Cykl wywiadów „Krótko i na temat z…” wchodzi na nowy poziom! Dwudziesta pierwsza odsłona w całości poświęcona jest w karierze, która zaczyna się w bardzo nietypowy sposób.
Mówi się, że radio zaczyna powoli stawać się swoistym przeżytkiem. Podobno Internet wysysa młodych artystów i to tam rozpoczynają się współczesne kariery. Czy aby na pewno?
Sonia Maselik jest doskonałym przykładem na to, że konkretna rozgłośnia radiowa może całkiem nieźle namieszać w życiu młodej artystki.
Karolina Filarczyk
Sonia Maselik
Pamiętasz swój wokalny „Pierwszy raz”? Od zawsze wiedziałaś, że będziesz piosenkarką?
Mój pierwszy wokalny raz odbył się na lokalnej scenie w MDK w moim rodzinnym mieście w Piekarach Śląskich. Byłam bardzo podekscytowana, ponieważ wiedziałam od zawsze, że chce śpiewać, czekałam na taką okazję, aby się sprawdzić i występować na scenie, ale nie znałam tego świata i z jednej strony byłam przerażona, a z drugiej wiedziałam, że muszę to zrobić. Mimo wszystko, gdy weszłam na scenę, to już wiedziałam właśnie wtedy, że to moje miejsce 🙂
Pamiętam, kiedy RMF FM wpuszczało na antenę pierwszy, jak mówili radiowy talent show. Ne ukrywam, że bardzo byłam ciekawa efektu końcowego. Kto Cienie namówił do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu?
Do tego talent show zgłosiłam się całkiem przypadkowo. Moja koleżanka brała udział w tym konkursie i prosiła o głosy. Ja oczywiście koleżeńsko zagłosowałam, ale zaczęłam zagłębiać się w ten konkurs i jego zasady. Postanowiłam, że wyśle również swoje zgłoszenie. W 5 minut wypełniłam formularz, wysłałam link do mojej wersji utworu „What is Love”, którą nagrałam około 6 lat temu. Szczerze… Wysłałam i zapomniałam o tym, zajęłam się po prostu tym, co robie na co dzień, czyli pisaniem piosenek, śpiewaniem i tworzeniem. Nagle otrzymałam telefon, że moje nagranie zostało zakwalifikowane do konkursu… Na początku byłam szczęśliwa, że przeszłam pierwszą rundę… Później okazało się, że dostałam się do finału i to dla mnie było ogromne wyróżnienie, a przecież później okazało się, że wygrałam całą 1 edycję. Od momentu pierwszego telefonu, moje życie wyglądało jak jeden wielki rollercoaster. Ten konkurs wiele zmienił w moim życiu. Aktualnie dużo pracuje, ale praca nad muzyką zawsze dawała mi dużo satysfakcji, tak więc cieszę się z tego ogromu pracy, a wygrana w tym konkursie sprawiła, że moje marzenia o tym, aby robić muzykę zawodowo, właśnie się spełniają!!
„Nie mów nic nikomu”, to twój sposób na zazdrość i hejt wśród najbliższego otoczenia. Czasami mam wrażenie, że Polacy są mistrzami świata w podkładania innym nóg. Jak bardzo ty musiałaś walczyć z tym zjawiskiem?
Myślę, że całe życie się z tym zmagałam i na pewno będę się z tym zmagać z tą różnicą, że teraz wiem jak sobie z tym radzić. Zajęło mi to parę lat, aby nauczyć akceptować siebie taką, jaką jestem, cenić swoje umiejętności i być po prostu zdrowo pewną siebie. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie dogodzę każdemu. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś będzie nie pasować: za ładna, za brzydka, za nowocześnie śpiewa, za staro śpiewa, śpiewa za prosto, śpiewa za dużo… Można wymieniać i wymieniać listę skarg i zażaleń, jakich nasłuchałam się w swoim życiu (myślę, że nie tylko ja). Polacy w szczególności uwielbiają doszukiwać się błędów i potyczek, ale ja kompletnie już nie zwracam na to uwagi! Nie przejmuje się hejtem. Dlaczego? Bo jestem zdrowo pewna siebie i swoich umiejętności i tylko ja i moim bliscy wiedzą, jak długą drogę przeszłam, aby dojść do tego momentu. To mi wystarczy. Jestem pewna tego, co wypuszczam ze swoim rąk. Oddaje się muzyce w 100% i to jest dla mnie wystarczający dowód na to, że mi zależy i materiał jest dobry. Stąd takie przesłanie do innych – aby szanowali siebie i nie przejmowali się plotkami. One zawsze będą i szkoda życia na przejmowanie się nimi.
„Twoje 5 minut” właśnie trwa. Singiel zapowiadający nowy rozdział w życiu rozbrzmiewa w sieci i nie tylko. Co zatem dalej? Kolejne single, pełnowymiarowa płyta…
Tak. Moje „5 minut” zaczęło się niedawno i nadal trwa, ale singiel nie jest tylko i wyłącznie „jednorazowym” epizodem, ponieważ jest on zapowiedzią większego projektu. Przed konkursem długo szykowałam materiał i uważam, że to właśnie teraz jest odpowiedni moment na to, aby pokazać go w całości światu. „Nie mów nic nikomu” otwiera nowy rozdział w moim muzycznym życiu, który ma stanowić odcięcie się od tego, co było a zaszczepić nową energię. Bardzo chciałam pokazać wszystkim, że można inaczej, że da się wszystko, jeśli tylko tego chcemy. O tym śpiewam i takim pozytywnym nastawieniem chce zarazić innych. Mam w planach wydanie kolejnych singli, które również będą płynęły prosto z mojego serducha. Opowiem o tym, co proste, jasne i oczywiste. Z pewnością pojawią się ballady, ale w zupełnie nowym wydaniu niż dotychczas. Nie ukrywam, że płyta jest w moich planach, ale na razie nie chce obiecywać ani zdradzać terminów – niech t pozostanie chwilowo tajemnicą ;-), aczkolwiek drugi singiel z pewnością ujrzy światło dzienne już z początkiem nowego roku.