, że zostanie rozdysponowane 420 milionów złotych na rzecz m.in. właścicieli klubów, pracowni kultury, bookerów i agencji artystycznych. Ubiegać się mogą osoby prowadzące działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki i tańca w okresie od 12 marca do 30 grudnia 2020. Czyli:

– samorządowe instytucje kultury, w wymiarze do 40% utraconych przychodów z działalności statutowej oraz dodatkowej, zrealizowanych w analogicznym okresie 2019 roku,

– przedsiębiorcy i NGO-sy do 50% przychodów utraconych ze sprzedaży biletów zrealizowanych w analogicznym okresie 2019 roku.

Co dalej? Jak zawsze: nie wiadomo. To znaczy… wiadomo, ale nie do końca. Choć idea jest dobra to jednak są pytania, na które odpowiedzi nie znamy. Póki co. Aczkolwiek pojawiła się mini-akcja wytwórni Brutaż. Zawarli 16 postulatów dotyczących przestrzegania reżimu sanitarnego podczas imprez i koncertów – zwłaszcza w klubach.

11 sierpnia odbyło się kolejne spotkanie w Sejmie z przedstawicielami IGMAP. Wszystko po to, aby trzy dni później odbyło się głosowanie nad ustawą dotyczącą rozwiązań dla polskiej kultury… i naprawdę, za wiele się nie dowiedzieliśmy. Jedynie potwierdzenie o 420 milionów złotych, ale co dalej?

Koncerty, jako tako, zaczęły się odbywać, szczególnie w wakacje. Oczywiście, jest reżim sanitarny i to dosyć mocny. Niestety, z powodu strachu i powstawania stref – zielone, żółte i czerwone – bywa i tak, iż koncerty są odwoływane lub przekładane. Trzeba pamiętać, że sezony letnie i jesienne są w sumie najważniejsze dla masowych imprez. Dlatego absurdem można nazwać zachowanie niektórych osób, którzy organizują koncerty dla telewizji publicznej lub imprezy związane z jednym gatunkiem muzycznym. Tam mogą być tłumy, tam nie trzeba nosić masek. Dlaczego nie ma równości? Dlaczego są “artyści gorsi” i “artyści lepsi” według aktualnie rządzących polityków? Dlaczego tak jest?

Ta branża liczy straty. Normalność, w końcu, powróci – ale kiedy i jakim kosztem? O to zapytano Tomika Grewińskiego w ostatnim materiale TVN24 Biznes. Powiedział, między innymi, tak: “Nasza branża jako pierwsza została zamrożona i pewnie jako jedna z ostatnich zostanie odmrożona. To jest wielki problem całej grupy ludzi, którzy pracują przy organizacji imprez artystyczno-rozrywkowych, targów, konferencji, sympozjów, festiwali, tras koncertowych. (…) Nasze plany nie istnieją. Nie wiemy, kiedy wróci normalność i kiedy będziemy mogli wrócić do pracy. (…) Nie możemy normalnie pracować. Są dozwolone pewne imprezy w dużym rygorze sanitarnym i to są małe imprezy. Kluby muzyczne są na przykład zamknięte. (…) Sytuacja jest tragiczna. Pierwszy to aspekt finansowy – ci ludzie nie mają z czego żyć, nie zarabiają, nie pracują. Nasi koledzy z techniki estradowej nie mają żadnej pracy, (…) często mają kredyty na sprzęt nagłośnieniowy lub oświetleniowy albo leasingi. Często to są jednoosobowe działalności gospodarcze. Przychodzą windykatorzy i żądają spłaty kredytu, banki nie chcą udzielać dalszych kredytów, ponieważ nasza branża jest “zaznaczona na czerwono” i żadne formy pomocy bankowej nie istnieją. (…) Takiej [m.in. w Niemczech i we Francji – przyp. red.] pomocy oczekujemy od polskiego rządu. Rozmawiamy z ministerstwem rozwoju i z ministerstwem kultury i edukujemy, jak wygląda cała branża. Zorganizowanie festiwalu czy koncertu to nie tylko zespół. To jest ogrom ludzi, którzy dbają, żeby postawić scenę, zrobić nagłośnienie, oświetlenie, by zapewnić transport, bazę noclegową, ochronę. Potrzebna jest straż pożarna, pogotowie. Przy organizacji koncertu pracują setki, jeśli nie tysiące osób“.

Promowana jest też akcja #GramyBezpiecznie, która pokazuje, że koncerty mogą spokojnie się odbywać zgodnie z reżimem sanitarnym. Naprawdę. Tylko rząd musi to, wreszcie, zrozumieć.

Podziel się swoją opinią ;)