[WYWIAD] Vermis: „Najważniejsze to czuć satysfakcję z tego co robisz w obecnej chwili”

Vermis, to kapela, która przyszła na świat w 2015 roku. Są laureatami wielu nagród na festiwalach, w tym także ubiegłorocznego New York Festiwal!

Intensywnie koncertują po całej Polsce, a za chwilę także rozpoczną pracę nad nowym materiałem studyjnym.

Dziś mamy dla Was wywiad z Michałem Wysockim – perkusistą Vermis. Dowiecie się z niego m.in. jak powstał zespół, z jakich źródeł czerpią inspirację i gdzie jeszcze zagrają w najbliższym czasie.

Zapraszamy!


Karolina Filarczyk

Michał Wysocki – „Vermis”


Vermis z miasta Łodzi pochodzi (tak jak ja! 🙂 ). Na scenie jesteście od niedawna, a już o was głośno! Opowiedzcie nam, jak Wasz projekt skrystalizował na dzisiejszą formę.

To, że Vermis z Łodzi pochodzi jest w dużej mierze dziełem przypadku i wyjątkowej przychylności tzw. zdarzeń losowych. W zasadzie tylko jedna osoba – Mateusz Jeremus (gitara) – jest rodowitym Łodzianinem. Reszta składu z pobudek zgoła od siebie odmiennych znalazła się w odpowiednim (albo i nie:)) miejscu i czasie, przybywając do Łodzi z dosłownie różnych stron świata. O ile emigracja do ziemi łódzkiej z pomorza, Zamojszczyzny czy Kielc (pozdrawiamy Liroya!) – gdyż z tamtych okolic pochodzimy – jest mało imponująca i raczej zrozumiała, to przeniesienie się na stałe do Łodzi(!) z hiszpańskiego Bilbao po to, żeby grać, niesie już za sobą pewną dawkę nonszalancji. Tak zrobił nasz frontman Greg Ramirez Garcia. Rock’n’roll 110%.
Z Mateuszem Urbaniakiem (bas) i Bashą Dulewiczem (gitara) miałem okazję grać już wcześniej, ale dopiero obecny skład dysponuje „wygarem” takim jak Bozia przykazała.

W repertuarze macie m.in. covery znanych kapel tj. Metallica, Limp Bizkit, czy Race Against The Machine. Nie macie obaw, że fani, zwłaszcza ci ortodoksyjni zrównają was z ziemią?

Oczywiście, że mamy takie obawy – z tego powodu gram w masce. Zawsze mogę się wyprzeć, że to nie ja! 
A tak na poważnie to nie zdarzyło nam się jeszcze oberwać za te covery, a wręcz przeciwnie. Na koncertach nasz Medley jest „elementem imprezę mocno ciągnącym”. Wytłumaczenia są dwa – albo pozostałe numery są słabe, albo umiemy grać covery. 🙂

Podjęliście trudną tematykę, jeśli chodzi o dziedzinę muzyki, w której działacie. Metal, czy trash, które gracie, to muzyka dla KONKRETNEGO słuchacza. Łatwo nowemu zespołowi “wgryźć” się w ten dość hermetyczny światek?

Nasza nowa twórczość, nad którą pracujemy obecnie, znacząco różni się od tego co gramy teraz. Na EPce „Divinities” słychać, że szukamy własnego stylu. Są elementy thrasowe, core’owe, jest ciężko i egzotycznie… Nowe rzeczy są prostsze w odbiorze, bardziej charakterystyczne, krótsze i bardziej melodyjne. To nie jest tak, że nagle specjalnie zaczęliśmy robić coś „komercyjnego”, bo to nadal jest ciężka, emocjonalna muzyka… Po prostu gdzieś w nas to siedzi i robimy to co czujemy, ale z pewnością będzie to materiał bardziej przystępny i dla szerszego grona odbiorców.
Dla kogoś z poza tego „światka” może to być zaskakujące, ale fan muzyki metalowej jest zazwyczaj wrażliwym i otwartym muzycznie człowiekiem. Bardzo wymagającym słuchaczem. Najważniejsze to robić coś z serca i wkładać w to całego siebie. Ludzie to zobaczą i docenią. Środowisko „metalowe”, być może z powodu kryzysu, który obecnie przeżywa, jest bardzo chłonne i czeka na coś naprawdę dobrego.
Na pewno o wiele trudniej jest wgryźć się do festiwalego line-up’u, gdzie znakomitą część zajmują „stare” zespoły. One nie chcą pomóc, dać trochę miejsca młodszym. To jest dopiero wyzwanie 🙂



Który z zespołów, których piosenki gracie ma na waszą twórczość największy wpływ?
Ciężko powiedzieć… Na codzień słuchamy bardzo różnej muzyki. Jak na zespół metalowy to mało w tym trve wykonawców. Dużo rapu, trochę psychodeli, muzyki elektronicznej… Spośród wyżej wymienionych kapel, których utwory gramy na koncertach, to chyba Pantera miała na nas największy wpływ. Najbardziej niedoceniony zespół w historii muzyki, jakiejkolwiek.

W opisie na waszym FP piszecie, że jesteście gotowi do grania przed najmniej kilkutysięczną publicznością. Dla mniejszych nie gracie? (śmiech). A tak poważnie… Widziałam wasze koncerty plenerowe, ale i te klubowe również. Podczas każdego z nich, bez znaczenia na ilość ludzi przed wami, ze sceny wylewają się hektolitry pozytywnej energii. Czy dla was wogóle ma znaczenie dla kogo gracie?

Do zuchwalców raczej nie należymy i owe słowa nalezą bodajże do Magazynu Kulturalnego Reymont, który napisał tak o nas właśnie po wygranej na NY Festiwal. Bardzo to miłe i dlatego ów cytat pojawia się na naszym FP 🙂
Publiczność jest najważniejszym elementem naszego koncertu, ma to dla nas ogromne znaczenie. Zupełnie inaczej gra się dla ludzi, którzy są z nami i dają nam energię. Grywamy krótsze i mniejsze sztuki, podczas których nie mamy okazji poczuć tej atmosfery… ale to koncert z żyjącą publiką, niekoniecznie dużą, ale wymieniającą z nami tę energię jest czymś nie do opisania. Uwielbiamy ćpać to uczucie, zagraliśmy w tym roku już 30 koncertów. To jest sensem tego wszystkiego.

Każdy z was, w poprzednich projektach, miał do czynienia z muzykami wielkiego kalibru. Graliście m.in. z Hunterem, Lipali, czy The Animals (miałam ostatnio przyjemność rozmawiać z ex Animalsem – Dominikiem Pyrzyną – człowiek legenda! 🙂 ). Z kim chcielibyście wystąpić wspólnie na scenie już jako Vermis?

Damy sobie spokój, gdy to Metallica będzie wchodzić na scenę przed nami (duży duży śmiech) 😀
Podziwiamy mnóstwo artystów i z wieloma chcielibyśmy zagrać… Pierwsza moja myśl to Gojira i Paul McCartney 🙂 Przy spotkaniu z tymi pierwszymi bardzo bym się cieszył, a na widok tego drugiego zapewne popłakałbym się i zemdlał (lub odwrotnie).


Zespół Vermis jest laureatem wielu nagród. W ubiegłym roku zwyciężyli m.in główną nagrodę na New York Festiwal, którego kolejna edycja już od 4 października!


Jesteście uczestnikami wielu koncertów i festiwali. W ubiegłym roku zwyciężyliście m.in. 2 edycję New York Festiwal. Jak wiele ta nagroda Wam pomogła w rozwoju kariery?

Złapaliśmy fajny kontakt z Comą, Witos (gitara) będzie producentem naszej kolejnej EPki, którą w ramach nagrody nagrywamy w Studio Radia Łódź. Poznaliśmy mnóstwo fajnych ludzi, zdobyliśmy nowe doświadczenia. Z niecierpliwością czekamy na klip, który robi dla nas Paweł Pawłowski i jego ekipa (PawusFilm). Włożył w to ogromną ilość pracy i czasu. Bardzo chcemy Pawłowi w tym miejscu za to podziękować!

Kasia Kowalczyk (organizator NY festiwal) robi świetną robotę. Nagrody są bardzo pomocne, pozwalają rzeczywiście ruszyć z kopyta. Małym niesmakiem pozostaje jednak nieuchwytność Pani fotograf Kingi Dawid, która miała wykonać dla nas sesję. Niestety nagroda nie została zrealizowana.

Będziecie próbować sił na Woodstocku?

O ile nas Jurek zechce 🙂 Na tej edycji festiwalu niestety nie udało się zagrać, ale występ na Woodstocku jest jednym z naszych głównych celów na przyszły rok.

Zdradźcie naszemu portalowi jakie macie plany na najbliższą przyszłość.

Na jesień trochę wycofujemy się z koncertowania, gdyż w listopadzie wchodzimy do studia nagrać kolejną EPkę. Zagramy kilka koncertów mniej, ale za to grubszych (mamy nadzieję). Planujemy zagrać naszą pierwszą międzynarodową trasę na wiosnę 2018r. Powoli rozglądamy się też za sensownym kontraktem z wytwórnią 🙂

Gdzie będzie można jeszcze w tym roku was posłuchać i zobaczyć?

7 października w Częstochowie, 20 października i 24 listopada w Łodzi, planujemy tez odwiedzić Wrocław, Kraków, Warszawę i Tychy 🙂 Chcemy wejść do studia dobrze przygotowani i niestety jest to czaso- i pracochłonne zajęcie, dlatego jesiennych dat jest mniej niż zazwyczaj.

Nasz portal promuje głównie nowe projekty. Co poradzilibyście nowicjuszom na początku ich muzycznej drogi?

Nie bać się grać. Młodzi boją się zostać wyśmianym, bo wszyscy mają teraz kamery w telefonach i każde potknięcie można nagrać, wrzucić do internetu i z wygodnej pozycji domowej kanapy zniszczyć tę iskrę młodego człowieka. Polecam mieć to w dupie. Najważniejsze to czuć satysfakcję z tego co robisz w obecnej chwili, teraz. Znajdź ludzi, z którymi czujesz się dobrze, rób to co czujesz. Satysfakcja, szczęście i luz.

Michał Wysocki
Vermis


Zespół VERMIS tworzą: Greg Ramirez Garcia – główny wodzirej/wokal pierwszej pomocy, Bartłomiej „Basha” Dulewicz – gitara prowadząca/główny melodyk/wokal drugiej pomocy, Mateusz Jeremus – gitara rytmiczna, Mateusz „Baniak” Urbaniak – gitara basowa/główny basista, Michał ,,Michaś” Wysocki – bębny/główny nabijacz



Zajrzyj po więcej:

Facebook

Instagram

You Tube

Podziel się swoją opinią ;)