Nira Nise & Calamaze: rollercoaster dla fanów grunge’u i emo w krakowskim Oliwa Pub

Koncert w krakowskim Oliwa Pubie, który odbył się 5 stycznia, okazał się prawdziwym muzycznym rollercoasterem dla fanów grunge’u i emo. Wieczór zainaugurowała formacja Nira Nise, grungowa kapela z Warszawy. Już na samym początku ich występu widać było, że energia tego zespołu nie zna granic. Następnie krakowska grupa Calamaze zabrała publikę do świata midwest emo!

Nira Nise, fot. Magda Jurasz

Podczas koncertu Nira Nise, grupa założona w 2018 r. przez charyzmatyczną wokalistkę i gitarzystkę Nirę Nise, zaprezentowała utwory takie jak Blame is mine, In a lie czy inne pochodzące z debiutanckiego albumu. Krążek The Witch Unburned, pojawił się na rynku w Halloween. Muzycy nie ograniczali się jednak tylko do własnego repertuaru. Wokalistka o płomiennych włosach i nieokiełznanym temperamencie zaskoczyła publiczność grungowymi interpretacjami klubowego hymnu milenialsów, Explosion, oraz kultowego utworu Nirvany – School. Przestrzeń w Oliwa Pubie była wypełniona po brzegi, a widzowie, zarażeni energetycznym występem, nie wahali się użyć łokci, by zdobyć centymetry do szaleństwa. Nira Nise nie pozwoliła nikomu podpierać ścian – mocny głos wokalistki i gitarowe salwy dosłownie ruszyły każdego obecnego.

Nira Nise fot. Magda Jurasz

Calamaze fot. Magda Jurasz

Po przerwie na scenę wkroczył krakowski zespół Calamaze. Ich zaskakujące brzmienie ze świata emo, wyróżniało się nieprzewidywalnie poprowadzonymi liniami wokalu i echem grungowych riffów z końca lat 90. Cały występ przesiąknięty był shoegazowym duchem, a nowe utwory z nadchodzącej płyty, planowanej na luty tego roku, zwiastowały świetne nadchodzące wydanie. Publiczność mogła posłuchać między innymi ostatnio wydanego singla Why Game? jak i nadchodzącego Daily Sleepwalk To Train Station.

Calamaze fot. Magda Jurasz

Wokalistka, Anastazja Krewniak, emanowała niepowtarzalną aurą, a grungowy charakter ich muzyki przeplatał się z marzycielskim głosem. Bycie na ich koncercie to niesamowite doświadczenie, półsen w dziwnym, nieprawdziwym uniwersum, w którym zespół kreuje muzyczne iluzje. Kawał dobrej, gitarowej muzy z dreamy wokalem razem smacznie balansują na granicy niechlujności, potęgując to nierealne przeżycie. 

Obie kapele zaserwowały publiczności wyjątkowe wrażenia, a ci, którzy nie mieli okazji być na tym koncercie, już powinni zacierać ręce na nadchodzące wydarzenia. Nira Nise już wkrótce, bo 13 stycznia (sobota) zagra na Grunge Fest w Goleniowie, natomiast Calamaze pojawi się 1 marca w krakowskim klubie Re. Świeży, pełen energii wieczór, pozostanie w pamięci!

Calamaze fot. Magda Jurasz

Podziel się swoją opinią ;)