[RELACJA] Mery Spolsky na warszawskiej Pradze

Podczas tegorocznych upalnych, wakacyjnych miesięcy Praga po raz kolejny staje się muzycznym sercem Warszawy. Wszystko za sprawą drugiej edycji festiwalu Lato na Pradze, odbywającego się od lipca do sierpnia w klubie Praga Centrum.

We wtorek 6 lipca warszawiacy mieli okazję zobaczyć na żywo Mery Spolsky. Artystka promowała podczas koncertu swój drugi album – Dekalog Spolsky wydany w 2019 roku. Za sprawą pandemii był to pierwszy od dłuższego czasu koncert Mery w Warszawie. Artystka nie kryła radości z tego, że znów może wystąpić dla swoich fanów. Razem z niezastąpionym No Echoes i gościem specjalnym Kayah zapewniła wszystkim zgromadzonym niezapomniany wieczór.

Fanklub Mery Spolsky i tym razem nie zawiódł.

Na koncercie nie zabrakło Ludzi Spolsky. Jej stałych, największych fanów, którzy wspierają artystkę i nie przepuszczą ani jednej okazji, aby usłyszeć Mery na żywo. Można ich poznać po ubraniach w paski, T-shirtach z merchu wokalistki, czy nawet ogromnym transparencie, który trzymają w dłoni. Jest to bez wątpienia jeden z najbardziej oddanych fanclubów, jakie znam. Większość osób na koncercie znała teksty wszystkich piosenek Mery i to zarówno z jej debiutanckiego albumu Miło Było Pana Poznać, jak i z Dekalogu Spolsky. Zaangażowanie fanów Mery było widać również, gdy wokalistka wykonywała utwór Technosmutek. Krótkiego układu tanecznego do piosenki nikogo nie trzeba było uczyć, ponieważ wszyscy już go dobrze znali. Pozwolę sobie stwierdzić, że Mery jest jedną z nielicznych polskich artystek, które mają tak dobry kontakt ze swoimi odbiorcami. Podczas koncertu zeszła ze sceny, aby przywitać się z osobami stojącymi w pierwszych rzędach. Mery stwierdziła, że 11 przykazaniem Dekalogu Spolsky jest spojrzenie ludziom na koncercie w oczy.

Gościnnie na scenie pojawiła się Kayah!

Na koncercie pojawił się również gość specjalny – wokalistka Kayah. Artystki wykonały utwór Królestwo Kobiet, którego są autorkami wraz z No Echoes. Utwór ukazał się w 2020 roku za sprawą serialu TVN o tym samym tytule. Pojawienie się Kayah na koncercie spotkało się z ogromnym zachwytem publiczności. Te dwa różniące się od siebie głosy razem brzmią fantastycznie. Kayah pojawiła się również pod koniec koncertu, aby wspólnie ze wszystkimi tańczyć do piosenki Technosmutek. Mam nadzieję, że nie był to ostatni raz, gdy widzimy te kobiety razem na scenie. Z niecierpliwością czekam na ich kolejne, wspólne występy.

“Zdrowa głowa: takiej mi trzeba”

Największe wrażenie zrobiło na mnie wykonanie piosenki Sorry From The Mountain. Moim zdaniem ten utwór w idealny sposób ukazuje przekaz, jaki niesie za sobą twórczość Mery. Wokalistka wielokrotnie podkreśla, że nie ważne jest to jak wygląda nasze ciało, w co się ubieramy, wszyscy jesteśmy piękni i nie możemy przejmować się zdaniem innych na nasz temat. Podczas gdy Mery wykonywała ten utwór pomyślałam, że fani Mery Spolsky właśnie tacy są – każdy jest inny i każdy jest z tego dumny. Mery odniosła się również do miesiąca miłości, miesiąca dumy. Tu znów zauważyła, że opinia innych ludzi na temat tego, kogo kochamy nie powinna mieć na nas wpływu.

Mery Spolsky na żywo robi niesamowite wrażenie. Jeśli lubcie jej twórczość i zastanawiacie się nad pójściem na koncert, idźcie! Zdecydowanie warto, choćby po to, aby poczuć się częścią tej wyjątkowej społeczności, jaką tworzą Ludzie Spolsky i razem z wokalistką wykrzyczeć tekst jej słynnej Bigotki.

Podziel się swoją opinią ;)